Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niesamowita pogoń Trefla w Hali Stulecia

Redakcja
Sopocianie mimo blisko 15-punktowej straty w pierwszej połowie, zdołali wygrać ze Sportino Inowrocław w meczu, w którym do ostatniej kwarty ważyły się losy obu drużyn.

Goście mimo ostatniego miejsca w tabeli i widma spadku z ligi, bez respektu podeszli do swojego niedzielnego rywala. Ewentualna wygrana dawała szanse na oddalenie od siebie koszmaru degradacji, tak więc już od pierwszego gwizdka sędziego inowrocławianie ruszyli do zdecydowanego ataku. Już po paru minutach po świetnych akcjach Kęsickiego, z którym notabene, przez cały mecz niesamowicie męczył się Kuzminskas, oraz dzięki niezwykłej skuteczności gości w rzutach za 3, zarysowała się delikatna przewaga gości. Na 3 minuty przed końcem kwarty. Przy stanie 10:11 Kitzinger fauluje Day'a podczas rzutu zza linii 6,25. Piłka wpadła do kosza, a drużynie przyznany został dodatkowy rzut wolny. Amerykanin nie wykorzystał go, jednak po chwili zrehabilitował się kolejnym rzutem za 3 dzięki czemu przewaga inowrocławian drastycznie wzrosła. Jakby tego było mało, zaraz potem Ratajczak nie przebił się pod koszem, a Kęsicki dorzucił swoje 3 punkty. W ciągu niespełna minuty ze stanu 10:11, zrobiło się 11:20. Do końca kwarty obie drużyny jeszcze dwukrotnie zagroziły przeciwnikowi pod koszem, ustalając wynik pierwszej części meczu na 15:23

Niestety w drugiej kwarcie obraz gry nie uległ poprawie. Sopocianie razili nieskutecznością. Szczególnie w rzutach za 3 i rzutach wolnych. W całym meczu wykorzystali tylko 8 z 19 rzutów osobistych. Do tego lider zespołu Iwo Kitzinger już w połowie kwarty musiał opuścić boisko z powodu wykluczenia, co zresztą odreagował posyłając kopniakiem zgrzewkę napoi w okolicę trybuny najzagorzalszych kibiców. Znów dobra gra Kęsickiego, Daya, oraz wprowadzonego w drugiej kwarcie kapitana zespołu Żytki, powodowała systematyczne i skuteczne oddalanie się obu zespołów. Gospodarze nadal szukali swoich szans w rzutach za 3, niestety oprócz skutecznego obijania tablicy nie osiągali większego efektu. W 6 minucie meczu goście po rzucie Rosnowskiego objęli swoje pierwsze ponad 10 punktowe prowadzenie. Zaraz potem w prosty sposób, przy wznowieniu gry, piłkę gubi Hawkins, wykorzystuje to Kazach zmieniając wynik meczu na 19:23. Jednak to nie były ostatnie punkty tego gracza w kwarcie. Chwilę potem dwukrotnie skutecznie trafił zza linii 6,25 i tylko dzięki świetnej postawie Malesy w końcówce, który to skutecznie wyegzekwował 4 rzuty wolne, gospodarze nie schodzili z blisko piętnastopunktową stratą. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 31:42.

Jednak już od trzeciej kwarty widać było wkradające się powoli w szeregi gości zmęczenie. Skutecznie wykorzystywał to Trefl, punkt po punkcie zmniejszając stratę do rywala. Była to w dużej mierze zasługa świetnej gry w obronie, dzięki której rywal przez blisko siedem minut rzucił tylko 6 punktów. Spokój w defensywie procentował w akcjach pod koszem przeciwników. Wreszcie piłka zaczęła wpadać zza linii 6,25, także zespołowe akcje coraz częściej dochodziły do skutku. Wyróżnić tu trzeba niesamowite podania Gruzina Tsintsadze, oraz podanie Hawkinsa na alley-up do swojego rodaka. Właśnie ta akcja doprowadziła do remisu po 46. Rozpędzony Trefl zdołał rzucić jeszcze dwa punkty i oddał inicjatywę gościom. Drobne błędy spowodowały, że to drużyna przyjezdna znów wyszła na prowadzenie, którego nie oddała już do końca kwarty, kończąc ją wynikiem 54:59

Ostatnia część meczu to już popis Trefla Sopot. Wymęczony rywal tylko przyglądał się, jak gospodarze najpierw doprowadzają w trzeciej minucie do remisu, by zaraz potem zobaczyć niesamowity koncert tercetu Kuzminskas, Hawkins Kinnard, którym to w mistrzowski sposób dyrygował Tsintsadze. W ciągu 5 minut zdobyli oni 12 z 14 punktów Trefla. Jednak niewątpliwie bohaterem meczu został Marcin Stefański. To dzięki jego niezwykłemu zaangażowaniu i pozytywnemu dopingowi, drużyna podniosła się w drugiej połowie i to właśnie on na dwie minuty przed końcem doprowadził do pierwszej w tym meczu ponad dziesięcio punktowej przewagi gospodarzy 75:64. Gościom jednak nie można było zarzucić braku woli walki. Swój punkt dorzucił Bogavac, spod kosza trafił jeszcze Kęsicki, jednak to wszystko na nic, gdyż za 3 trafił coraz lepiej czujący się na swojej pozycji Malesa. Na 30 s przed końcem wszystko już było wiadome i nawet kosz Łuszczewskiego nie zmartwił już gospodarzy, którzy wygrali 78:69.

Na plus:
Postawa drużyny jako kolektywu. Odrobienie sporych strat i wytrzymanie psychiczne presji, wyczekanie rywala i spokojna gra w drugiej połowie.
Osobista laurka dla Kinnarda, który chyba w całym sezonie zawodzi najmniej. Efektowny i efektywny, przyszła gwiazda europejskich, a może nawet amerykańskich parkietów.
Postawa reszty Malesa, Hawkins, Kuzminskas. Nie zagrali tak bezbłędnie jak młody amerykanin, ale był to poprawny występ.
Podania Tsintsadze. Jeżeli Gruzin, oraz drużyna w końcu dostosują się, to może być niesamowita broń Trefla. Czekam na play-off w jego wykonaniu.
Dobry duch Stefan. Każda drużyna potrzebuje takiego psychologa. Patrzysz na niego i wiesz, że on nie składa broni i walczy do końca. Dla tego to właśnie on dostał dzisiaj owację na stojąco.

Na minus:
Gdyby to był mecz z drużyną ze środka tabeli, to już po 1. połowie można by było być pewnym przegranej Trefla. Jednak zakładam, że takie spotkanie kiedyś musi się przydarzyć, więc lepiej teraz, niż w play-off.
Faule Kitzingera. Naraził drużynę na osłabienie, stratę niepotrzebnych punktów. W przeciwieństwie do reszty, mu jedynemu forma ostatnio nie dopisuje. Kadrę mamy szeroką, ale nie można pozwolić, żeby gracz z takim potencjałem, siedział np. na ławce, bo nie wytrzymał presji sezonu.

Publikujemy cykl artykułów o drużynie Trefl Sopot autorstwa naszego użytkownika i fana koszykówki, Przemka Wrzoska. Autor zaprasza do śledzenie tekstów oraz nadsyłania opinii, sugestii i komentarzy.

Zobacz jakie możliwości daje Ci MMTrojmiasto.pl >>

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto