Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowe Muzeum Sztuki, czyli przerwa w działaniu

Dariusz Olejniczak
Dariusz Olejniczak
fot. Przemysław Świderski
Muzeum Narodowe w Gdańsku ogłosiło w poniedziałek, 23 stycznia, konkurs na stanowisko kierownika Nowego Muzeum Sztuki. Od kilkunastu miesięcy, po zwolnieniu z końcem 2021 r. Anety Szyłak, stanowisko to jest nieobsadzone. Oferty można składać do 15 marca.

NOMUS to przestrzeń, która w Gdańsku zarezerwowana jest dla sztuki nowoczesnej. Zanim placówka otworzyła podwoje dla zwiedzających, przez kilka lat trwały przygotowania do jej uruchomienia. Wreszcie nastąpił weekend otwarcia, 22-24 października 2021 roku, i muzeum ruszyło. Siedziba instytucji ulokowana jest w Młodym Mieście, na terenach postoczniowych. Koncepcję jego zagospodarowania i funkcjonowania opracowała Aneta Szyłak, która jest też autorką jego manifestu i nazwy.

Skandal i protesty

Niestety, po dwóch miesiącach od otwarcia NOMUS współpraca między dyrektorem Muzeum Narodowego w Gdańsku Jackiem Friedrichem a Anetą Szyłak okazała się niemożliwa. Dyrektor zarzucał jej na łamach lokalnych mediów m.in. „nieterminowość, niesłowność, nieodpowiedzialność i nierzetelność”. Mówił o byłej kierowniczce, że jest osobą, „która kompletnie nie rozumie, czym jest dyscyplina pracy”.

Zwolnienie Szyłak, choć nie było zaskoczeniem, wywołało spory skandal i protesty w gdańskim środowisku artystycznym. Informacja o pożegnaniu się z pomysłodawczynią NOMUS została upubliczniona przez dyrekcję MNG dopiero 18 marca 2022 r. przy okazji prezentacji katalogu „NOMUS. Kolekcja w działaniu”.

„Kolekcja w działaniu” to pierwsza duża ekspozycja czasowa w NOMUS, a równocześnie dzieło Anety Szyłak, która była kuratorką przedsięwzięcia, a jest też współautorką katalogu wystawy. Jak czytamy w oficjalnym komunikacie zapowiadającym prezentację katalogu, ekspozycja stanowiła „kompletną prezentację dzieł sztuki, które w ostatnich latach trafiły do Gdańskiej Kolekcji Sztuki Współczesnej”. Stanowiła, bo trwała do października ubiegłego roku. Ale o tym za chwilę…

Muzeum źle urodzone

O zawiłych losach i dziwnych przypadkach przytrafiających się NOMUS, nim jeszcze na dobre muzeum zaczęło funkcjonować, pisałem na początku 2021 r. na łamach portalu Gdańsk Strefa Prestiżu:

„To muzeum jest źle urodzone. Zanim NOMUS zdążył zawalczyć o uznanie, zanim stał się obiektem pożądania artystów, kuratorów oraz publiczności, wzięto go na języki i podważono sens jego istnienia. Może słusznie?

Muzeum sztuki współczesnej w Gdańsku miało bowiem powstać na fundamentach Instytutu Sztuki Wyspa działającego pod auspicjami Fundacji Wyspa Progress. Obiema instytucjami kierowali Grzegorz Klaman i Aneta Szyłak. Ich wspólne plany przerodziły się w konflikt. Z dwuosobowego konfliktu zrodził się konflikt z zespołem pracowników Wyspy. Wzajemne oskarżenia i zarzuty złego gospodarowania budżetem czy braku kompetencji zarządczych były już tylko dopełnieniem dramatu.

W efekcie w spór zaangażował się gdański magistrat z prezydentem Pawłem Adamowiczem, Grzegorz Klaman stracił budynek - dotychczasową siedzibę Wyspy, a Aneta Szyłak ów budynek zyskała. (...)

Przyznam, że przypominanie tego wprawia mnie w zażenowanie, które nieodmiennie towarzyszy mi, gdy obserwuję, jak dobre idee obracają się w niwecz, bo dorośli, poważni i niegdyś ideowo spójni ludzie upadają pod ciężarem jednostkowych ambicji, braku dobrej woli oraz niezdolności do kompromisów, do krytycznej refleksji nad swoimi relacjami z otoczeniem oraz własnym ego.

Niestety, czas pokazał, że duch »konfliktu założycielskiego« będzie unosił się nad muzeum i skandale NOMUS-owi przydarzą się jeszcze nieraz. Oto kolejnym wydarzeniem, utrwalającym w opinii publicznej negatywne skojarzenia dotyczące nowego muzeum, był zakup pewnego nietaniego eksponatu. Czy eksponat, który wyszedł spod dłuta Joanny Rajkowskiej i jej partnera, artystycznie się broni, ocenili już niejako zaocznie mieszkańcy Gdańska. Chodzi o słynny Rydwan (...)”.

I tak dalej, i tak dalej… Cóż, wspomniany konflikt założycielski przerodził się chyba w jakieś trwałe fatum unoszące się nad Nowym Muzeum Sztuki.

Czasowy brak ofert

W tekście opublikowanym na portalu Gdańsk Strefa Prestiżu krytykowałem nie tylko zakup Rydwanu, ale i kilku innych, niekoniecznie niezbędnych, moim zdaniem, eksponatów. Jednak to nie ja decyduję o tym, co trafia do kolekcji i jakie fundusze są na zakupy przeznaczane. Miasto Gdańsk wydaje publiczne pieniądze i przekazuje zakupione dzieła w depozyt NOMUS. I to na miasto spada odpowiedzialność za zakupy nietrafione, jak i chwała za pozyskanie dzieł niebudzących wątpliwości.

Eksponaty pochodzące z tych zakupów można było oglądać właśnie podczas trwania wystawy „Kolekcja w działaniu”, która zakończyła się rok po otwarciu Nowego Muzeum Sztuki, w październiku 2022 r. A co było potem? Ano nic. Zupełnie nic. Nastąpiła tzw. przerwa wystawiennicza, która trwa do tej pory.

W kwietniu ma nastąpić otwarcie kolejnej wystawy - „Looking Through Objects: Kobiety we współczesnym polskim dizajnie”, która potrwa do 30 czerwca. Niby wszystko gra, ale przecież nie do końca. Przerwa wystawiennicza od listopada do kwietnia? Przez pół roku powierzchnia ekspozycyjna instytucji, na którą składają się podatnicy, nie jest wykorzystywana zgodnie ze swoim fundamentalnym przeznaczeniem?

Odpowiedzi na pytania dotyczące przerwy technicznej i najbliższej przyszłości NOMUS szukałem w biurze prasowym Muzeum Narodowego w Gdańsku. Z odpowiedzi, jaką uzyskałem, wynika, że: „Przerwa wystawiennicza jest spowodowana zmianą ekspozycji. W sytuacji gdy budynek posiada de facto jedną przestrzeń wystawienniczą, wiąże się to z czasowym brakiem tego typu oferty w danym miejscu”.

Chyba jest problem

Sprawy mają się tak: pierwsza wystawa inaugurująca działalność Nowego Muzeum Sztuki trwała niemal do końca października ubiegłego roku. Kolejna rozpocznie się w kwietniu. To pół roku bez wystaw w przestrzeni NOMUS. Z tego, co można wyczytać w mediach społecznościowych tej instytucji wynika, że w październiku muzeum zorganizowało artystyczne spotkania dla dzieci „Poznajmy się w NOMUS-ie”, spotkanie dla generacji 60+, warsztaty stolarskie dla dzieci oraz koncert. I już. Chyba niczego nie przegapiłem. Jeśli cokolwiek pominąłem, to żywię nadzieję, że znajdzie się w przyszłości ktoś, kto zadba o media społecznościowe NOMUS i komunikację z publicznością. (W tej materii, jak było krucho od zarania dziejów Nowego Muzeum Sztuki, tak jest krucho nadal).

Jako się rzekło, przerwa wystawiennicza potrwa pół roku, a kiedy w czerwcu ze sceny znikną kobiety polskiego dizajnu, możemy spodziewać się kolejnej przerwy wystawienniczej. Czy potrwa pół roku, jak ta bieżąca? Czy tak już będzie zawsze - pół roku wystawy, pół roku przerwy między wystawami? Co ze stałymi zbiorami - depozytem NOMUS? Czy i jak będzie eksponowany podczas trwania wystaw czasowych? A może pół roku przerwy to wypadek przy pracy spowodowany brakiem kierownika lub kierowniczki? (Przy okazji - kuratora lub kuratorki Oddziału Sztuki Nowoczesnej też MNG poszukuje za pośrednictwem ogłoszenia).

Wracając do wakatu na stanowisku kierownika instytucji - to rekordowo długie bezkrólewie potrwa co najmniej do końca marca, czyli 15 miesięcy. Jak to możliwe, że przez ten czas Nowe Muzeum Sztuki w ogóle funkcjonowało? Jak bardzo niewykorzystany został potencjał instytucji? No i ile ten niemal „pusty przebieg” kosztował gdańszczan? Wiosną 2022 r. na stronie NOMUS dyrekcja MNG zamieściła oświadczenie, w którym przedstawia swoje stanowisko dotyczące kulisów zwolnienia Anety Szyłak. Jest w nim zapowiedź ogłoszenia konkursu na stanowisko kierownicze w NOMUS, jak to ujęto „wkrótce”. To „wkrótce” trwało niemal do końca stycznia.

Naprawdę to musiało tak długo trwać? Tak bardzo nie było pomysłu na rozwiązanie problemu? Bo chyba problemem jest samo istnienie NOMUS - czyżby dla dyrekcji Muzeum Narodowego? Dla kogo jeszcze? Od początku wszystko szło nie tak, jak powinno…

Idzie nowe?

Pozostaje wierzyć, że teraz już wszystko pójdzie zgodnie z planem i najdalej w kwietniu poznamy kierownika lub kierowniczkę NOMUS, który poprowadzi tę instytucję ku świetlanej przyszłości, realizując założenia manifestu autorstwa swojej poprzedniczki. No, chyba że nowe szefostwo będzie widziało sprawy zupełnie inaczej i napisze własny, nowy jak nowe muzeum manifest. Czy będzie równie szumny, by nie rzec przegadany, co obecnie obowiązujący?

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nowe Muzeum Sztuki, czyli przerwa w działaniu - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto