Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na rower metropolitalny poczekamy do wiosny... nawet 2023 roku. Rozstrzygnięto przetarg na poprawione „Mevo”

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
Karolina Misztal
Firma City Bike Global wygrała przetarg na ponowne wdrożenie roweru miejskiego w metropolii. Za blisko 160 mln zł będzie operatorem systemu przez 6 lat, jeśli nie będzie odwołań od decyzji. „Mevo” ma szansę ponownie ruszyć w 16 gminach nie później niż na wiosnę 2023 roku. Po uruchomieniu i zapaści w 2019 roku pierwszego podejścia do roweru metropolitalnego aglomeracja nie ma go do dziś.

Mevo. Kiedy ruszy rower metropolitarny?

Oferta City Bike Global z podwykonawcą Geovelo była zdecydowanie tańsza od drugiej złożonej, konsorcjum BikeU i Freebike. To 159 mln zł w porównaniu do aż 365 mln. O wyborze poinformował właśnie Obszar Metropolitalny Gdańsk-Gdynia-Sopot.

- Jeżeli nie będzie żadnych odwołań do Krajowej Izby Odwoławczej i umowa zostanie podpisana w styczniu 2022 roku, to pierwsze rowery dla mieszkańców metropolii zostaną udostępnione najpóźniej na wiosnę 2023 roku – informuje Dagmara Kleczewska, kierownik projektu „Mevo” w OMGGS.

Na odwołania jest 10 dni. Jeśli ich nie będzie, umowa zostanie podpisana w styczniu, na 6 lat obsługi systemu. "Mevo" swoim zasięgiem obejmie on 16 gmin: Gdańsk, Gdynię, Sopot, Żukowo, Redę, Pruszcz Gdański, Tczew, Sierakowice, Rumię, Somonino, Stężycę, Kartuzy, Puck i Władysławowo, a także dodatkowo Kolbudy i Kosakowo.

„Mevo” – od nowa

W przeciwieństwie do pierwszej wersji „Mevo”, zakończonej porażką, tym razem zamawiana jest usługa, a nie zakup rowerów. Przychody z reklam i abonamentów będą trafiać do OMGGS, który będzie współadministratorem danych osobowych i będzie ponosił odpowiedzialność za wpłacane przez użytkowników pieniądze. „Mevo” ma być systemem mieszanym z 4099 rowerami, 3099 będzie miało napęd elektryczny. Infrastruktura oraz rowery będące w posiadaniu OMGGS po nieudanym podejściu z 2019 roku zostaną wykorzystane w nowym systemie. Z 690 do 717 wzrośnie liczba stacji.

Do dyspozycji użytkowników mają być dwa rodzaje abonamentów: miesięczny za 29,99 zł oraz roczny za 259 zł. Maja one dawać możliwość 120 min jazdy na rowerze tradycyjnym lub 60 min na rowerze elektrycznym. Po wyczerpaniu abonamentu każda minuta na rowerze elektrycznym będzie kosztować 0,2 zł, na tradycyjnym 0,1 zł. Jeżeli użytkownik nie zdecyduje się na zakup abonamentu, będzie mógł wypożyczyć rower w taryfie minutowej (0,15 zł za minutę jazdy na rowerze tradycyjnym i 0,30 zł za minutę na rowerze elektrycznym), a także w taryfie na 48 godz. za 59 zł (do wykorzystania dziennie 480 minut jazdy na rowerze tradycyjnym i 240 minut na rowerze elektrycznym).

„Mevo” – pierwsze podejście i upadek

W czerwcu 2018 roku firma NB Tricity, zależna od krajowej spółki-córki Nextbike Polska, wygrała przetarg na usługę roweru miejskiego, organizowany przez OMGGS. Za 40 mln zł miała dostarczyć ponad 3 tys. rowerów elektrycznych i przez 6,5 roku obsługiwać system, inkasując też abonament od użytkowników. Z poślizgiem wynikającym z nieprzygotowania wszystkich stacji i niepełną liczbą rowerów przedsięwzięcie nazwane „Mevo” ruszyło na wiosnę 2019 roku. Bardzo optymistyczne założenia finansowe od początku budziły nieufność znawców tematu. Krytykowano też to, że tabor jest w 100 proc. elektryczny, nie dając wyboru tańszej, mechanicznej opcji użytkownikom, a system — niezintegrowany z resztą komunikacji miejskiej i częściowo stanowi dla niej konkurencję.

O tym, że rower metropolitalny nie ma prawa się zbilansować, ostrzegał m. in. Roger Jackowski ze stowarzyszenia „Zielona Fala”, aktywista miejski i propagator komunikacji rowerowej. Tak też się stało, po pół roku w październiku 2019 roku „Mevo” upadło, nigdy nie osiągnąwszy zakładanej liczby rowerów.

- Żadna z osób, które przygotowywały przetarg ze strony OMGGS, nie poniosła konsekwencji – mówił Dziennikowi Bałtyckiemu Roger Jackowski o twórcach od początku nierealnych założeń ekonomicznych trójmiejskiego roweru metropolitalnego.

„Mevo” – długi i trudny powrót

Mimo realnej groźby, że bankrut, NB Tricity, z niewielkim kapitałem własnym, pozostanie wydmuszką z długami i zobowiązaniami, metropolii udało się zachować kaucję wpłaconą przez Nextbike Polska i niezapłacone pieniądze za niedostarczone rowery. Firma, obecna też w innych polskich miastach, została wykupiona przez niemiecką „matkę”, by ratować pozostałe interesy, zarząd został zwolniony. Metropolia z kolei nie dała za wygraną, przygotowane zostało kolejne postępowanie, w drodze dialogu konkurencyjnego. Po wielomiesięcznych konsultacjach częściowo uwzględnione zostały krytyczne głosy ekspertów i entuzjastów komunikacji rowerowej. Do dialogu przystąpił również Nextbike, jednak został wykluczony. W styczniu 2021 OMGGS wystosował zaproszenia do składania ofert do wyłonionych w postępowaniu firm. W lutym Nextbike złożył odwołanie od wykluczenia do Krajowej Izby Odwoławczej, w efekcie w marcu metropolia unieważniła postępowanie. Nowy przetarg ruszył w maju, znów oprotestowany przez Nextbike.

Procedura przedłużyła się do lipca, gdy nastąpiło otwarcie dwóch ostatecznie złożonych ofert. Jedna z nich, firmy City Bike Global, przewyższała zakładany 107-milionowy budżet blisko 1,5 razy, a druga, konsorcjum BikeU oraz Freebike – nawet 3,5 razy.

- Metropolia chce czegoś, co jest na światowym poziomie, do którego aspirujemy, oferując pieniądze, oględnie mówiąc, z niższej półki. Jak się chce mieć system 4 tysięcy rowerów, w większości elektrycznych, to zawsze będzie kosztowny system, i jeśli chodzi o sprzęt, i logistykę – komentował Roger Jackowski.

Gdyby OMGGS nie stanął przed problemem czy wydać 50 mln więcej, czy unieważnić postępowanie, przetarg zostałby rozstrzygnięty po 90 dniach, pod koniec października, w drugą rocznicę klapy „Mevo”. Tak jednak się nie stało.

- Czas związania ofertami został, zgodnie z prawem i za zgodą oferentów, przedłużony o kolejne 60 dni – informowała Alicja Mongird, rzecznik prasowy OMGGS. - Obecnie oferty są sprawdzane pod względem formalnym i merytorycznym, w tym co do zaoferowanej ceny, zgodnie z wytycznymi wynikającymi z prawa zamówień publicznych. Wszystkie wymienione procedury są czasochłonne, ale przewidujemy, że postępowanie zostanie rozstrzygnięte do końca tego roku.

„Mevo”: 107,5 = 174,7 mln zł

OMGGS zdecydował się zapłacić 1,5 razy więcej niż niż wcześniej planował. Tylko rozstrzygnięcie obecnego postępowania dawało szansę na w miarę szybki powrót roweru miejskiego do Trójmiasta i okolicy. Organizacja metropolitalna już po otwarciu ofert informowała, że zakładany w przetargu 107-milionowy budżet to nie wszystkie pieniądze, które miasta mogą zapłacić przyszłemu operatorowi.

- Podana kwota nie zawierała przychodów z abonamentów czy sprzedaży powierzchni reklamowej, które, inaczej niż w poprzedniej umowie, będą teraz trafiać na konto OMGGS. Do tego należy doliczyć kwotę, jaką OMGGS otrzyma z tytułu zwrotu podatku VAT – informowała Alicja Mongird po przedłużeniu analizy ofert.

Takie uzasadnienie decyzji o rozstrzygnięciu postepowania jest podawane i teraz:

„[...] Zamawiający zabezpieczył kwotę 107,5 mln zł brutto, przy czym podana kwota nie zawierała przychodów z abonamentów czy sprzedaży powierzchni reklamowej, które (inaczej niż w poprzedniej umowie) będą teraz trafiać na konto OMGGS. Do tego należy doliczyć kwotę, jaką OMGGS otrzyma z tytułu zwrotu podatku VAT. Na podstawie analiz finansowych specjalistów ds. zamówień publicznych i systemów rowerów publicznych oraz profesjonalnej firmy konsultingowej, na realizację zamówienia przez 6 lat zaplanowano 174,7 mln zł.” – czytamy w komunikacie po rozstrzygnięciu postepowania.

Aktywista z „Zielonej Fali” jest zdumiony taką interpretacją jasnych wcześniej warunków przetargu. Już po pierwszych informacjach z otwarcia ofert mówił „Dziennikowi Bałtyckiemu”:

- Podmiot publiczny organizuje przetarg i podaje kwotę, którą chce przeznaczyć na zamówienie. Oferty są zdecydowanie wyższe. Nagle okazuje się, że jest do dyspozycji jeszcze kilkadziesiąt milionów, które są przychodami instytucji publicznej, są objęte regułami gospodarki finansów publicznych, nie wiem na jakiej zasadzie można je do tego budżetu dołożyć. Zdumiewają mnie takie komunikaty, gdzie pojawiają się jakieś ekstrapieniądze, które najpierw nie miały być przeznaczone do wydania w ten sposób – mówił Jackowski.

„Mevo” – nowy operator

Nowym operatorem roweru metropolitalnego Mevo będzie hiszpańska firma City Bike Global SA, której podwykonawcą będzie polska firma Geovelo. Hiszpańska spółka zarządza ponad 30 tysiącami rowerów w Finlandii (Helsinki, Espoo, Vantaa, Tampere), Szwecji (Sztokholm - uruchomienie w marcu 2022 r., 5100 rowerów elektrycznych), Francji (Clermont-Ferrand) i Peru (Lima). Nowe rowery dostarczy włoski producent Vaimoo.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Na rower metropolitalny poczekamy do wiosny... nawet 2023 roku. Rozstrzygnięto przetarg na poprawione „Mevo” - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto