Mecz prawdy dla Gryfa

W czwartek na boiskach pojawią się trzecioligowcy. Unia Tczew o 15 podejmie swoją imienniczkę z Janikowa. Natomiast wejherowski Gryf wyjeżdża do Brodnicy na spotkanie ze Spartą. Obie nasze drużyny marzą o pełnych zdobyczach.

Szczególnie zdeterminowani powinni być piłkarze Unii, którzy wręcz beznadziejnie zaprezentowali się w ostatnim spotkaniu przeciwko Warcie w Poznaniu, gdzie przegrali 0:2.
- Odbyłem już dwie męskie rozmowy z zawodnikami - powiedział trener Unii, Stanisław Mikołajczyk. - Mam nadzieję, że moje słowa dotarły do nich i w czwartek nie może być mowy o braku woli walki. Nie wiem, czy sobie poradzimy, bo w końcu janikowianie to uznana klasa na trzecioligowym rynku. Jednak - przyznaję - chciałoby się pokonać swoją imienniczkę i sąsiada w ligowej tabeli. Jeśli chodzi o sprawy kadrowe, to do mojej dyspozycji nie będzie jedynie Piotr Wilk, który wciąż ma nogę w gipsie.

Z kolei wejherowski Gryf udaje się do Brodnicy, gdzie zagra ze Spartą. To tzw. mecz prawdy dla żółto-czarnych. Tak przynajmniej twierdzi trener Wojciech Bork.
- Przed rundą wiosenną zakładaliśmy, że będziemy gonić właśnie Spartę - mówi wejherowski szkoleniowiec. - Los sprawił, że spotykamy się już w połowie rundy. Mamy więc spotkanie z gatunku ,być albo nie być". Ten mecz da odpowiedź na pytanie, czy jesteśmy w stanie zrealizować nasze marzenia o utrzymaniu. Liczę na dobry wynik, tym bardziej, że jedziemy w najsilniejszym składzie.