Zobacz także: Kontrole straży miejskiej w odwecie za pomysł odłączenia od Gdańska?
- Skończył się jeden problem, a zaczął drugi - mówią mieszkańcy wyspy i zaznaczają, że przez pierwsze trzy dni komunikacja działała sprawnie, ale od tygodnia wszystko jest w rozsypce.
Jadą jeden na drugim
- Tabor jest w opłakanym stanie - opowiada pan Adam, mieszkaniec Sobieszewa. - Tylko w środę rano zepsuły się aż dwa autobusy. Nie ma też klimatyzacji, a przy tak niewielkich pojazdach, jakie nam udostępniono, ludzie jadą ściśnięci, jeden na drugim i jeszcze w upale.
Pan Adam próbował interweniować. - Zarząd Transportu Miejskiego odesłał mnie do Zakładu Komunikacji Miejskiej, tłumacząc, że to oni odpowiadają za pojazdy, a ZKM z powrotem do ZTM, z odpowiedzią, że takimi autobusami dysponują - żali się.
ZTM zaznaczał, że po naprawionej konstrukcji puszczone zostaną krótkie autobusy nieprzegubowe. Miało być ich więcej, aby ułatwić podróż turystom i mieszkańcom wyspy.
- Aktualnie analizujemy nowy układ, zbieramy opinie, między innymi od radnych dzielnicy i mieszkańców, którzy jeśli mają zastrzeżenia, właśnie teraz powinni je zgłaszać - mówi Sebastian Zomkowski, zastępca dyrektora ds. przewozów ZTM w Gdańsku. - Później, m.in. w zależności od możliwości finansowych, będziemy dopracowywać i dostosowywać ofertę do potrzeb mieszkańców. Powinno to nastąpić jeszcze w sezonie letnim.
Czytaj także:Sobieszewo nie chce być częścią Gdańska
Czy będzie dostawa?
Wraz z nową organizacją ruchu chaos zapanował także wśród kierowców, którzy zaopatrują sklepy, bary i hotele na wyspie. Tak jak zapowiadano, przed mostem stanął znak zakazu wjazdu dla pojazdów ciężarowych, ale bez zaznaczenia, czy dotyczy on wyłącznie samochodów powyżej 3,5 t, czy także tych o mniejszej masie.
- Dostarczam bułki tak jak dawniej, ale na dobrą sprawę nie wiem, czy mogę, bo choć jeżdżę niewielkim busem, jest zarejestrowany jako samochód ciężarowy - mówi pan Kamil. - Z drugiej jednak strony jest przecież znacznie lżejszy niż autobus z pasażerami, który kursuje przez most.
Zarząd Dróg i Zieleni uspokaja, że znak dotyczy samochodów powyżej 3,5 tony, więc większość dostawców może przejeżdżać po konstrukcji.
- Musieliśmy postawić taki znak, a nie ten z podpisem, że dotyczy pojazdów powyżej 3,5 t, bo obowiązywałby on także autobusy, które przecież mają tamtędy kursować - wyjaśnia Tomasz Wawrzonek z działu inżynierii ruchu ZDiZ.
Czytaj także:
Nowy most w Sobieszewie najwcześniej za 4 lata
Chcą odszkodowań za uszkodzony most na Wyspę Sobieszewską
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?