Już dzisiaj kończy się maraton weekendowych koncertów na placu Zebrań Ludowych w Gdańsku. Gwiazdą ostatniego dnia będzie zespół Hey z wokalistką Kasią Nosowską na czele.
Kariery porównywalne z popularnością szczecińskiej grupy zdarzały się w polskiej muzyce niezbyt często. Kto nie pamięta Heya, pewnie przeżył lata 90. w stanie hibernacji lub na słuchaniu Janusza Laskowskiego. Zespół wprawdzie w wielu wywiadach opowiadał, że niekorzystny dla nich kontrakt płytowy pozbawił twórców materialnych korzyści płynących z popularności, ale nie zmienia to faktu, że szczecinanie kilka lat temu byli na absolutnym rockowym topie. Powrócili nowym albumem ?[sic!]?, który daje nadzieję na odrodzenie ich kariery. Usłyszymy żywym uchem, jak brzmi Hey bez kompozytora i gitarzysty Piotra Banacha, który był autorem większości materiału wykonywanego przez zespół u szczytu sławy. Na płycie brzmi dobrze, co potwierdzają i słuchacze i recenzenci.
Odejście kompozytora nie zniszczyło grupy, ale nie można by jej sobie wyobrazić bez Nosowskiej na froncie. Oprócz scenicznej odwagi, oryginalnego głosu i wielkiej inteligencji interpretacyjnej, wokalistka Heya jest niezrównana w rockowej poezji. Dziewczęce teksty z pierwszych płyt zadziwiały ostrością obserwacji i napiętym liryzmem, z biegiem lat, zwłaszcza na płytach solowych, Nosowska dojrzała jako poetka. Bywa niebezpieczna jak kwas siarkowy, bywa do bólu osobista, bywa dowcipna, a wszystko to jest podane w szacie inteligentnych skrótów i oryginalnych metafor. Czego chcieć więcej?
Przed Heyem wystąpią dwa z espoły rocka alternatywnego - 4 stopnie i EM.
Start o godzinie 20. Wstęp wolny (a koncert wart byłby ?zaliczenia? nawet za pieniądze).
Rusza 61. Festiwal w Opolu. Znamy szczegóły
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?