Zobacz także: Protest emerytów i rencistów w Gdańsku
Dzisiaj Zarząd Regionu Gdańskiego NSZZ Solidarność ma omówić harmonogram akcji protestacyjnych przed wyznaczonym na 18 kwietnia nadzwyczajnym posiedzeniem Komisji Krajowej związku, łącznie z majową akcją w Warszawie. Trwa też referendum strajkowe na kolei prowadzone przez Sekcję Krajową Kolejarzy "S" i Związek Zawodowy Maszynistów w Polsce. Jego wyniki poznamy 20 kwietnia. Jeśli przejdzie - maszyniści sparaliżują ruch na kolei.
- Związkowcy ręka w rękę protestują przeciwko nieudolności zawiadujących koleją, przeciwko bałaganowi, niekompetencji - mówi Kazimierz Schreiber, przewodniczący Rady OPZZ w woj. pomorskim.
Pierwszym etapem akcji protestacyjnych jest oflagowanie zakładów pracy. Związek planuje też manifestacje przez urzędami wojewódzkimi w całym kraju. Zdaniem "S" i OPZZ rząd nie realizuje obowiązku ochrony osób najuboższych i nie potrafi uporać się z rosnącym bezrobociem. OPZZ zapowiada też akcje protestacyjne przeciwko planom prywatyzacyjnym rządu.
- Nie ma gwarancji bezpieczeństwa miejsc pracy. Przygotowujemy nasz plan działań protestacyjnych. W kwietniu będzie gotowy. Czeka nas seria zwolnień grupowych w stoczniach, m.in. Nauta, Gryfia, Stocznia Marynarki Wojennej. Chcemy wiedzieć, co dalej z przemysłem stoczniowym - mówi Schreiber.
Dzisiaj w południe przed siedzibą Zarządu Morskiego Portu Gdynia przy ul. Rotterdamskiej pracownicy portowego przedsiębiorstwa usług żeglugowych WUŻ na wiecu załogi zechcą zamanifestować sprzeciw wobec formy prywatyzacji, która - jak twierdzą - może zakończyć się zniknięciem polskiej bandery z holowników obsługujących porty.
- Bronimy miejsc pracy, gdyż inaczej polską banderę zastąpią tanie bandery, a nasze załogi - marynarze z obcego zaciągu - rysuje czarną perspektywę Krzysztof Dośla, szef gdańskiego regionu "S".
Z kolei trudna sytuacja w Stoczni Marynarki Wojennej na razie nie doprowadzi do akcji protestacyjnych. Mimo braku wypłat związkowcy liczą na układ.
- Nie chcemy przyczynić się do upadłości stoczni. Sytuacja jest bardzo delikatna. Nie chcemy zaszkodzić postępowaniu układowemu i dawać dodatkowego argumentu do likwidacji stoczni, mimo że cierpliwość stoczniowców jest na wyczerpaniu - przestrzega Dośla.
Jutro zaś związkowcy z nauczycielskiej Solidarności z regionów gdańskiego i słupskiego ok. 15 tys. podpisów za odwołaniem minister edukacji Hall przekażą na ręce wojewody pomorskiego Romana Zaborowskiego. W całym kraju oświatowa Solidarność zebrała pod listem-apelem o odwołanie Hall ponad 120 tys. podpisów. Według nauczycieli z "S", Hall jest najgorszym z ministrów edukacji po 1989 r.
- Resort edukacji wprowadził i zamierza jeszcze wprowadzić wiele szkodliwych zmian w prawie oświatowym i systemie edukacji. Skutkiem tych działań będzie zapaść systemu i jakości polskiej szkoły - piszą w liście w obronie polskiej oświaty. Podpisywali się nie tylko nauczyciele i rodzice, ale też m.in. podpisy zbierano w porcie gdyńskim.
- Kryzys państwa dotyka służby zdrowia, ubezpieczeń społecznych, kolei, dróg, finansów publicznych i edukacji - uzasadnia Dośla zaangażowanie związkowców w protest.
- Szczególnie zasmuca fakt, że minister i premier są z Pomorza. Środowisko nauczycielskie jest sfrustrowane zmianami w programach szkolnych, mało przemyślanymi "wrzutkami", które dezorganizują pracę, na które nie ma funduszy, prowadzącymi do obniżenia jakości edukacji i dezorganizującymi pracę szkół - mówi Wojciech Książek, szef oświatowej "S" w regionie gdańskim.
Wśród zarzutów, jakie związkowcy stawiają Hall są m.in.: niszczenie systemu edukacji w imię oszczędności, zwiększanie zadań oświatowych dla samorządów bez dodatkowych środków, wprowadzenie sześciolatków do źle przygotowanych szkół oraz plan likwidacji kuratoriów oświaty. Zaniepokojeni o miejsca pracy są też geografowie, poloniści, biolodzy. Nauczycieli niepokoi m.in. ograniczenie lekcji historii.
- Bez znajomości historii najnowszej nie sposób wykształcić postaw obywatelskich. Historia uczy dokonywania świadomych wyborów - przekonuje Dośla, a Wojciech Książek dodaje, że nauka historii dla tych, którzy edukację kończą na gimnazjum, skończy się na I wojnie światowej.
- Blisko pół tysiąca uczniów w regionie gdańskim bierze rozbrat historią w wieku 13 lat - dodaje Książek.
W środę z kolei w Warszawie przed Ministerstwem Zdrowia protestować będą przedstawiciele ochrony zdrowia z całej Polski, m.in. kilkudziesięcioosobowa grupa związkowców z Pomorza.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?