Koncert rozpoczął się według planu o 19. Naked Brown jako pierwszy wyszedł na scenę i rozpoczął występ utworem "Chicken George". W ciągu 30 minut zespół zaprezentował 7 utworów, w tym trzy nowe – "The Sunshine", "Just like Luke" oraz "Sleepless". Już po pierwszych dźwiękach było widać, że zespół podoba się publice, która zaczęła bawić się pod sceną. W zasadzie nie ma się co dziwić, gdyż Naked Brown jest zespołem, który potrafi porwać publikę swoim surowym, prostym ale jednocześnie melodyjnym graniem dodatkowo podkreślonym charakterystycznym wokalem.
Około godziny 20 na scenę weszła gwiazda całego koncertu, czyli grupa Hunter. Od momentu pojawienia się zespołu zaczęło się istne szaleństwo i to na scenie jak i pod nią. Hunter zagrał jak zawsze dobrze, a skrzypce Jelonka dopełniały szatańskie dźwięki . Oczywiście nie mogło zabraknąć najsłynniejszych utworów - "Kiedy umieram" . Hunter grał ponad półtorej godziny, jak zawsze publiczność domagała się bisów. Można by powiedzieć, że koncert był po prostu dobry, jednak słowo dobry nie oddaje w pełni wrażeń po koncertowych. Był to bez dwóch zdań koncert, który będzie się długo wspominać.
Czytaj też:
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?