Podczas niedzielnego (10 marca) koncertu w gdańskim klubie Parlament, szeregi Raz Dwa Trzy zasilił zespół Spitfire. Już wcześniej ci utalentowani muzycy zaprezentowali się na Męskim Graniu i zostali bardzo ciepło przyjęci. A jak było tego wieczoru? Piękna muzyczna oprawa i świetna atmosfera - na takie koncerty warto się wybrać, jeśli chce się zasmakować kunsztu muzycznego ekipy Adama Nowaka.
Zanim na scenie pojawili się panowie z zespołu Raz Dwa Trzy, Spitfire zaprezentował trochę własnej twórczości - intrygującej i wartej dokładniejszego przesłuchania.
Na początek został zaprezentowany utwór "Już" z ostatniej płyty "Skądokąd". Kawałek wsparty trąbką Tadeusza Abrahama Kulasy zabrzmiał rewelacyjnie i po tej piosence można było spokojnie stwierdzić, że wspólny występ obu zespołów był strzałem w dziesiątkę. Plus za dodatkową perkusję Pierre - poczułam, że ten wieczór będzie naprawdę magiczny i interesujący. I tak rzeczywiście było.
Adam Nowak zapowiedział, że podczas tego koncertu zostaną zaprezentowane utwory starsze, rzadko grywane, ale bardzo lubiane przez zespół. Tym sposobem rozpoczęliśmy podróż w czasie po twórczości Raz Dwa Trzy i w dodatku mogliśmy posłuchać te starsze numery w odświeżonej wersji. Usłyszeliśmy m.in. "Moja dusza się porusza" czy "Ratuj" z płyty "Niecud". Cofnęliśmy się nawet do pierwszej płyty - zespół zaprezentował swej publiczności "Talerzyk". Wykonanie "Sufitu" z Spitfire - czy mogło być lepsze? Wątpię, trąbka oraz śpiew duetu Nowak - Kulasa dostarczyło swej publiczności nie lada wrażeń muzycznych. Przy utworze "Trudno nie wierzyć w nic" najbardziej nieprzewidywalny gitarzysta, czyli Jarek Treliński, zaczarował publiczność swoją solówką.
Podczas tego koncertu nie mogło zabraknąć pewnych piosenek. Mam na myśli utwory "Jutro możemy być szczęśliwi", "Tak mówi Pismo święte" czy "Nikt nikogo (i tak warto żyć)". Każde wykonanie zostało zagrane genialnie, ze sceny emanowała pozytywna energia, głęboki głos Adama Nowaka napełniał słuchaczy spokojem i radością. Wokalista utrzymywał kontakt z publicznością, raczył nas swoimi opowieściami i dzięki temu udało się osiągnąć bardzo sympatyczny klimat. Po takim koncercie nie można się dziwić, że publiczność domagała się bisu. I zespół na szczęście powrócił na scenę i wykonał "Nazywaj rzeczy po imieniu".
Tego wieczoru Raz Dwa Trzy byli naprawdę w dobrej formie i wraz z Spitfire wykonali wszystkie kawałki z pełną werwą - tak jak powinni, a nawet śmiem twierdzić, że dużo lepiej. Czy były jakiekolwiek minusy podczas tego koncertu? Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że koncert za szybko się skończył. Chciałoby się krzyknąć "Trwaj chwilo, jesteś piękna!". Wieczór jednak nieubłaganie zbliżał się ku końcowi i nadzieja tkwi jedynie w tym, że wkrótce Raz Dwa Trzy ponownie zawita do Trójmiasta, być może znowu razem ze Spitfire?
Zobacz też: | |||
Inwestycje 2013 | Koncerty w Trójmieście | Rozmowa MM | Koncerty w klubach |
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?