Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MŚ 2017 w piłce ręcznej. Polscy szczypiorniści przegrali z Francją po horrorze!

PK (AIP), ŁŻ
Fot. Karolina Misztal
Polscy szczypiorniści napsuli w czwartek krwi reprezentantom Francji. Po dramatycznym i pełnym emocji boju przegrali z Trójkolorowymi 25:26.

Przed meczem sytuacja była jasna – obrońcy tytułu, gospodarze i faworyci, czyli Francuzi, mieli pierwsze miejsce w grupie w kieszeni, biało-czerwoni bez względu na wynik kończyli eliminacje grupowe na piątym miejscu, co dawało grę o miejsca 17-20.

Trójkolorowi przystąpili do meczu bez swojego kontuzjowanego lidera, Nikoli Karabaticia, nie zagrał również Valentin Porte, ale przykładanie do tego jakiejkolwiek wagi przy stratach, jakie przed mundialem poniosła nasza reprezentacja, byłoby nieprzyzwoite. Trener Tałant Dujszebajew dał w tym meczu odpocząć Mateuszowi Jachlewskiemu i Adamowi Morawskiemu.

To był bardzo dobry mecz Polaków, nawet biorąc pod uwagę, że Francuzi nie musieli grać na 100 procent. Graliśmy dobrze w obronie, świetnie bronił Adam Malcher, na początku było trochę problemów ze skutecznością (bo równie dobrze w bramce Francuzów spisywał się 40-letni Thierry Omeyer), ale z biegiem meczu to się poprawiło. A przede wszystkim nie robiliśmy seryjnych, prostych błędów w ataku, co było zmorą w poprzednich naszych meczach. Ładnie i skutecznie z drugiej linii rzucał Tomasz Gębala, udało się zagrać kilka skutecznych akcji z kołowym, Markiem Daćką.

Najsłabsze w wykonaniu biało-czerwonych były pierwsze minuty po przerwie, kiedy przydarzyły się jednak błędy w ataku i Francuzi bezwzględnie na skontrowali. W 37 minucie drużyna trenera Didiera Dinarta prowadziła 18:13. Ale Polacy nie dali się rozmontować i nie opuścili rąk. Ciągle bardzo dobrze bronił Malcher, który nie dał się pokonać między innymi przy dwóch karnych. Nasi szczypiorniści szybko skrócili dystans do dwóch goli – w 47 minucie po kontrze Michała Daszka francuska drużyna wygrywała 19:17. Mało tego, za moment po golu Marka Dacki było tylko 20:19. Już do końca spotkania Tricolores odskakiwali na dwie, trzy bramki różnicy, ale nasi ciągle trzymali kontakt wzrokowy. W 56 minucie Francja prowadziła 26:22, ale do końcowej syreny gole zdobywali już tylko nasi zawodnicy. Gospodarze dostali w krótkim odstępie dwie kary i 55 sekund przed końcem 19-letni Arkadiusz Moryto zdobył kontaktowego gola (26:25).

Francuzi przeprowadzili swój ostatni atak, 4 sekundy przed końcem popełnili faul w ataku, ale Polakom zabrakło czasu na przeprowadzenie akcji.

W sobotę o godzinie 16 gramy pierwszy mecz o miejsca 17-20, rywalem będzie Tunezja.

Francja - Polska 26:25 (13:13)

Francja: Gerard, Omeyer - Accambray 1, Mahe 2 (0/2), Dipanda 2, Nyokas 7, Fabregas 4, Porte, Remili 4, Narcisse, Karabatić, N'guessan, Abalo (0/1), Sorhaindo 4, Guigou 2, Mem.

Polska: Malcher, Morawski - Daćko 4, Łyżwa, Jachlewski, Krajewski 5 (0/1), Niewrzawa, Walczak, Moryto 3 (2/3), Daszek 3, M. Gębala, Przybylski 2, Paczkowski 3, Gierak, T. Gębala 5, Chrapkowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto