Nieprawidłowości w Polskich Liniach Oceanicznych?

Zawrzało w Polskich Liniach Oceanicznych. Rada Nadzorcza tego przedsiębiorstwa chce odwołać Aldonę Wojtczak, prezes PLO. Powodem utraty zaufania rady do pani prezes ma być m.in. prowadzenie działalności... konkurencyjnej wobec PLO.

Pani prezes posiada 50 proc. udziałów w spółce turystycznej Grupa Trevel. Według rady w ten sposób naruszyła kodeks spółek handlowych, w paragrafach dotyczących konkurencji, bowiem usługi turystyczne są wpisane także do działalności PLO.

- Mam 50 procent udziałów w spółce turystycznej Grupa Trevel, ale nie prowadzi ona działalności konkurencyjnej wobec PLO - twierdzi Aldona Wojtczak. - Decyzją zarządu na początku roku 2001 zrezygnowano z prowadzenia usług turystycznych.

Prezes miała złamać też statut PLO, przystępując w Emiratach Arabskich do spółki POL-Middle East LLC z osobą prywatną, ich obywatelem. Natomiast Rada Nadzorcza PLO udzieliła zgodę na zawiązanie spółki z PLO, jako współzałożycielem. Kapitał założycielski spółki POL-Middle East LLC wynosi ok 81 tys. dolarów. Teraz ARP chce sprzedać spółkę POL-Euro, a POL-Middle East LLC - kupić za 23,1 mln zł. Uiszczenie należność ma odbywać się ratami z wpływów uzyskiwanych za wydzierżawienie trzech jej statków POL - Levantowi, ze szkodą dla PLO.
Krzysztof Kremky, prezes POL-Euro, twierdzi, że niekorzystna dla PLO jest strategia działalności żeglugowej, gdyż nie realizuje się tej, którą wypracowano w latach 2000 - 2001, zakładającej rozwój połączeń bliskiego zasięgu z portami europejskimi. Natomiast przewozy towarów statkami do Iraku nie są korzystne dla przedsiębiorstwa, bo nie ma gwarancji, że będą kontynuowane w przyszłości.

- Spółka POL-Middle East została utworzona, by prowadzić działalność logistyczną związaną perspektywicznie z projektem IRAK w związku z naszym udziałem w konsorcjum POILEN - tłumaczy pani prezes Wojtczak. - Spółka ta ma działać na terenie Zatoki Perskiej. Partnerem w tej spółce jest przedstawiciel jednej z najsilniejszych grup biznesowych w Emiratach Arabskich.

Obecnie do grupy PLO SA, zajmującej się głównie zaopatrzeniem statków, wchodzi tylko spółka żeglugowa POL-Levant (ze 100-proc. udziałem PLO). Z sześciu statków eksploatowanych przez POL-Levant, do PLO należy tylko jeden -"Chodzież". Pozostałe statki grupy PLO są własnością POL-Levantu (jeden), spółki POL-Euro, a więc ARP (trzy) i firmy greckiej (jeden). Spółka POL-Euro, będąca własnością Agencji Rozwoju Przemysłu, oddała swoje statki pod zarząd spółki POL-Levant, która płaci za użytkowanie swoich niegdyś jednostek.

- Przeniesienie statków POL-Levantu do spółki POL-Euro, umożliwioło PLO pozbycie się długu wobec Agencji Rozwoju Przemysłu, do której ta firma należy - wyjaśnia Aldona Wojtczak. - W rezultacie statki te mogą obsługiwać linię lewantyńską. Teraz POL-Euro jest sprzedawane przez agencję zgodnie z prawem. Rozważaliśmy zakupienie POL-Euro, bo potrzebne są nam statki. Chodzi o efektywne prowadzenie linii lewantyńskiej, bo poprzednio tak nie było i musieliśmy rozstać się z prezesem POL-Levantu. Chcieliśmy sami kupić POL-Euro, ale nie stać nas jeszcze teraz na taki wydatek. Gdyby wykupiła tę firmę spółka POL-Middle East LLC, w otwartej procedurze sprzedaży, to już ustaliliśmy, że będziemy mogli wyczarterować od niej statki na długi okres i na korzystnych warunkach.

Krzysztof Kremky, prezes POL-Euro, twierdzi, że zmiany, jakie zachodzą w PLO, są trudne do komentowania, bowiem dokonuje się ich bez akceptacji Rady Nadzorczej. Bieżące działania zarządu powodują rozbudowywanie administracji, ograniczana jest konieczna niezależność spółki POL- Levant od PLO, czego dowodem jest niepowołanie dotąd jej prezesa.