Takiego tłumu w teatrze Wybrzeże nie było od dawna. Każdy chciał zobaczyć słynny teatr Nekrosiusa, którego "Otello" w minionym roku tak się podobał gdańskiej publiczności. Teatr litewskiego "mistrza wyobraźni" wprawia w zachwyt lub irytuje. Nie pozostawia jednak widza obojętnym. Tak było też i tym razem. Jednych oczarował, innych rozsierdził. Nekrosius przywiózł "Makbeta", ale jakże odmiennego. Zrezygnował z wielu postaci. Zmienił fabułę dramatu. Pierwsze skrzypce, wbrew tradycji, powierzył wiedźmom. Te pełne wdzięku kusicielki kierują akcją.
- Makbet jest żądny władzy, korony - mówi odtwórca głownej roli, Kostas Smoriginas. - W tym przedstawieniu Makbet i jego żona (Dalia Storyk) nie są zupełnie źli. To dwoje ludzi szukających ucieczki przed samotnością w ponurym świecie "zapomnianych modlitw". Nekrosius wybrał mnie na lidera spektaklu, choć sądzę że dużą rolę odgrywają tu także wiedźmy. Są młode i fascynujące, bo grzech lub strach są zawsze piękne.
- Urzekające...
- Nic dziwnego, że zarówno Lady Makbet, jak i Makbet dają się uwieść.
- Makbet jawi się w tym spektaklu inaczej niż znamy go z literatury.
- Pewien włoski krytyk powiedział, że mój Makbet to chłop, bo smarka w rękaw. To tak jak w filmie, gdzie królową Margo kąsają wszy. Tylko odzież i krew są królewskie. Oni wszyscy cuchną, bo łaźnia była tylko raz w miesiącu. Nieważna jest etykieta. W wielu krajach chłopi zostawali królami. Historia się powtarza, bo jest wieczna.
Rusza 61. Festiwal w Opolu. Znamy szczegóły
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?