Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najwyższa Izba Kontroli o wrakach zatopionych w Bałtyku. Będzie kontrola. Stuttgart i Franken zagrożeniem dla Bałtyku?

(red.)
Karolina Misztal
Najwyższa Izba Kontroli zbada, jak polskie służby monitorują zagrożenia ekologiczne wynikające z zalegającego w zatopionych wrakach ropopochodnego paliwa oraz broni chemicznej. Jeszcze w kwietniu ma się rozpocząć kontrola. Na dnie Bałtyku spoczywa ok. 300 wraków.

Kontrolę, która odbędzie się w kwietniu, poprzedził panel ekspertów, który odbył się w delegaturze NIK w Gdańsku.

Na dnie Bałtyku zidentyfikowano ok. 300 wraków okrętów, w tym ok. 100 w Zatoce Gdańskiej. Te najgroźniejsze to pochodzące z okresu II wojny światowej Stuttgart i Franken. Z pierwszego już wydobywa się paliwo. Drugi, z powodu korozji, może się zapaść I w każdej chwili spowodować ogromną katastrofę ekologiczną. Do tego w rejonie Głębi Gdańskiej może spoczywać na dnie co najmniej kilkadziesiąt ton amunicji i bojowych środków trujących (BŚT), w tym jeden z najgroźniejszych - iperyt siarkowy.

Od czasów wojny kilkakrotnie doszło do poparzenia nim rybaków i plażowiczów.

Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski podkreślił, że w Krajowym Planie Zarządzania Kryzysowego szacuje się, że uwolnienie zaledwie jednej szóstej środków chemicznych ze zbiorników zalegających na dnie Bałtyku mogłoby całkowicie zniszczyć życie w Bałtyku na ok. 100 lat.

Zatoce Gdańskiej grozi katastrofa ekologiczna? 1,5 mln litrów paliwa we wraku Frankena [zdjęcia]

Już w kwietniu ma się rozpocząć kontrola NIK ”Przeciwdziałanie zagrożeniom wynikającym z zalegania materiałów niebezpiecznych na dnie Morza Bałtyckiego”. Jest ona wynikiem informacji płynących od naukowców, ekologów i mediów. Badane będą Urzędy Morskie, Ministerstwa Środowiska oraz Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej a także urząd Generalnego Inspektora Ochrony Środowiska.

Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że kontrola ma przede wszystkim sprawdzić, czy podjęto właściwe działania wobec zatopionych materiałów niebezpiecznych - wraków z paliwem i bojowych środków trujących, jak szacowane są ryzyka wystąpienia skażeń i jak urzędy monitorują miejsca, w których znajdują się wraki i broń.

Uczestnicy panelu są zgodni, że nikogo już nie trzeba przekonywać, że zagrożenie istnieje. Świadczy o nim wrak niemieckiego statku Stuttgart, który został zatopiony na redzie w Gdyni. Wydobyło się już z niego paliwo do Zatoki Puckiej. Według ekspertów przekroczenia dopuszczalnych stężeń związków niebezpiecznych dla środowiska są rzędu kilkunastu tysięcy.

Dyskutanci zwrócili też uwagę na możliwą katastrofę związaną z wrakiem Frankena. Statek został zatopiony w kwietniu 1945 roku w pobliżu Helu. W zbiornikach może mieć co najmniej 1,5 mln ton mazutu i innych paliw. Ekolodzy uważają, że korozja już niedługo może doprowadzić do zapadnięcie się wraku i wycieku paliwa do Bałtyku.

Podczas panelu o konsekwencjach wynikających z zalegania we wrakach wielu tysięcy ton paliwa i broni chemicznej dyskutowali m. in. prof. Marek Górski z Uniwersytetu Szczecińskiego, prof. Jacek Bełdowski z Instytutu Oceanografii Polskiej Akademii Nauk, dr inż. Benedykt Hac z Zakładu Oceanografii Operacyjnej Instytutu Morskiego w Gdańsku.

Niemiecki tankowiec na dnie Zatoki Gdańskiej to "potencjalna bomba, która może grozić katastrofą"

POLECAMY NA STREFIE AGRO:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto