Miasto przejmuje część Wyspy Spichrzów

Teren dawnej zajezdni w Brzeźnie, której właścicielem było do dzisiaj miasto, przeszedł na własność Polskich Pracowni Konserwacji Zabytków. W zamian za to PPKZ przekazało Gdańskowi pięć działek na północnym cyplu Wyspy Spichrzów o powierzchni ponad 3 tys. m kw. Miasto dopłaci dodatkowo 200 tysięcy złotych różnicy wartości obu terenów.

Przejmowanie terenów na Wyspie Spichrzów trwało dziewięć lat. PPKZ jest bowiem spółą Skarbu Państwa i do takiego kroku potrzebna była zgoda ministra skarbu. Przez cały ten okres zmieniło się trzynastu ministrów, jednak dopiero teraz udało się dokonać przejęcia.

Zamiana terenów ma ułatwić zagospodarowanie terenów nad Motławą, bowiem na Wyspie Spichrzów pozostali już tylko dwaj właściciele - miasto oraz hiszpański inwestor. Natomiast trzy rodziny mieszkające na Wyspie dostaną od miasta mieszkania socjalne.

Partnerstwo - tak, przetarg - nie

Władze chcą zagospodarować teren na Wyspie poprzez nawiązanie partnerstwa publiczno-prywatnego. Prowadzone są w tym celu rozmowy z sześcioma firmami, zarówno rodzimymi jak i zagranicznymi. Konkurs, kóry ma wyłonić prywatnego partnera inwestycyjnego dla miasta, ma się zakończyć w lipcu. Ewentualni przyszli partnerzy Gdańska prowadzą również rozmowy z hiszpańskimi właścicielami części pasa nadbrzeża na Wyspie, którzy mają kłopoty finansowe na skutek błędów spółki matki, w celu jego odkupienia.

Miasto nie chce natomiast rozwiązać kwestii zagospodarowania Wyspy Spichrzów wykorzystując drogę przetargu.

- Nie mamy żadnej gwarancji, że ten, kto kupiłby ten teren w drodze przetargu, zabudowałby go zamiast trzymać w obecnym stanie w celach spekulacyjnych - tłumaczy Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.

Trzy rodziny mieszkające na Wyspie dostaną mieszkania socjalne.

Pomysły i wymagania

Na Wyspie trzeba wybudować od nowa całą infrastrukturę: kanalizację, sięć gazową, elektryczną, odbudować nadbrzeża. Miasto jednak nie ma na to pieniędzy. Zabudowę ograniczają również warunki stawiane przez konserwatora zabytków - ruiny na Wyspie mają status zabytków, a zabudowa nie może przekraczać wysokości siedmiu pięter.

- Moja wizja Wyspy Spichrzów jest prosta: mają tu mieszkać ludzie, mają być hotele, rozrywka i kultura - mówi Adamowicz.

Władze miasta chcą tu przenieść z przedbramia Złotej Bramy Muzeum Bursztynu oraz wybudować Muzeum Historyczne Gdańska. W planach jest także wzniesienie wysokiej dominanty, która miałaby stanąć na cyplu Wyspy, jako symbol Gdańska XXI wieku.

- Mógłby tam stanąć na przykład hotel kształtem przypominający bryłę burstynu - wymienia jeden z pomysłów prezydent.

Regulamin konkursu, który ma wyłonić w lipcu partnera inwestycyjnego dla miasta, przewiduje, że na terenie należącym do Gdańska 50 procent ma być przeznaczone na usługi, do 28 procent na mieszkania, 10 procent na cel publiczny oraz 12 procent na parkingi.

Co z dawną zajezdnią?

Problem zagospodarowania terenu dawnej zajezni autobusowej w Brzeźnie, położonej przy ul. Gdańskiej miasto starało się rozwiązać w drodze przetargu. Nie przyniósł on jednak efektu. Teraz działka należy do PPKZ. Jakie są pomysły nowego właściciela na zagospodarowanie dawnej zajezdni?

- Zbyt wcześnie, żeby mówić o konkretnych planach, choć jakieś ogólne pomysły mamy. Jednak muszą one zostać zatwierdzone prez walne zgromadzenie PPKZ, czyli de facto ministra skarbu, wtedy będziemy mogli otwarcie o tym mówić - powiedział MM-ce Wojciech Siedlecki z gdańskiego oddziału PPKZ.

Adamowicz: Ustalanie wysokości krawężnika trwało 5 lat Wiele osób pyta się o to, ile kosztują podatników takie lub inne decyzje władz miasta, a nikt natomiast nie pyta się o to, ile kosztują podatników hamujące inwestycje decyzje konserwatora zabytków. Na przykład ustalanie wysokości krawężnika na ul. Wajdeloty we Wrzeszczu trwało - uwaga - pięć lat! Miało być 15 cm, potem 5 cm, ostatecznie stanęło na 3 cm. Niestety mam nad sobą władzę arbitralną, która nie podlega żadnej kontroli.