Jedna osoba zginęła a trzy zostały poważnie ranne we wczorajszym wypadku na torach kolejowych przy władysławowskim porcie. Jadący na regaty żeglarze nie zatrzymali się przed znakiem stop. Wtedy najechał na nich pociąg relacji Gdynia - Hel.
- Nie miałem szans zahamować, dawałem sygnały, jednak samochód z łódkami stał w miejscu, na środku torów - opowiada nam maszynista pociągu.
Volkswagen bus został wyrzucony przez lokomotywę na odległość ponad 20 metrów od przejazdu. Doszczętnie zmiażdżony pojazd zaklinował się między pociągiem a ogrodzeniem portu. Łodzie i przyczepka także znalazły się pod kołami.
Na miejscu zginął 17-letni żeglarz z Mrągowa, Bartek K. - pasażer busa, którego prowadził trener chłopca, Tadeusz O. Mężczyzna wraz z dwójką innych pasażerów trafili do szpitala. Jak się dowiedzieliśmy, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Do tragedii doszło przed godziną 9 rano. Przez wiele godzin wstrzymany był całkowicie ruch kolejowy na Półwyspie Helskim - za głównym dworcem Władysławowa jest tylko jeden tor biegnący na cypel. O tej porze większość pociągów wozi kolonistów nad morze.
Żeglarze z Mrągowa jechali na regaty o Puchar Władysławowa. W związku z wypadkiem wczorajsze wyścigi zostały odwołane.
- W tym sezonie zamiast poważnych przestępstw odnotowujemy wypadki, ale jakże tragiczne - mówi mł. inspektor Stefan Klein, zastępca komendanta powiatowego policji w Pucku. - W czwartek wieczorem dwie osoby zginęły w Zdradzie koło Pucka, w tym siedmioletnia dziewczynka. Jeszcze się z tego nie otrząsnęliśmy, a zdarzyła się tragedia na torach we Władysławowie. A zaraz po niej do czołowego zderzenia samochodów doszło na Półwyspie Helskim.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?