Najważniejszy będzie awans Lotosu

Rozmowa z żużlowcem Lotosu Gdańsk, reprezentantem Polski Tomaszem Chrzanowskim.
Co robi żużlowiec jak nic nie robi, czyli nie wyjeżdża na tor?
Jest zajęty od rana do wieczora. Przyznam, że o żużlu nie myślałem w grudniu 2007 roku, bo wówczas wypoczywałem, po zwariowanym nieco poprzednim sezonie, w Wenezueli. Piękna pogoda, pełna egzotyka i... tam właśnie oświadczyłem się mojej dziewczynie Joannie. Parą jesteśmy już prawie osiem lat, a od oświadczyn już niedaleka droga do ślubu. A jak ślub, to potrzebny jest dom. I taki właśnie buduję od ubiegłego roku w Toruniu. Fachowo mówi się, że mój dom jest teraz w stanie surowym zamkniętym. Są drzwi, okna, dach przykryty dachówką. Trwa wyposażanie wnętrz, więc mam co robić.
Nie zapominasz jednak, że nowy sezon żużlowych startów coraz bliżej.
Przecież żeby ten dom skończyć muszę zarabiać(śmiech), a żeby zarabiać muszę być dobrze przygotowany do sezonu. Od początku stycznia pracuję więc na siłą, wytrzymałością i sprawnością. Trenuje pięć, a nawet sześć razy w tygodniu, w hali lub biegam w terenie.
A na czym będziesz jeździł?
Pozostaję wierny silnikom GM. W pierwszym tygodniu marca odbieram sześć nowych silników. Część z nich przygotowuje mi mechanik Ryszard Kowalski, a część tuner zagraniczny, ale... nie chcę zdradzać kto.
Miałeś zamiar zrezygnować w 2008 roku ze startów w lidze angielskiej.
I tak rzeczywiście zrobiłem. Nie pojawię się w tym sezonie na angielskich torach. Priorytetowa będzie liga polska, ponadto tak jak w poprzednim sezonie wystartuję w lidze szwedzkiej, bo wiąże mnie jeszcze ważny przez rok kontrakt z Vastervik, a więc z drużyną, z którą zdobyłem drużynowe wicemistrzostwo Szwecji. Rozważam jeszcze możliwość startów w kilku meczach w lidze rosyjskiej. Jednak w tym tygodniu odrzuciłem propozycję z dalekiego Władywostoku, aby nie narażać się na długie męczące podróże. Natomiast mój przyjaciel zakłada nowy klub żużlowy na Ukrainie i być może skorzystam z jego propozycji. Na Ukrainę jest przecież znacznie bliżej.
Z Torunia masz blisko do Gdańska, ale dawno cię tu też nie było.
Będę za kilka dni, aby załatwić kilka spraw organizacyjnych przed nowym sezonem. Natomiast od początku marca mam zamiar w Gdańsku trenować. Nie ukrywam bowiem, że w tym nadchodzącym sezonie najważniejsze miejsce w moich sportowych planach ma wywalczenie awansu, z Lotosem, do ekstraligi. Jest na to duża szansa, ale prawdziwą siłę gdańskiej drużyny poznamy dopiero na torze. Myślę, że nie ma co składać pochopnych deklaracji, a w walce udowodnić kto jest najlepszy.
Jeszcze się sezon nie zaczął, a ty już dostałeś powołanie do kadry narodowej na 2008 rok.
Dostało te powołania kilkunastu żużlowców i nie wszyscy będą mieli szanse, aby pokazać się na torze w plastronie z orłem na piersi. Bez specjalnych emocji podchodzę więc do tego powołania, ale z drugiej strony już potwierdziłem swój udział w silnie obsadzonym Memoriale Smoczyka w Lesznie, ten turniej odbędzie się 29 marca, aby pokazać się trenerom kadry, bo same dobre występy w pierwszej lidze reprezentacyjnej rekomendacji raczej mi nie dadzą.