18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie ma pieniędzy na ratowników

Kazimierz Netka
Ogólnopolski telefon ratunkowy nad wodą ma centralę w Sopocie. Tutejsze kąpielisko NIK chwali
Ogólnopolski telefon ratunkowy nad wodą ma centralę w Sopocie. Tutejsze kąpielisko NIK chwali Anna Szałkowska
Strzeżone kąpieliska stanowią znikomy odsetek miejsc wykorzystywanych do wodnego relaksu. Na objęcie pieczą większej liczby akwenów czy fragmentów wybrzeża brakuje pieniędzy. Za mało jest też środków na zatrudnienie fachowców.

Płace nie są bowiem zbyt zachęcające (starszy ratownik zarabia netto około 1800 zł), a praca (przez kilka miesięcy w roku, na umowę-zlecenie) jest bardzo odpowiedzialna. Niewesołą sytuację w ratownictwie wodnym potwierdzają wyniki analiz przeprowadzonych przez Najwyższą Izbę Kontroli.

- Ratownicy wodni mają zbyt małe wsparcie ze strony państwa - czytamy w raporcie Najwyższej Izby Kontroli. - Brakuje nowoczesnej ustawy, pieniędzy, zintegrowanych systemów łączności. W większości kontrolowanych gmin wciąż nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za oznaczanie niebezpiecznych miejsc i jak ma wyglądać współpraca służb w wypadku ratowania tonących.

Istotne jest też zapewnienie stabilnego i przejrzystego systemu finansowania. Ten obowiązujący obecnie - nie gwarantuje właściwego wykonywania zadań. Jest zagmatwany, nieprzejrzysty, a co najważniejsze, nie zapewnia stałego poziomu finansowania. Do tej pory nie wiadomo, ile tak naprawdę kosztuje ratownictwo wodne i ile pieniędzy potrzebuje w skali kraju. Od 2007 r. do połowy 2009 MSWiA przekazało na ten cel 7,52 mln zł, czyli 8 groszy na jednego obywatela.

Godne uwagi są doświadczenia Krynicy Morskiej.

- Władze miasta podpisały wieloletnią umowę z prywatną firmą z Poznania w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa kąpiącym się w Bałtyku przy naszych plażach - informuje Adrian Bogusłowicz, prezes zarządu Lokalnej Organizacji Turystycznej w Krynicy Morskiej.
- Efekt jest taki, że na terenie strzeżonym nikt nie utonął. Samorząd miasta jest spokojny, a firma - dzięki wieloletniej umowie - ma zapewnioną stabilizację swej działalności. Śmiało może więc inwestować, kupując urządzenia, które wykorzystuje przez wiele lat. Postawiła na przykład wysokie wieżyczki dla ratowników, takie, jakie obowiązują w Unii Europejskiej. Opiekuje się kąpieliskami w Krynicy Morskiej, a także w odległych od niej o około 10 kilometrów Piaskach, miejscowości położonej niemal tuż przy granicy z rosyjskim obwodem kaliningradzkim.

Na wypadek wystąpienia na wodzie gwałtownych zdarzeń - np. biały szkwał na Mazurach w 2007 roku - NIK zaleca opracowanie specjalnych procedur postępowania i wprowadzenie obowiązku umieszczenia ich w planach zarządzania kryzysowego. Dziś takich procedur nie ma 15 z 31 zbadanych gmin. Może to wydłużyć czas niezbędny do przygotowania i podjęcia akcji ratunkowej oraz powodować ryzyko błędu wynikające z pośpiechu i zaskoczenia.

Wzorem godnym naśladowania jest też Sopot, gdzie powstało Centrum Koordynacji Ratownictwa WOPR. Tam właśnie zaczął funkcjonować ogólnopolski numer telefonu ratunkowego nad wodą: 601 100 100. Pozwoliło to skrócić czas między przyjęciem zgłoszenia a podjęciem interwencji do około 1,5-2 minut.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto