Większość rybaków bałtyckich nie chce rezygnować z połowów ryb i złomować swoich kutrów. Nasza flota rybacka, licząca ponad 420 kutrów, po wejściu Polski do Unii Europejskiej ma być zredukowana o 40 proc.
W piątek minął termin składania przez rybaków w Ministerstwie Rolnictwa anonimowych ankiet, dotyczących likwidacji przez nich kutrów. W rządowym Sektorowym Programie Operacyjnym "Rybołówstwo i przetwórstwo ryb" przeznaczono 35 mln euro (z unijnego funduszu strukturalnego FIFG) na rekompensaty dla armatorów rybackich, którzy zdecydują się na wycofanie statków z łowisk morskich. Rekompensaty obejmą również członków ich załóg, jeżeli będą oni zmuszeni do odejścia z rybołówstwa. W przyszłorocznym budżecie państwa na odszkodowania dla rybaków zarezerwowano 110 mln zł, z czego ponad 80 mln zł ma pochodzić z funduszu FIFG. Armatorzy kutrów o długości od 20 do 24 m mają otrzymać rekompensaty w wysokości od 1 mln do 1,7 mln zł. Zatem istnieje możliwość zlikwidowania około 80 jednostek rybackich. Według Macieja Dlouhego, prezesa Krajowej Izby Rybackiej w Ustce, nie wszyscy rybacy chcą złomować kutry. Ich likwidacją zainteresowanych jest zaledwie 20 proc. armatorów. Zamiar pozbycia się kutrów deklaruje zaledwie 1 rybak z Łeby i kilkunastu z innych portów. Armatorzy wskazują na wysokie koszty, jaki ponieśli, gruntownie remontując i przebudowując kutry. Największe odszkodowania mają otrzymać właściciele kutrów mających do 15 lat, ale takich jest najmniej. Przeważającą część bałtyckiej floty rybackiej składa się ze statków zbudowanych w okresie od lat 50. do 70. cy dla osób odchodzących z rybołówstwa.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
