Oficjalnie przedstawiciele armatora wypełnionego azbestem holenderskiego "Rotterdamu" nie podają daty wyjścia jednostki z gdańskiego portu. Deklarują jedynie chęć samodzielnego odholowania wycieczkowca z naszych wód terytorialnych.
Przedstawiciele Morskiego Oddziału Straży Granicznej przyznają jednak, że w rozmowach z nimi armator złożył wstępną deklarację opuszczenia Gdańska w poniedziałek.
- Oficjalnie nie otrzymaliśmy żadnego pisma w tej sprawie - mówi Tadeusz Gruchalla z biura prasowego MOSG. MOSG będzie monitorował każdy ruch Holendrów, aż do granicy naszego obszaru morskiego.
O przygotowaniach do wypłynięcia "Rotterdamu" wie również Urząd Morski w Gdyni. Wczoraj do wycieczkowca podpłynął dźwig, który demontował z pokładu jedno z urządzeń, które pierwotnie miały służyć do remontu.
Nakaz opuszczenia Polski przez "Rotterdam" wydał Urząd Morski w Gdyni, a potwierdził minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki. Powodem jest m.in. ok. 500 ton azbestowych odpadów nielegalnie wwiezionych do Polski w chłodniach jednostki. Procedurę przymusowej egzekucji decyzji Urzędu Morskiego prowadzi wojewoda pomorski. Jednak do pierwszego przetargu na odholowanie statku z Gdańska do Holandii nie zgłosił się żaden chętny. Trwa drugi przetarg w tej sprawie. "Rotterdam" stoi w Gdańsku od końca lutego.
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
