Napadli i okradli cudzoziemców

Ledwo zdążyli postawić nogę na pomorskiej ziemi, już... zostali ograbieni. Taki los spotkał pasażerów statku "Frederic Chopin", który dopiero co rozpoczął wycieczkowe rejsy po Wiśle między Gdańskiem i Warszawą. Cudzoziemców okradziono także w Wejherowie.

W Wielką Sobotę na Dworcu Głównym PKP w Gdańsku bandyci napadli na starszego wiekiem Anglika.

- Zdarzenie miało miejsce około południa - mówi nadkomisarz Dariusz Aleszewicz, zastępca komendanta Komisariatu II Policji w Gdańsku. - 82-letni podróżny stracił 990 złotych i 200 euro.

Podobny los spotkał turystkę z Niemiec, która płynęła na "Chopinie". 85-letnia kobieta szła spokojnie ul. Grodzką. Około godziny 11 w niedzielę podbiegł do niej mężczyzna, mający około 180 centymetrów wzrostu.
Brutalnie wyrwał jej aparat marki Nikon i uciekł w kierunku ulicy Osiek. Zszokowana kobieta upadła na ziemię, ale na szczęście nic groźnego jej się nie stało.

- Turystka w momencie napadu znajdowała się tylko około 30 metrów od statku - mówi Darek Stankiewicz z firmy Baltic Gateway Poland, przedstawiciel armatora. Tylko w tym miesiącu, w rejonie Gdańska Śródmieścia, dokonano już kilkunastu przestępstw na szkodę cudzoziemców. W czasie sezonu może być ich jeszcze więcej.
Pecha mieli także obywatele Niemiec, którzy na Wielkanoc przyjechali do powiatu wejherowskiego.

Stracili dwa luksusowe auta, każde warte ponad 100 tys. zł. Do obu kradzieży doszło we wsi Luzino. I tak z ulicy Kamiennej zniknął volkswagen sharon wartości 102 tys. zł.
Sprawcy wyprowadzili go z garażu. Najpierw przecięli kłódki od bramy posesji, na której się znajdował, a potem zerwali zamek w drzwiach garażowych.
Natomiast z posesji przy ul. Słonecznej, też włamując się do garażu, zuchwali złodzieje wyprowadzili audi A4.
W samochodzie znajdowały się ponadto kamera cyfrowa, telefon komórkowy i rzeczy osobiste. Właściciel wycenił straty na grubo ponad 100 tys. zł. Policja szuka przestępców. Na razie bez efektów.