MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nowa płyta zespołu Hey

[email protected]
Z Katarzyną Nosowską rozmawia Tomasz Rozwadowski - Czy mogę mówić pani na "ty"? To ułatwi rozmowę. - Myślę, że będziesz mi tak mógł mówić i potem. - Na zdjęciach z nowej płyty wyglądasz prawie jak Mandaryna...

Z Katarzyną Nosowską rozmawia Tomasz Rozwadowski

- Czy mogę mówić pani na "ty"? To ułatwi rozmowę.
- Myślę, że będziesz mi tak mógł mówić i potem.
- Na zdjęciach z nowej płyty wyglądasz prawie jak Mandaryna...
- E tam, nie jestem Mandaryną. Mogłeś mnie raczej porównać do Moniki Olejnik. Jestem naturalną blondynką i nie będę już farbować włosów. Oczywiście lata farbowania na czarno i rudo zrobiły swoje i muszę trochę korygować kolor, ale on jest mój.
- Będziesz nową Agnieszką Osiecką? Tak mówiono po tegorocznych tekstach napisanych przez ciebie dla Maryli Rodowicz.
- Nie ma takiej możliwości. Piszę dla siebie. Praca dla Maryli była dla mnie raczej wspaniałym treningiem, zabawą słowem.
- Po tym treningu, a właściwie tym sukcesie, zabrałaś się do pisania nowych piosenek dla własnego zespołu?
- Po pracy dla Maryli byłam zmęczona, a nie ma lepszego lekarstwa na zmęczenie niż praca. Myślę, że praca uszlachetnia. Mnie uszlachetnia szczególnie. Miałam na stworzenie tej płyty mało czasu, było wielkie napięcie, bałam się, że nie zdążę. Jednak się udało.
- Łatwo się przestawiłaś, z tekstów dla Maryli na te dla siebie...
- To akurat jest najmniejszy problem. Wór z tematami nie ma dna. Wystarczy mieć tylko oko i ucho. Równocześnie nie jestem autorką walczącą o cały świat - walczę o siebie i o relacje pomiędzy ludźmi. To są rzeczy, które się liczą naprawdę.
- Niektóre z twoich najnowszych tekstów, zwłaszcza "W imieniu dam", zdobyły feministyczną etykietkę.
- Nie jestem feministką, jestem kobietą. Lubię sprzątać i gotować. Jednak, jak każdy, nie jestem pozbawiona agresji. Są kobiety, które lubią być "kotkami" i "misiami", nie neguję tego. Są też inne kobiety. Na świat trzeba patrzeć bez matryc.
- Na czym polegają różnice pomiędzy "music music", poprzednią płytą Hey, a tą najnowszą?
- Tam były rozbudowane aranżacje, duży udział komputera w produkcji płyty. Na "Echosystemie" są proste piosenki, więcej ładu i naturalności. Oczywiście krytycy mogą znaleźć tam niewypały, takie ryzyko jest zawsze. Jednak Hey jest jednym z najbardziej swobodnych i twórczych zespołów w tym kraju.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Hanna Lis o bogatym facecie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto