- Sam goniłem lisa, który porwał jednego z kotów, ataki są nagminne, a sami nie potrafimy sobie z nimi poradzić - relacjonuje Ireneusz Kupniewski, radca prawny gdańskiego OTOZ Animals i autor apelu do leśników o pomoc.
- Zajmujemy się lasami, tereny miejskie leżą w kompetencjach magistratu - mówi Witold Ciechanowicz, rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk. Podkreśla jednak, że sytuacja jest bardziej złożona, bo lisy pojawiają się na osiedlach żerując w niezamykanych śmietnikach, a koty zjadają żyjące w okolicach ptaki.
Czytaj także: Kocia afera na cmentarzu w Łostowicach
- Sygnały o lisach do nas nie dotarły, ale być może dlatego, że prowadzą one wędrowny tryb życia i pojawiają się w różnych miejscach - mówi Michał Piotrowski z Urzędu Miejskiego.- Nie da się zrobić jakiejś specjalnej, dużej obławy - podkreśla. Dodaje, że ekolodzy mogą schwytać lisy dzięki żywołownym pułapkom. Zakup klatki, która uwięzi zwierzę to koszt ok. 500 zł, miasto dysponuje także własnymi, które nieodpłatnie może wypożyczać mieszkańcom. Złapane lisy mogą zostać wywiezione za miasto, na tereny leśne, gdzie nie będą zagrażały ludzkim osiedlom.
OTOZ ma też własny pomysł na obronę kotów. Wokół domków chce zainstalować ogrodzenie z siatki, które sprawi, że lisy nie będą mogły dostać się do nic h tak łatwo.
- Ważne by zamykać śmietniki, bo to one przyciągają dzikie zwierzęta w okolice ludzkich siedzib - podkreśla Piotrowski.
Czytaj także: Lisiarnia zlikwidowana. Właściciel zostawił 100 kotów na pewną śmierć
Na gdańskich osiedlach domki dla bezpańskich kotów pojawiają się od 2006 r. Dziś w całym mieście jest ich łącznie niemal 400. W okresie zimowym dają schronienie ponad 1200 zwierzętom.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?