Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Metropolia jest okej! IV dzień klubowy w Uchu.

ScarTissue
ScarTissue
W gdyńskim Uchu 29.12 po raz szósty odbyła się impreza z cyklu ...
W gdyńskim Uchu 29.12 po raz szósty odbyła się impreza z cyklu ... Maciej Czarniak
W gdyńskim Uchu 29 grudnia po raz szósty zorganizowano imprezę z cyklu Metropolia jest okej! Były krótkie występy artystów, mieszanka stylów muzycznych i świetny występ Brygady Kryzys.

Tego dnia grafik występów był mocno napięty (każda kapela miała jedynie ok. 20 min. na zaprezentowanie się), a związane to było z ilością artystów zaproszonych do zagrania. Scena podczas tego wieczoru obfitowała w różne gatunki muzyczne, każdy słuchacz mógł znaleźć coś dla siebie.

Koncert rozpoczęła grupa Regulacja, czyli formacja w stylu reggae, która rozbujała publiczność. Następnie na scenie pojawiła się grupa Rum z mocnym folk-metalowym brzmieniem, która ma już całkiem niezłą rzeszę fanów wśród trójmiejskiej publiczności. Niestety zespół zdołał zaprezentować jedynie dwa kawałki, ale mimo wszystko występ był godny uwagi i te osoby, które czują niedosyt Rumu, z pewnością będą mogły jeszcze ich wkrótce usłyszeć. Sama liczę również na ich kolejne koncerty. Dobrze, że pojawia się kolejna formacja folk-metalowa, bo niestety wciąż w Polsce jest mało takich zespołów. A Rum bardzo dobrze się zapowiada.

Następnie dało się odczuć zmianę klimatów i na scenie zaprezentowali się starzy wyjadacze koncertowi, czyli Słodki Całus od Buby- piosenka autorska, łącząca rock z folkiem. Ciekawy występ, ładne piosenki, miło się słuchało, a publiczności bawiącej się pod sceną występ również najwyraźniej przypadł do gustu.

Po Słodkim Całusie przyszedł czas na CO, czyli punkrockowe brzmienia okraszone humorem. Było głośno, kolorowo a publiczność korzystała z szybszych rytmów i skakała pod sceną. Z kolei od punk rocka przeszliśmy do interesującego zespołu 1926- nazwa nawiązuje do nadania praw miejskim Gdyni. Zaciekawił mnie ten zespół gdy usłyszałam, że nawiązują do Sonic Youth. Dobra gra instrumentalna, trochę psychodeliczna muzyka, ale zaintrygowali mnie swoją twórczością.

Po 1926 pojawiło się DAT RYON i Deafconnected (niestety oba zespoły nie zapadły mi w pamięci), a następnie zabrzmiało country, czyli Otoczeni przez bydło. Artyści zaprezentowali się tak jak na wykonawców country przystało, czyli kowbojskie czapki, płaszcze i ze sceny popłynęły wesołe rytmy do poskakania w klimatach Dzikiego zachodu. Kolejna zmiana nastroju i na scenie pojawiło się diDOSensemble a następnie coś, co mnie absolutnie oczarowało. Mam na myśli etniczną muzykę Ikenga Drummers- rewelacyjny i bardzo żywiołowy występ. Spodobały mi się bębny, pozytywna energia, która wprawiała mnie w nieziemski zachwyt i aż porywała do tańca. Liderem jest Larry Okey Ugwu, dzięki któremu odbywa się właśnie Metropolia jest Okej.

Po ich występie jedno wiem na pewno - będę teraz czekała z niecierpliwością na ich koncert w pełnym wydaniu i porwę moich znajomych, żeby mogli posłuchać tych magicznych dźwięków.

Po dawce etnicznych rytmów przyszedł kolej na jazz ze wspaniałym głosem wokalistki, Joanny Knitter, czyli Take it easy. Szkoda, że taki krótki występ, ponieważ ten zespół reprezentuje naprawdę ciekawą muzykę. Po swingu i jazzie pojawiła się kapela, która już ma całkiem niezły dorobek artystyczny i jest już doceniania na polskiej scenie muzycznej. Mowa tutaj o Trupa trupa grająca muzykę alternatywną. Do mnie nie do końca przemawia taki styl, ale zapewne fani tego rodzaju brzmień wyszli całkiem zadowoleni z ich krótkiego występu.

Później pojawił się zespół, który mnie zaintrygował. Dźwięki z pogranicza elektro, ambientu, drum’n’bass i do tego rewelacyjny głos wokalistek, czyli Sunday Pagans. Słowiańska muzyka w połączeniu z nowoczesnym graniem - ciekawa mieszanka i nawet przypadła mi do gustu.

Przed gwiazdą wieczoru na scenie pojawiło się interesujące zjawisko- ∑B❍L△ △P∑, czyli jedna osoba przebrana w stroju goryla i bawiąca się muzyką elektroniczną. Zupełnie inny świat, nie do opisania. Nowoczesne podejście, jednak do mnie nie trafia taki styl, dlatego gdy pojawiła się Brygada Kryzys znowu poczułam się w swoim żywiole.

Odrobina legendy, czyli Brygada kryzys. Tej kapeli nie trzeba przedstawiać, ma już długą historię. Po wczorajszym występie widać, że mimo upływu lat ich muzyka jest nadal aktualna i dociera do młodszego pokolenia. To co działo się pod sceną mówi samo za siebie - wykrzykiwanie słów piosenek. Brygada Kryzys - mimo, że swój koncert rozpoczęła dopiero około północy - rozpaliła ogień i publiczność, która nawet jeśli była zmęczona po tylu godzinach koncertów, odzyskała energię.

Zespół rozpoczął od piosenki "Nie daj się" i "Nie ma nic". Tomek Lipiński i Robert Brylewski wraz z resztą zespołu pokazali klasę. Porwali swoich słuchaczy w wycieczkę po swojej twórczości. Podczas ich występu nie mogło zabraknąć takich utworów jak "Fallen, fallen is Babylon", "Centrala", "Wojna" czy "To co czujesz". Brygada Kryzys zakończyła swój występ około godz. 1. Na bis muzycy zaprezentowali jeszcze "Naokoło wieży". Wybór tego zespołu na zakończenie koncertu Metropolii był strzałem w dziesiątkę i w pełni trafił w moje gusta.

Podsumowując, sobotni koncert w Uchu oznaczał przekrój muzyki związanej z Trójmiastem. Mimo, że 20 minut występu nie da nam całego wglądu w twórczość danego artysty, to jednak pozwoli na pewien rekonesans i dzięki temu można się zainteresować czyjąś muzyką. W ten sposób mam już kilka zespołów na oku i będę teraz czekała na ich pełne występy.


Udostępnij wydarzenie na Facebooku
**

**

Polecamy w MMTrojmiasto.pl:

Heineken Open'er Festival 2013

Trójmiasto na weekend

**

**

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto