Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Gdańska chcą sami decydować o opłacie za wywóz śmieci

Ewelina Oleksy
Wejście w życie tzw. ustawy śmieciowej budzi spore kontrowersje
Wejście w życie tzw. ustawy śmieciowej budzi spore kontrowersje fot. Tomasz Hołod
Niech mieszkańcy sami zadecydują o wyborze metody naliczania opłat za wywóz śmieci - proponuje radny. Co na to miasto? - pyta Ewelina Oleksy

Będzie referendum w sprawie wyboru nowej metody naliczania opłat za wywóz śmieci? Chce tego Jaromir Falandysz, radny PiS, który wystąpił już na piśmie do Macieja Lisickiego, wiceprezydenta Gdańska odpowiadającego za politykę komunalną miasta.

Zobacz: Właściciele firm złożą konsorcjum, aby ustawa śmieciowa ich nie zjadła

- Niech mieszkańcy sami zadecydują jak chcą płacić, w końcu sprawa dotyczy ich bezpośrednio - mówią w PiS. To kolejny głos w dyskusji na temat wzbudzającej kontrowersje tzw. ustawy śmieciowej, która od stycznia 2013 r. przeniesie na gminy obowiązek m.in. wywozu odpadów. Dziś zajmują się tym firmy, które podpisują umowy bezpośrednio z mieszkańcami, wspólnotami czy spółdzielniami. Każda z nich sama ustala stawki.

Od przyszłego roku to gmina będzie ogłaszać przetargi dla firm na wywóz śmieci. I to gmina ma zadecydować o wyborze jednej z czterech metod naliczania opłat. Gdańsk na razie skłania się ku wyborowi metody powierzchniowej - czyli im większe mieszkanie, tym większa opłata. Już same zapowiedzi wywołały wśród mieszkańców burzę. - Co ma jedno do drugiego? Przecież śmieci to wytwór ludzi, nie powierzchni - wskazywali gdańszczanie.

- Żadna z proponowanych metod wyliczania obowiązkowej opłaty za wywóz śmieci nie jest wyraźnie lepsza od innych i pozbawiona wad. Dlatego też zaproponowałem, by decyzję o wyborze sposobu naliczania tzw. opłaty śmieciowej podjęli sami mieszkańcy w lokalnym referendum - potwierdza Jaromir Falandysz. - Dobrze by było, gdyby władze miasta rozważyły taką formę rozwiązania problemu. Bezsprzecznie przyczyniłoby się to do budowy świadomości obywatelskiej w Gdańsku oraz większego zaangażowania gdańszczan w problemy samorządu.

Wiceprezydent Lisicki jest na urlopie, ale miejscy urzędnicy szans na zorganizowanie referendum raczej nie widzą.
- Koszt przeprowadzenia referendum to ponad 600 tys. zł. Pytanie, czy radni chcieliby tę kwotę dodać do kosztów wdrożenia nowego systemu? - zauważa Michał Piotrowski z gdańskiego magistratu. - Wybór metody będziemy konsultować zarówno z radnymi, radami dzielnic, spółdzielniami i wspólnotami, jak też z mieszkańcami, przedstawiając im symulację uwzględniającą realne koszty wprowadzenia każdej z metod. Będzie to też temat do dyskusji na spotkaniach prezydenta z mieszkańcami.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańska prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto