MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie ma się co obrażać

Paweł Stankiewicz
Nie brakowało głosów krytycznych pod adresem zawodników Lechii po meczu drugiej ligi z Górnikiem Polkowice. I nie chodziło o bezbramkowy remis, bo wszystkich meczów w rundzie wygrać przecież się nie da, a do tego rywale ...

Nie brakowało głosów krytycznych pod adresem zawodników Lechii po meczu drugiej ligi z Górnikiem Polkowice. I nie chodziło o bezbramkowy remis, bo wszystkich meczów w rundzie wygrać przecież się nie da, a do tego rywale pokazali w Gdańsku, że potrafią grać w piłkę, ale o to co gdańscy zawodnicy pokazali na boisku. Piłkarze zdają sobie jednak sprawę, że zagrali słabo i o wytykanie błędów się nie obrażają.
- Wcale te słowa krytyki mnie nie dziwią. Gramy o awans do ekstraklasy, a zaprezentowaliśmy się bardzo słabo. Za coś takiego zasługujemy na to, żeby nas zganić. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek w zespole mógł się za to obrazić na media czy fanów - przyznaje Sławomir Wojciechowski, pomocnik Lechii.
- Tak to już jest. Będziemy wygrywać to będą nas chwalić, w innych sytuacjach będziemy krytykowani. Wiemy o co walczymy i do takiej sytuacji musimy się przyzwyczaić. Krytykę trzeba przyjąć i grać dalej - uważa obrońca gdańskiej drużyny Jacek Manuszewski.
Mariusz Pawlak rozegrał znakomity mecz przeciwko Jagiellonii, później pauzował za kartki, a z Górnikiem zagrał na podobnym poziomie jak większość jego kolegów.
- Zostaliśmy skrytykowani, ale nie ma się o co obrażać. Doskonale wiemy, że zagraliśmy słaby mecz. Trzeba to jednak potraktować jako wypadek przy pracy - mówi popularny „Cygan”. - Nie realizowaliśmy na boisku przedmeczowych założeń i takie były tego efekty. Górnik nam wyraźnie w tym sezonie nie leży.
Odkąd Pawlak wrócił do Lechii, biało-zieloni zagrali dwa bardzo słabe mecze: w Polkowicach i teraz z tym samym zespołem u siebie. - Wynik może w niedzielę nie był jeszcze najgorszy, ale gra pozostawiła wiele do życzenia - mówi obrońca gdańskiej drużyny. - W Warszawie nie możemy tak zagrać, bo to się może źle skończyć.
W sobotę Lechię czeka trudny mecz z Polonią, która jest co prawda niżej w tabeli, ale w rundzie wiosennej nie straciła punktu, zdobywając w czterech meczach 9 goli, nie tracąc żadnego.
- Czas spędzony w „Czarnych Koszulach” wspominam bardzo dobrze. Teraz jednak gram w Lechii i mecz w Warszawie będę chciał wygrać. To jest do zrobienia. Spotkają się dwa dobrze grające zespoły, a murawa na stadionie Polonii jest naprawdę bardzo dobra - mówi Pawlak, który w Polonii spędził sześć lat i z tym klubem zdobył mistrzostwo Polski.
O meczu z Górnikiem nie myśli już Maciej Kalkowski. - Ten mecz już za nami. Teraz czeka nas spotkanie z Polonią i na nim musimy się skoncentrować. To na pewno będzie bardzo trudny mecz, ale będziemy walczyć w Warszawie. I to nie tylko o remis, ale o trzy punkty. Za kartki nie zagra dwóch zawodników, ale po to kadra jest szeroka, żeby inni mogli grać i godnie zastąpić tych nieobecnych — mówi kapitan biało-zielonych.
Z gdańskim zespołem trenują zawodnicy, którzy jeszcze jakiś czas temu leczyli kontuzje. Mowa o Karolu Piątku, Dariuszu Łożyńskim i Damianie Trzebińskim.
- Sądzę, że tylko Łożyński będzie gotowy do występu w Warszawie. Trzebiński trenuje od niedawna i dla niego chyba jest jeszcze za wcześnie. Z kolei Piątek wziął udział już w pierwszej gierce wewnętrznej i ją wytrzymał. Pamiętajmy jednak, że od trzech miesięcy nie trenował i dla niego chyba jeszcze mecz z Odrą Opole za dwa tygodnie to będzie za szybko, żeby wyjść na boisko — zakończył Kalkowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto