Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mecz w Gdańsku "Gramy dla Szuta". "Kiedy widzi się zaangażowanie tylu znakomitych piłkarzy, to jest to budujące" ZDJĘCIA

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
"Gramy dla Szuta" to akcja charytatywna środowiska piłkarskiego dla zmagającego się z chorobą nowotworową Marka Szutowicza, trenera Jaguara Gdańsk
"Gramy dla Szuta" to akcja charytatywna środowiska piłkarskiego dla zmagającego się z chorobą nowotworową Marka Szutowicza, trenera Jaguara Gdańsk Jakub Steinborn
Wielu znanych piłkarzy i trenerów, głównie związanych z Lechią Gdańsk, pojawiło się w niedzielę, 30 maja 2021 roku na stadionie przy ul. Traugutta. Spotkali się, aby wspomóc finansowo i mentalnie Marka Szutowicza, byłego trenera przygotowania fizycznego w Lechii Gdańsk, a obecnie trenera IV-ligowego Jaguara. To trener, który zmaga się z nowotworem i od półtora miesiąca musi przechodzić leczenie w szpitalu Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.

Charytatywny mecz w Gdańsku dla Marka Szutowicza 30.05.2021

Wszyscy, którzy w niedzielę, 30 maja pojawili się na stadionie przy ul. Traugutta w Gdańsku mogli przenieść się w czasie. Znów na boisku grali bowiem piłkarze, którzy w minionych latach dawali dużo emocji kibicom. Nie brakowało sław po stronie piłkarzy, jak i trenerów. Pod szyldem Lechii Gdańsk zagrali m.in. Lech Kulwicki, Radosław Michalski, Sebastian Mila, Piotr Wiśniewski czy Paweł Buzała. W meczu charytatywnym mierzyli się oni z drużyną pod nazwą Przyjaciele Jaguara Gdańsk i GKS Kowale.

- Też byłem dzisiaj zaskoczony w szatni Lechii, kiedy do niej wszedłem. Zobaczyłem wiele legend, trenerów Jerzego Jastrzębowskiego, Bogusława Kaczmarka, Michała Globisz, Józefa Gładysza, Lecha Kulwickiego. To jest coś wyjątkowego. Mam nadzieję, że dzięki temu naszemu spotkaniu samopoczucie Marka też się polepszy - powiedział Sebastian Mila, który zdobył jedną z bramek.

Marka Szutowicza na stadionie przy Traugutta nie było. Przebywa on bowiem kilkaset metrów dalej w szpitalu Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Oglądał jednak spotkanie rejestrowane w internecie i nie mógł ukryć emocji, że tak wielu kolegów i przyjaciół spotkało się specjalnie dla niego.

- Kiedy usłyszałem, że jest potrzeba rozegrania tego meczu właśnie tutaj, to bez wahania miasto Gdańsk, Gdański Ośrodek Sportu udostępniły historyczne miejsce, w którym Lechia rozgrywała mecze. Taka jest potrzeba. Mi też serce rośnie, patrząc w szatni, że na ten mecz przyjechało około 50 byłych zawodników Lechii, po to, żeby wspomóc w chorobie swojego kolegę. To pokazuje, jaką siłę ma ten klub, jak związani ze sobą są ci ludzie. W myśl dewizy - jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Nazwiska ekstraklasowe, nie tylko z polskiej ligi, ale także z klubów zagranicznych, i ta mobilizacja środowiska są godne pozazdroszczenia - przyznał Adam Korol, dyrektor biura prezydenta Gdańska ds. sportu.

- Sytuacja jest wyjątkowa i liczba osób, osobowości, świadczą, jakim człowiekiem jest Marek. Świadczą też o tym, jakim dobrym był kolegą w pracy. Mam nadzieję, że poradzi sobie z tą chorobą, wyjdzie z tego i będzie to dla niego taki kolejny, wygrany mecz - dodaje Tomasz Kafarski, trener, który od poniedziałku zaczyna pracę w Chojniczance Chojnice, ale także pojawił się w Gdańsku.

Wiele osób nadal jest szokowana tym, że taka choroba dopadła niezwykle wysportowanego, 44-letniego obecnie trenera.

- Wydaje mi się, że wiele osób codzienne jest zszokowanych, ile osób ginie na nowotwory, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Największy szok dotyczy zawsze przede wszystkim dzieci. Nie umniejszam tutaj temu, co stało się Markowi. Na tę chwilę to nie tragedia, ale kłopot, który musi pokonać. W ten sposób chyba trzeba do sprawy podchodzić. Jest to pewne zadanie, które musi wypełnić. Marek musi wrócić do zdrowia, a my jesteśmy tylko po to, aby ewentualnie pomóc w tym trochę finansowo. Mam nadzieję, że ta społeczność piłkarska w takich chwilach udowadnia, że trzyma się razem - mówi Mateusz Bąk, były bramkarz Lechii Gdańsk.

Wydarzenie sportowe "Gramy dla Szuta" ma pomóc w finansowym przebrnięciu choroby nowotworowej, która na razie zastopowała niezwykle pracowitego szkoleniowca. Dowiedzieliśmy się jednak, że Marek Szutowicz nie zamierza się poddawać i dba o fizyczną stronę swojego ciała.

- Śmiejemy się, że Marek chodzi teraz więcej, niż my. Praca biurowa powoduje, że człowiek jednak mało się rusza. A Marek potrafi zrobić 4 km w szpitalu i codziennie pokazuje nam screeny z zegarka. Ostatnio w piątek musiał być zamknięty w pokoju, więc tego dnia przeszedł 2 km. Dla niego na pewno to ciężka sprawa, ale radzi sobie i ćwiczy - opowiada Michał Jadanowski, prezes Jaguara Gdańsk, w którym Szutowicz pracuje od sześciu lat.

Jak się czuje adresat akcji "Gramy dla Szuta"?

- Marek generalnie czuje się bardzo dobrze. Ma taki kłopot, że nie może wychodzić, bo potencjalne infekcje, przeziębienie, może przekreślić jego szanse nawet na życie. Każda możliwa choroba może spowodować, że jego organizm sobie nie poradzi. Marek zmaga się z rakiem, który najczęściej atakuje dzieci. Lekarze mają bardzo mało przypadków dorosłych ludzi i jest to o tyle kłopotliwe, że muszą testować leki. Najgorsze jest to, że jeszcze nie wiadomo, gdzie ten nowotwór jest zlokalizowany. Nie wiadomo gdzie jest, a przez to jak rozsiewa w organizmie zmienione komórki - wyjaśnia Michał Jadanowski.

Szutowicz jest aktywny i z odległości nadzoruje postępy piłkarzy Jaguara Gdańsk. To właśnie na jego prośbę wszystkie spotkania IV ligi z udziałem Jaguara rejestrowane są na żywo, aby we współpracy ze swoim asystentem mógł podejmować kluczowe decyzje.

- Znając trochę przypadków nowotworowych wiem, że nie tylko ta strona farmakologiczna jest ważna. Strona psychiczna również jest istotna. Kiedy widzi się jedność, zaangażowanie tylu znakomitych piłkarzy, to jest bardzo budujące. Strefa psychiczna w tej trudnej walce z chorobą jest również ważna - mówi Adam Korol.

- Ta liczba osób przy Traugutta bardzo dobrze świadczy o całej, wielkiej rodzinie Lechii - uzupełnia Tomasz Kafarski.

- Wszystkie trójmiejskie twarze i nie tylko, które powinny się pojawić, pojawiły się tutaj. Marek, wiedz, że trzymamy za Ciebie kciuki i gramy dla Ciebie - dodaje Mateusz Bąk.

- Na pewno ten przekaz mentalny jest ważny. Ta zbiórka również. Marek jest osobą znaną w środowisku piłkarskim. Całe życie przebywał w Lechii, później z przerwami był w innych miastach Polski. Od sześciu lat jest u nas. Nie ukrywam, że Marka widzimy i słyszymy w telefonie. Brakuje nam go i chcemy, żeby jak najszybciej do nas wrócił. Tak naprawdę tworzy naszą akademię i głównie dzięki niemu ta akademia i drużyna w IV lidze się rozwija - wyjaśnia Michał Jadanowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto