MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Marta Tomczyńska z Małego Garca laureatką Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie

Krystyna Paszkowska
Marta Tomczyńska (z prawej) w otoczeniu laureatów krakowskiego festiwalu...
Marta Tomczyńska (z prawej) w otoczeniu laureatów krakowskiego festiwalu...
Czy bycie osobą niepełnosprawną musi oznaczać jej wyobcowanie, niemożność osiągnięcia jakiegokolwiek sukcesu, spełnienia się? Oczywiście, że nie. Pokonywanie kolejnych barier na drodze do sukcesu jest zapewne znacznie ...

Czy bycie osobą niepełnosprawną musi oznaczać jej wyobcowanie, niemożność osiągnięcia jakiegokolwiek sukcesu, spełnienia się? Oczywiście, że nie. Pokonywanie kolejnych barier na drodze do sukcesu jest zapewne znacznie trudniejsze niż dla osoby sprawnej, jednak nie niemożliwe. Pokazała to Marta Tomczyńska, niepełnosprawna dziewczynka z powiatu tczewskiego.

Podczas niedawnego Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie zajęła drugie miejsce. W swojej kategorii "pokonała" dziesięciu rywali z różnych zakątków Polski.
Chcieć znaczy móc - ta znana maksyma w przypadku ludzi dotkniętych przez los jest ogromnym wyzwaniem i dla nich i dla ich bliskich. Jeżeli jednak uda się "krok po kroku" realizować marzenia, to sukces taki nabiera szczególnego znaczenia.
"Od życia trzeba brać, to co daje nam. Ja na twarzy zawsze uśmiech mam" - to fragment autorskiej, autobiograficznej piosenki Marty. Taką właśnie maksymą w życiu kieruje się 16-letnia Marta, uczennica III klasy subkowskiego gimnazjum. Marta mimo, że los nie szczędzi jej trosk, bólu (cierpi na wrodzoną wadę układu kostnego) jest bardzo pogodna. Czerpie radość życia z najdrobniejszych spraw, które udało się jej zrealizować. Swoją postawą Marta oczarowała krakowską publiczność. To właśnie jej przypadła nagroda publiczności.

- Poziom czołówki krakowskiego festiwalu był wysoki i bardzo wyrównany - mówi Zdzisław Świtala, opiekun muzyczny Marty, nauczyciel muzyki w Gimnazjum w Subkowach. - W takiej sytuacji liczy się już nie tylko dobry wokal, ale i osobowość. Marta na pewno ma w sobie to magiczne coś, co przyciąga uwagę publiczności.
Do udziału w Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie Martę Tomczyńską zgłosiła Fundacja Nuta Nadziei Zofii Kirschenstein i Macieja Płażyńskiego. Byłam jedną z pięciu wytypowanych wykonawców.
- W Krakowie była ze mną mama moja kochana, opiekunka moja - mówi Marta, a jej twarz rozświetla promienisty uśmiech. - Na występy zawsze jeździ ze mną mamusia oraz z szefem, to znaczy z moim opiekunem. Początkowo strasznie się bałam, jak mnie tam przyjmą. Okazało się, że zupełnie niepotrzebnie, było fantastycznie. Każda osoba, która potrzebowała pomocy miała swojego opiekuna. Mi na scenie pomagał Łukasz, student z Krakowa. Był bardzo miły.

- Zawsze bardzo się denerwuję - mówi Ewa Tomczyńska, mama Marty. - Każdy występ Marty jest dla mnie ogromnym, wspaniałym przeżyciem. Kiedy Martusia śpiewa nie myśli tak bardzo o chorobie. Muzyka, śpiew odmieniły jej życie, nadały mu inny sens. Zresztą śpiew dla Marty jest też formą rehabilitacji, a więc pewnego rodzaju lekarstwem. Marta, chociaż trudno w to uwierzyć widząc i słysząc jak śpiewa, cierpi na niewydolność oddechową.
Kiedy Marta miała wyjść na scenę, jej mama niemal zemdlała z przejęcia.
- Tak bardzo obawiałam się, jak córka zostanie przyjęta przez publiczność - mówi pani Ewa. - Ona jest taka drobna i taka wrażliwa, a oni mogli jej nie zaakceptować takiej. Tym bardziej zostałam zaskoczona, wręcz zaszokowana aplauzem, jaki zgotowano Martusi. Nagroda publiczności, jaką otrzymała Marta, dla mnie jako matki, to najpiękniejsze, wspaniałe doświadczenie.

Pani Ewa przyznaje, że wraz z córką cieszy się z każdego zaproszenia dla Marty. Nie ważne czy jest występ na szkolnej akademii, festynie, czy też udział w imprezie takiej jak krakowski festiwal.
- Chociaż Marta zdobyła już wiele nagród, to nadal bardzo przeżywam każdy jej występ - mówi Ewa Tomczyńska. - Wiem, że Martusia musi jeszcze przełamać niektóre bariery psychiczne. Kiedy jednak przychodzi do występu to Marta mnie uspokaja. "Mamusieńko, czego ty się boisz, denerwujesz, będzie dobrze", mówi i to działa jak balsam na skołataną duszę. 21 grudnia Marta ponownie pojedzie do Krakowa. Tym razem dostała zaproszenie do Arki Noego. I tym razem fundacja pomoże nam dotrzeć na miejsce. Pomaga też szkoła, w której uczy się Marta.

Zdzisław Świtala opiekuje się Martą już od trzech lat. - Pamiętam swój pierwszy kontakt z Martą - mówi. - Marta była wówczas jeszcze uczennicą VI klasy Szkoły Podstawowej w Małej Słońcy. Wanda Chroboczek zapytała, czy nie chciałbym przesłuchać Marty. Przyjechała z mamą na przesłuchanie. Zabrała swojego słonika, taki wisiorek. Dyrektor widząc zdenerwowanie pani Ewy podszedł do niej i zapytał dlaczego siedzi z córką. "Ona sobie doskonale poradzi" stwierdził i miał rację. Jej delikatny, lekki głosik po prostu mnie urzekł. Zresztą Marta posiada taką osobowość, że nie można jej nie zauważyć. Od razu widać, że Marta lubi śpiewać...
- ... lubi, i to z tym panem - wtrąca ze śmiechem, przysłuchująca się rozmowie Marta.
Jak podkreśla Zdzisław Świtala Marta jest bardzo rzeczowa. Mówi o trudnościach, o tym co czuje. Po raz pierwszy Marta została zauważona i nagrodzona w 1999 roku podczas gminnego festiwalu w Subkowach. Potem koncerty, konkursy, festiwale posypały się jak z rękawa. Marta zgarniała po kolei nagrody. Wygrała w Ciechocinku, Grudziądzu, niedawno okazała się też niepokonaną w "Szansie na sukces"...

Marta ma też ponowne zaproszenie do Krakowa. 21 grudnia pojedzie do Arki Noego. Zanim to jednak nastąpi Martę czeka "odnowa biologiczna".
W połowie listopada Marta jedzie do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie leczy się już od 15 lat.
Ogromnym przeżyciem dla Marty było spotkanie z Marylą Rodowicz. Zawsze o tym marzyła i spełniło się. Marta występowała też z Leszczami. Osobowość Marty ujęła też tczewskiego barda Zbigniewa Flisikowskiego, który napisał muzykę do jej autorskiego tekstu. W taki sposób powstała piosenka "Marta, to ja".
- Mówią o mnie, że jak wchodzę na scenę to staję się kameleonem - mówi Marta. - Repertuar wybieram razem z moim opiekunem.
- Marta przez cały czas jeszcze kształci swój głos - mówi mama. - Czasem myślę, że Martusia na dotychczasowej drodze życia spotkała wielu życzliwych jej ludzi. Między innymi dzięki nim potrafi być tak radosna...
W oddali słychać perlisty śmiech Marty... Będziemy śledzić karierę Marty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie żyje Jan A.P. Kaczmarek. Zdobywca Oscara miał 71 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto