Jaki to będzie rok? Lepszy, czy gorszy? Co zmieni się w Trójmieście? Jakie czekają nas niespodzianki i co będziemy wspominać w 2010 roku? Poprosiliśmy Was o krótką opinię w tej sprawie...
Zapraszamy do udziału w zabawie! Jeśli masz pomysł, jaki będzie ten rok, napisz kilka zdań i wyślij mailem na adres [email protected] Mile widziane pobożne życzenia, marzenia i najbardziej zaskakujące wizje. Czekamy! |
Marzenia...Jaki będzie teni 2009 rok? Obawiam się, że taki sam. Wciąż będziemy budować stadion, czekając na Euro i nie mając pomysłu, co z nim dalej zrobić... Wciąż będziemy papierową metropolią, która werbalnie zjednoczona niczym Stany Zjednoczone, a de facto intrygancko skłócona niczym Unia Europejska. | |
Dosyć czarnowidztwa ...O Boże, zapomniałem o halach ...Jedna już jest, druga będzie...Może nadfruną czarne zastępy i znowu usłyszymy metal i ciężki rock nad Bałtykiem jak ongiś bywało, ale czy to możliwe? Prędzej zobaczymy Bryana Adamsa i parę innych ogrzewanych kotletów... Anathema, Opeth, Serj Tankian są raczej dla południa Polski. Ot, pomarzyć i znowu zobaczyć gotki w glanach, takie nieudawane na mrocznych koncertach, a nie kolorowe Barbie na Open`erze. Jednego jestem pewien, że centrum Sopotu w tym roku znakomicie się odmieni, czego sobie bardzo życzę. Tak naprawdę to marzę, byśmy byli bardziej życzliwi dla siebie, i w pociągu i autobusie, i potrącając się w tłumie na Monciaku, i może jeszcze jedno, że można będzie z małoletnim pójść na stadion piłkarski i obejrzeć mecz a nie tłumaczyć, że pan z butelką gasi pragnienie, a ten drugi nie jest wyznawcą ideologii Hitlera tylko przerobił staroindyjskie logo, a ta gromada w kominiarkach to rozgrzewka zaplecza piłkarskiego klubu. Może w końcu staniemy się czystą i życzliwą metropolią o świetnych i zróżnicowanych klubach, w których gra się naprawdę dobrą muzę, a nie tylko męczy DJ`ów. Cóż, Sopot dalej będzie kolorowym nie nudnym miastem, w Gdyni będziemy nadal robić kilometry w poszukiwaniu kawiarni i płacić za wizytę w oceanarium więcej niż za ZOO...Gdańsk w końcu dopracowane Stare Miasto, które żyje również nocą. I marzenie ściętej głowy: czyste, szybkie kolejki SKM mijające luksusowe, kolorowe stacje...To już niczym Ray Bradbury i "kroniki Marsjańskie" ale wszystko jest możliwe. | |
Na brukowanych uliczkach Głównego Miasta kwitnie życie. W ulokowanych na kamiennych przedprożach kawiarenkach, pubach i restauracjach, wypoczywają uśmiechnięci turyści i mieszkańcy miasta. Wielojęzyczny gwar odbija się od ścian kamieniczek przez całą dobę. | |
Tu i ówdzie przechodniów bawi profesjonalny mim, uliczny grajek oczarowuje otaczających go słuchaczy, stragany zachwycają gustownymi pamiątkami, a flisacy zapraszają do magicznej przejażdżki wzdłuż opływu Motławy i kanału Raduni. Muzyka z Ołowianki płynie wraz w wodami zmierzającymi ku zatoce… Perła Bałtyku na oczach całego świata. Zmiana klimatu sprawia, że jego plaże i kasyna przyciągają coraz większe rzesze turystów. Wokół hotelowych basenów wypełnionych morską wodą, wypoczywają największe gwiazdy filmu, wielkiego kalibru politycy, potentaci finansjery i mieszkańcy Sopotu. Dzięki fantastycznym warunkom do treningów, w światowej rangi Grand Prix Narciarstwa Wodnego, tryumfują tubylcy. Sopocki szpital położniczy pęka w szwach. Każdy chciałby się urodzić sopocianinem… Miasto z morza i marzeń jak zwykle wyprzedza swoje czasy. Rybackie chaty stopniowo wypierają budowle ze szkła i aluminium, polne gościńce zastępują asfaltowe trakty, a na po-ryszardowych kortach suszą się sieci. Gdynianie żyją bez stresu, spalin, hałasu i zgubnej komercji. Są szczęśliwi… | |
W lutym prezydent Barack Obama zrozumie, że zgodnie z racją stanu bezwzględnie musi odwiedzić Gdańsk. Do podobnych wniosków dojdą przywódcy Rosji, Francji i Wielkiej Brytanii. Widząc, co się święci, Chiny także zgłoszą akces, wówczas mężowie stanu pozostałych państw europejskich przypomną sobie, że jednak nie muszą tak kurczowo trzymać się grafików i zarezerwują krzesła. |