Nowa Wałowa dzieli mieszkańców Gdańska. Urzędnicy są gotowi do debaty

Według założeń przyjętych w miejskich planach, Nowa Wałowa docelowo będzie dwupasmową drogą z tramwajem, połączoną przeprawą przez Motławę z ul. Elbląską. Jesienią rozpoczęły się prace nad jej pierwszym etapem - estakadą nad torami i ulicą Jana z Kolna z dwoma pasami ruchu łączącymi Bramę Oliwską z ulicą Rybaki Górne - to warunek postawiony przez magistrat funduszowi BPTO, który planuje inwestycje na terenie postoczniowym. - Jeszcze nie jest za późno, by zrezygnować z kolejnego etapu, który podzieli powstającą dzielnicę podobnie jak wcześniej Podwale Przedmiejskie rozdarło Śródmieście - przekonuje architekt, prof. Jacek Dominiczak z gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych, który w połowie lutego zapowiada prezentację nowej koncepcji urbanistycznej dla dzielnicy.

Zobacz także: Gdańsk: Wyburzanie muru, na którym zapisano wspomnienia stoczniowców, pod Nową Wałową [ZDJĘCIA]

Rozmów na temat drogi i przyszłości Młodego Miasta domagają się także internauci, których niemal 1,4 tys. poparło inicjatywę "Dźwignij Gdańsk - Nie dla burzenia stoczni".

W poniedziałek do propozycji debaty ustosunkował się gdański magistrat. - Oczywiście, jesteśmy gotowi, by o projektach rozmawiać - deklaruje rzecznik prezydenta miasta Antoni Pawlak. Podkreśla jednak, że alternatywa do istniejącego projektu uwzględniać musi warunki, jakie sformułowano jeszcze w latach 90.

- Chodzi na przykład o przepustowość, czyli liczbę samochodów, jakie droga będzie musiała obsłużyć. Pamiętajmy, że w nowej dzielnicy zamieszka od 5 do 12 tys. mieszkańców, od 500 tys. do nawet 1,5 mln m. kwadratowych zajmą tam także usługi. One będą wymagały dojazdu, ale to nie jedyna trudność. Nowa Wałowa pomyślana jest także jako droga tranzytowa pozwalająca wyprowadzić część samochodów z Podwala - to niezbędne, by "stworzyć przyjazne otoczenie" planowanego w miejscu dzisiejszego Targu Siennego i Rakowego Forum Raduni - podkreśla Marek Piskorki, dyrektor Biura Rozwoju Gdańska.

Dyrektor Wydziału Urbanistyki, Architektury i Ochrony Zabytków, Andrzej Duch zaznacza, że problemów, z którymi skonfrontować trzeba będzie plan dla dzielnicy, jest więcej. - To tereny prywatne, nigdy nie należały do miasta, a Skarb Państwa zdecydował się sprzedać je prywatnym firmom. Jeśli założymy, że na Młodym Mieście chcemy stworzyć nowe, dziś nieuwzględnione w planach ulice, najpierw przekonać do nich trzeba będzie inwestorów, inaczej będą oni mogli domagać się od miasta odszkodowań. Grunty są prywatne, więc to oni musieliby także najprawdopodobniej ponieść koszty budowy dróg - podkreśla.

Czytaj też: Nowa Wałowa w Gdańsku kontrowersyjna. Główna arteria przetnie Młode Miasto

Urzędnicy przekonują, że zarzuty dotyczące nazywania drogi "miejską autostradą" są nieuzasadnione. - Zaplanowano tam cztery pasy ruchu i tramwaj, wycofano się z planów umieszczenia drogi na nasypie i przejść podziemnych - bardziej od autostrady droga przypominać będzie ul. Chłopską, ale z przejściami dla pieszych na poziomie gruntu - zaznacza Piskorski.
Na razie nie wiadomo, kiedy budowa Nowej Wałowej będzie kontynuowana. - Wszystko zależy od tempa inwestycji i tego, kiedy w nowej dzielnicy pojawi się ruch, który będzie tego wymagał - podkreśla Duch.

Liczba aut rośnie

Prognozy dotyczące ruchu aut w Śródmieściu nie są optymistyczne.
Z analiz planistów wynika, że w 2009 r. liczba pojazdów przejeżdżających w godzinach szczytu Podwalem Grodzkim na wysokości dworca w kierunku Huciska wynosiła 3000 na godzinę. Prognozy BRG zakładają, że bez Nowej Wałowej w 2025 roku liczba ta wzrośnie o dodatkowe 600, a jeśli droga powstanie - o 200. Nową Wałową w każdym kierunku jeździć ma od 500 do 1500 pojazdów na godz.