MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

My jesteśmy na Zachodzie

(erka, JAS, kap, chan, g. p)
Pomorskie zakłady mięsne nie obawiają się zakazu importu, ponieważ nie handlują z Rosją. Bardziej zaniepokojeni są hodowcy bydła i tuczników.
Fot. Grzegorz Mehring
Pomorskie zakłady mięsne nie obawiają się zakazu importu, ponieważ nie handlują z Rosją. Bardziej zaniepokojeni są hodowcy bydła i tuczników. Fot. Grzegorz Mehring
Polski minister spraw zagranicznych rozmawiał wczoraj w Moskwie o zakazie importu mięsa i produktów roślinnych z Polski do Rosji. O tym, że w posunięciu władz rosyjskich jest więcej polityki niż ekonomii przekonani są ...

Polski minister spraw zagranicznych rozmawiał wczoraj w Moskwie o zakazie importu mięsa i produktów roślinnych z Polski do Rosji. O tym, że w posunięciu władz rosyjskich jest więcej polityki niż ekonomii przekonani są wszyscy komentatorzy. Jednak jak i czy w ogóle ów zakaz odbije się na pomorskiej gospodarce?

W Moskwie uzgodniono, że konieczne jest spotkanie ministrów rolnictwa obu państw w możliwie najszybszym terminie. Dopiero od wyniku tego spotkania zależeć będzie termin zniesienia ograniczeń na import.
- Eksport mięsa i przetworów mięsnych do Rosji kształtuje się na poziomie około 3,5 - 5 procent produkcji polskich zakładów - ocenia Zbigniew Nowak, prezes Zakładów Mięsnych Nowak sp. z o.o. sp. w Jankowie k. Gdańska. - Zatem nie ma on decydującego znaczenia dla ich sytuacji finansowej. Uprawnienia do sprzedaży na rynku rosyjskim ma 19 firm z Polski.
Wśród nich nie ma żadnej z Pomorza. Aby sprzedawać na tamtym rynku trzeba mieć specjalne certyfikaty przyznawane przez rosyjskie służby sanitarne. Pomorskie firmy ubiegały się o pozwolenia, jednak żadna go nie otrzymała. Tylko nieliczne współpracują z tymi, które mają certyfikaty.
Zakłady Przetwórstwa Mięsnego PiA sp. z o. o. w Pelplinie eksportują swoje produkty w oparciu o umowy z firmami, które zostały dopuszczone do rynków wschodnich przez rosyjskich lekarzy.
- Stanowi to jednak tylko niewielki procent naszej produkcji - mówi Janusz Michna, przedstawiciel ZPM PiA sp. z o.o. w Pelplinie. - Mimo to sytuacja dość mocno nas zaniepokoiła. Przecież nasze kontakty gospodarcze z krajami zza wschodniej granicy już od długiego czasu pozostawiają wiele do życzenia. W obecnej sytuacji raczej nikt nie planuje inwestycji w oparciu o rynek wschodni. To zbyt niepewny interes.
Nasze firmy nastawione są na współpracę z krajami Unii.
- Nasze wyroby są dobrze rozpoznawalne na Zachodzie i bardzo dobrze się tam sprzedają - mówi Jerzy Blok, wiceprezes Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska" w Żukowie. - Większość firm eksportuje właśnie w tym kierunku. Tak jak i my interesują się one bardziej Niemcami niż Rosją.
Od wczoraj obowiązuje też zakaz eksportu do Rosji zboża, mąki, kartofli, cebuli, jabłek, kwiatów, drewna oraz wszystkich produktów rolno-spożywczych pochodzenia roślinnego.
Oficjalna wersja głosi, że zakaz wprowadzono przez masowe naruszanie przez stronę polską rosyjskich przepisów weterynaryjnych i fitosanitarnych. Rosjanie twierdzą, że wykryli aż 11 sfałszowanych certyfikatów na... kwiaty. Jak poinformowało rosyjskie MSZ przypadki dostaw polskich towarów na podstawie sfałszowanych certyfikatów stało się tak częste, że nie można było dłużej czekać z decyzją wstrzymania eksportu z Polski. Zakazem objęto także olej oraz masło z dodatkiem oleju. To szczególnie dotknie gdańskie zakłady tłuszczowe Olvit, które współpracują z rosyjskimi partnerami.
- Nasze produkty - margaryny i tłuszcze - spełniają wymagania sanitarne i posiadają stosowne certyfikaty, wymagane przez naszych partnerów rosyjskich - twierdzi Roman Górny, prezes Zarządu ZPT Olvit. - Tak więc mamy nadzieję, że "zamieszanie" na rynku rosyjskim nie zakłóci relacji biznesowych z naszymi partnerami.
O stratach jednak prezes nie chciał mówić.
Warmińskie Zakłady Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego, to jedyny kwidzyński producent, którego produkty branży rolno-spożywczej trafiają na rynki rosyjskie.
- Sprzedajemy je nie sami, lecz za pośrednictwem firmy amerykańskiej, więc zakaz nas nie objął. Sami sprzedawaliśmy sporadycznie, na konkretne zamówienia. Ta sprzedaż to ułamek naszej produkcji. Generalnie, nie odczujemy więc ,embarga" wprowadzonego przez Rosjan - twierdzi Jerzy Cieślak, prezes Warmińskich Zakładów Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego w Kwidzynie.
Do Rosji WZPOW sprzedawały głównie wyroby konserwowe, puszkowane. Niewielkie ilości mrożonek.
- Zamknięcie rosyjskich granic nas w zasadzie nie dotknie - twierdzi Mirosław Bielański, dyrektor zakładu Aromat Snack, który zajmują się głównie przetwarzaniem orzeszków ziemnych. - Eksportowaliśmy tam niewielki procent produkcji. Nastawiamy się głównie na rynek polski. To, co mieliśmy wysłać do Rosji, wysłaliśmy już wcześniej.
To co nie martwi producentów, niepokoi jednak rolników.
- Pierwsze efekty wprowadzenia zakazu eksportu mięsa do Rosji hodowcy już odczuli - twierdzi Henryk Jurczyński, rolnik-hodowca z Wielgłów gmina Subkowy. - Ceny za żywiec już spadły średnio o 50 gr na kilogramie.
Zakaz to jednak tylko część problemu. Drugim czynnikiem bardzo niepokojącym jest import mięsa z krajów Unii.
- Na nasz rynek trafia około 60, a nawet 70 procent półtusz - twierdzi Jurczyński. - Tu są one przerabiane i dopiero potem dalej "idą" na Wschód. Teraz tego mięsa pozostaje więc w kraju znacznie więcej. Nasze rodzime mięso to zaledwie trzecia część przerabianego surowca. Przed dwoma tygodniami sprzedałem świnki po 3,80-4 zł za kg żywca. Teraz zaoferowano mi 3,40 zł za kg. To i tak dobra cena, zważywszy na sytuację, ale jeżeli to potrwa jeszcze ponad miesiąc, to skutki dla hodowców będą opłakane. Oznacza to sprzedaż poniżej kosztów.
- Pozornie zyskają na tym konsumenci, bo będą mogli kupić towar taniej. Ale zagraża to rodzimym firmom, a szczególnie lokalnym. Rentowność w branży mięsnej spada. - dodaje Zbigniew Nowak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto