Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie zapłacisz kary za jazdę bez biletu – możesz trafić na listę dłużników. Jest na niej blisko 11 tys. mieszkańców Pomorza

Karol Uliczny
Karol Uliczny
Przemyslaw Swiderski
Tylko w tym roku niemal 10 tys. osób korzystających z gdańskiej komunikacji nie uiściło opłat dodatkowych nałożonych za jazdę „na gapę”. Tegoroczny rekordzista „wyjeździł” ponad 16 tys. zł należności. W Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor zadłużenie Pomorzan z tytułu nieopłaconych kar za jazdę bez biletu przekroczyło 14 mln zł.

W latach przedpandemicznych, Zarząd Transportu Miejskiego co roku odnotowywał ok. 175 mln przejazdów gdańskimi autobusami i tramwajami. Jednak nawet biorąc pod uwagę wielkość zapotrzebowania na usługi przewozowe w mieście, skala problemu „gapowiczów” robi wrażenie. W ostatnich latach kontrolerzy sopockiej firmy ZW Renoma ujawniali rocznie po ok. 60 tys. przypadków jazdy bez biletu, które kończyły się wystawianiem wezwań do uiszczenia opłaty dodatkowej.

74 przejazdy "na gapę" w niecały rok

Jeszcze dobitniej to zjawisko obrazują dane dotyczące dłużników. Od 1 stycznia 2021 r. 9598 osób nie uiściło „mandatów”, opiewających na łączną kwotę 4,4 mln zł. W tej grupie znajdują się osoby wielokrotnie odbywające przejazdy bez biletu lub bez ważnego biletu.

- Największe zobowiązanie jednego dłużnika powstałe w tym roku wynika z 74 przejazdów, które zostały obciążone opłatą dodatkową na łączną kwotę 16 605 zł – informuje Marcin Bonisławski, rzecznik prasowy ZW „Renoma”. Jak wynika z rejestrów firmy, nie jest to odosobniony przypadek. Na kolejnych miejscach listy dłużników są osoby, które wyjeździły ponad 10 i ponad 8 tys. zł.

Od 1 kwietnia 2020 r. osoba ujawniona w pojeździe bez ważnego biletu zobowiązana jest do uiszczenia opłaty dodatkowej w kwocie 154 zł, pod warunkiem, że zrobi to w ciągu 7 dni. W innym przypadku, kwota „mandatu” wzrasta do 220 zł. Dalsze nieopłacanie należności rodzi znacznie poważniejsze konsekwencje.

- W przypadku nieuiszczenia opłaty dodatkowej w wymaganym terminie wysyłane jest ponaglenie do zapłaty, następnie sprawa zostaje skierowana na drogę postępowania sądowego. W przypadku dalszego uchylania się od zapłaty należności, sprawa trafia do egzekucji komorniczej, co znacznie zwiększa łączne koszty zadłużenia – przypomina rzecznik „Renomy”. - W przypadku wezwań kredytowych ok. 87 proc. osób nie dokonuje wpłaty w terminie 14 dni.

Samorząd wystawia wierzytelności na giełdzie

W Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor gapowicze uplasowali woj. pomorskie na wysokim 4. miejscu. Na koniec sierpnia ich liczba zbliżyła się do 11 tys. osób, a ich łączny dług przekroczył 14 mln zł. Najwyższa zaległość należy do 57-latka, który choć trudno w to uwierzyć, ma do spłaty ponad 85 491 zł. Łącznie w całej Polsce jest już 106,3 tys. osób, które zostały wpisane do rejestru dłużników z powodu uchylania się od uregulowania kary.

- Konsekwencje znalezienia się w tej bazie potrafią być dotkliwe. Dłużnicy wpisani do rejestru mogą mieć problemy z zaciągnięciem pożyczek czy kredytów, ale także z zakupem telefonu komórkowego czy usług internetowych, wszystko dlatego, że wiele firm sprawdza wiarygodność potencjalnych klientów. Tylko w zeszłym roku instytucje finansowe oraz firmy pobrały ponad 16 mln raportów weryfikujących wiarygodność płatniczą konsumentów – zaznacza Łukasz Rączkowski, ekspert z BIG InfoMonitor.

W sieci pojawił się ciekawy sposób na odzyskiwanie długów od osób, które nie opłaciły przejazdów. Giełda długów dlugi.info podpisała umowę współpracy z MPK Nowy Sącz. Firma transportowa będzie mogła wystawiać wierzytelności wobec swoich dłużników, a każdy będzie mógł kupić taką należność. Po co taka transakcja? Dłużnik może sam uwolnić się od zobowiązania kupując należność taniej. Jest też prawdopodobne, że firmy windykacyjne będą kupować długi taniej, aby potem odzyskać od dłużnika pełną kwotę zadłużenia.

- Obrót wierzytelnościami to normalny element działalności gospodarczej - mówi Janusz Rajewski, prezes dlugi.info. - Osoba, która jest dłużnikiem musi liczyć się z tym, że dług może być przedmiotem obrotu, że ktoś inny będzie zainteresowany odzyskaniem należności, aby na tej operacji zarobić.

Gdańsk nie zdecydował się na handel długami „gapowiczów” za pośrednictwem giełdy długów. Obecnie nie rozważa takiego rozwiązania.

Publikowanie danych zgodne z prawem

Czy udostępnianie tych danych nie łamie przepisów? Okazuje się, że nie. Do urzędu zajmującego się ochroną danych osobowych trafiła skarga kobiety, której dług wystawiono właśnie na internetowej giełdzie wierzytelności. Obok opisu zobowiązania znalazły się dane dłużniczki – imię, nazwisko, miejsce zamieszkania (ale bez danych dotyczących numeru budynku i mieszkania, niewidoczny też jest numer PESEL). Oburzona dłużniczka poskarżyła się na giełdę wierzytelności i opisała te praktyki jako przykład łamania zasad RODO.

Decyzja prezesa UODO nie pozostawia jednak wątpliwości – dla celów obrotu wierzytelnościami podawanie danych konkretyzujących świadczenie jest jak najbardziej legalne. Powołując się na „ochronę danych osobowych i RODO” dłużnik nie może blokować cesji wierzytelności ani procesu ich odzyskiwania. Jeśli wyraził zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych przy zawieraniu zobowiązania, to musi się liczyć z tym, że dane te będą przekazywane dalej w związku np. z egzekucją długu. A prawo musi chronić uzasadniony interes wierzyciela.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto