Do rywalizacji zgłosiło się 35 zawodników, w tym trzech reprezentantów Pomorza z Glide Club Gdynia. Wśród nich była jedyna przedstawicielka płci pięknej, Kasia Kozłowicz. Wczoraj w Borsku, w gminie Karsin, zakończyły się XI Paralotniowe Mistrzostwa Polski.
W skład tej widowiskowej i jakże atrakcyjnej dyscypliny sportu wchodzi kilka konkurencji. Są to m.in. przelot otwarty, w trakcie którego punktuje się przede wszystkim długość lotu, przelot "do - cel", który polega na dotarciu paralotni w określone miejsce oraz na powrocie zawodnika do miejsca startu.
Paralotniarze z Polski, jak i zza granicy, przyjeżdżają do Borska już od kilku lat. Nie ukrywają, że tutaj są znakomite warunki do uprawiania tego jeszcze mało u nas popularnego sportu. Dotychczas odbywały się w Borsku zawody o charakterze regionalnym. Bardzo dobre warunki umożliwiają rozegranie imprezy o wyższej randze jaką są mistrzostwa Polski. W klasyfikacji łącznej mistrzostw pierwsze miejsce zajął Marcin Kubiszewski, przed Zbigniewem Godkiewiczem i Jackiem Krause (wszyscy z Warszawy).
- Z tym sportem jestem związany już od trzech lat - powiedział nam Zbigniew Płoszczyca z Glide Club Gdynia. - Jest to realizacja moich marzeń z czasów dzieciństwa. Jak dotąd, nie osiągnąłem jeszcze żadnych sukcesów. Ale przecież nie wszystko robi się dla laurów.
Mariusz Szczur, organizator mistrzostw
- Zawody wypadły okazale. Borsk jest doskonałym miejscem na organizowanie tego typu imprez. Wieją tutaj sprzyjające wiatry. Doskonałą bazą do sportów paralotniarskich jest byłe wojskowe lotnisko. Najtrudniejszy był piątkowy przelot na odcinku 87 kilometrów. Ukończyło go zaledwie trzech zawodników.
Motor Lublin przejechał się po Arce Gdynia. Cisza na trybunach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?