Marynarze będą musieli wymienić dokumenty świadczące o ich uprawnieniach. Międzynarodowa Federacja Transportu (ITF) dąży do zaostrzenia przepisów regulujących wydawanie dokumentów uprawniających do wykonywania zawodu marynarza.
Tworzony jest system, za pomocą którego z dowolnego miejsca na świecie przedstawiciele administracji morskich poszczególnych państw będą mogli, w czasie nieprzekraczającym kilkunastu minut, weryfikować autentyczność dyplomów marynarskich - oficerskich i kapitańskich. Do systemu przystąpi także Polska.
Same dokumenty uprawniające do wykonywania zawodu marynarza - w Polsce są to m.in. książeczki żeglarskie - mają być lepiej zabezpieczone przed fałszerzami. Aby nie można było ich podrobić, podobnie jak w paszportach zdjęcie ma być zalaminowane, zastosowany zostanie specjalny, niepowtarzalny kod, identyfikowany za pomocą elektronicznego czytnika, a nawet zabezpieczenia związane z indywidualnymi dla każdego człowieka odciskami linii papilarnych palców. Przedstawiciele ITF konieczność zmian argumentują zagrożeniem, jakie stwarza dla takich państw jak Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, międzynarodowy terroryzm. Istnieje prawdopodobieństwo, że w związku z zaostrzonymi kontrolami na lotniskach terroryści mogą próbować przekraczać granice podszywając się pod marynarzy, uzyskując wizy na podstawie sfałszowanych dokumentów marynarskich. Konieczność zmian widzą także przedstawiciele polskiej administracji morskiej.
- System identyfikacji dyplomów marynarskich z centralą w Londynie, do którego zamierzamy przystąpić, ułatwi nam pracę - mówi Igor Jagniszczak, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni. - Będą tam zgromadzone dane na temat wszystkich legalnie zdobytych dyplomów marynarskich. Jeżeli będziemy mieli wątpliwości co do jakiegoś dokumentu, wyślemy tylko zapytanie i w krótkim czasie otrzymamy odpowiedź, czy dany marynarz zdobył legalnie uprawnienia, czy też nie. Wszystko będzie się odbywało z zachowaniem przepisów o ochronie danych osobowych.
Jagniszak podkreśla, że np. w Panamie dyplom kapitana można po prostu kupić za niewielką sumę na targu. Dokument taki jest potem honorowany na całym świecie.
- Pomijając zagrożenie terroryzmem, trzeba wziąć pod uwagę to, że do pracy na morzu trafiają w ten sposób ludzie nieposiadający odpowiednich kwalifikacji - mówi dyrektor UM w Gdyni.
Bardziej złożona jest kwestia wymiany źle zabezpieczonych dokumentów marynarskich. Według Jagniszczaka, jeśli ITF wymusi to w innych państwach, konieczność taka nie ominie także Polski. Na razie jednak trudno spekulować, kiedy miałoby dojść do podobnej wymiany. Choć zalety tego byłyby oczywiste.
- Papier, na którym drukowane są książeczki żeglarskie, jest specyficzny, a urzędowe pieczątki wypukłe - mówi Igor Jagniszczak. - Dla sprawnego fałszerza to jednak żaden problem. Temat dotyczy 40 - 50 tys. ludzi, bo szacuje się, że właśnie tylu polskich marynarzy pracuje u różnych armatorów na całym świecie.
Na razie nie wiadomo jaki będzie koszt wymiany.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?