Na Pomorzu znów brakuje krwi

Bank Krwi Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Gdańsku zaczyna świecić pustkami. Tak jest co roku, gdy tylko zaczyna się lato. Najbardziej potrzebna jest krew grup 0 Rh plus i 0 Rh minus. Mało jest też krwi z grup B plus oraz B minus.

Lekarze martwią się , że do pomorskich stacji i punktów krwiodawstwa zgłasza się coraz mniej osób chętnych oddać krew i dodają, że latem, gdy dochodzi do wielu wypadków, krew jest najbardziej potrzebna.
- Już przed Bożym Ciałem poprosiliśmy szpitale o wstrzymanie planowanych zabiegów z grupami krwi 0 Rh plus i 0 Rh minus - twierdzi Małgorzata Szafran, dyrektor RCKiK w Gdańsku. - Wszystko dlatego, że musimy zabezpieczyć akurat tę krew dla osób, które zostaną ofiarami nagłych wypadków.
Niestety, sytuacja jest na tyle zła, że pracownicy tego centrum jeżdżą po całym kraju i zbierają krew. Ostatnio byli w Poznaniu po 18 litrów krwi grupy B Rh plus. Tylko w Tczewie jeszcze do niedawna miesięcznie oddawano sto litrów krwi. Niestety, teraz zbiera się jej aż o ok. 30 litrów mniej.
Jedynym miejscem w Gdyni, gdzie można honorowo oddawać krew, jest oddział Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przy ul. Powstania Styczniowego, nieopodal redłowskiego szpitala. Niestety, otwarty jest tylko od poniedziałku do piątku w godz. 7-12.30. Czynni zawodowo krwiodawcy, chcąc oddać krew, muszą więc brać wolne z pracy.
- Ta sytuacja dla moich kolegów, pracujących w prywatnych firmach, nie jest oczywiście zbyt komfortowa - mówi Ryszard Woliński, najbardziej zasłużony z gdyńskich krwiodawców, który oddał w swoim życiu 167 litrów krwi i tym samym ustanowił rekord Europy. - Zdarzają się nieprzyjemne historie. Choć ustawowo każdemu, kto zdecyduje się oddać krew, należy się dzień wolny od pracy, ten zapis to często fikcja.
- Coś trzeba zrobić, aby pozyskać nowych krwiodawców - twierdzi Woliński. - Krwi bowiem dramatycznie brakuje, a zbliżają się wakacje, czyli okres wzmożonych wypadków.