Spośród miast tzw. dużego Trójmiasta największych zmian może spodziewać się Sopot. W pozostałych - czyli w Gdańsku, Gdyni, Pruszczu Gdańskim i Rumi - składy nowych rad miast, choć zmienione, w zasadzie pozwolą na zachowanie dotychczasowego politycznego status quo.
W Gdańsku zdecydowaną większość miejsc w Radzie Miasta zdobyła PO, która dotychczas tą większością dysponowała. 26 głosów PO wystarczy tej partii na samodzielne podejmowanie decyzji - nie ma potrzeby zawiązywania koalicji dla uzyskania większości. Co ciekawe, oprócz siedmiu radnych PiS, w Radzie Miasta zasiądzie - jako jedyna reprezentantka lewicy - Jolanta Banach. Czy można nazwać ją przysłowiowym rodzynkiem w cieście? - To byłaby prawda, gdybym przypominała rodzynka. Ja jednak nie dam się zjeść. Będę w radzie słyszalna, choć nie zamierzam sprzeciwiać się dla samego sprzeciwu - komentuje swoje wejście do rady b. wiceminister polityki społecznej.
W Gdyni miażdżącą przewagę uzyskał wspierany przez Wojciecha Szczurka komitet "Samorządność". W Radzie Miasta zasiądzie tu 21 radnych z tego ugrupowania. Opozycję będzie reprezentować pięciu radnych z PO i dwóch radnych z PiS. Dotychczasowy przewodniczący Rady Miasta Gdyni, Stanisław Szwabski z "Samorządności", nie uzyskał wystarczającej liczby głosów, żeby od razu wejść do składu radnych tej kadencji, jednak -na skutek rezygnacji z mandatu radnego przez jednego z wiceprezydentów - Stanisław Szwabski zasiądzie w radzie.
- Myślę, że już nie będę przewodniczył radzie, tej opcji na razie nie zakładam - mówi. - To nie nowina dla nas, już mieliśmy taką większość dwie kadencje temu. Uważam, że opozycja jest potrzebna. Niestety, radni opozycyjni nie będą mogli zasiadać we wszystkich komisjach, chciałbym, żeby znaleźli się w Komisji Rewizyjnej, by mogli patrzeć nam na ręce.
Najciekawiej po nocy wyborczej jest w Sopocie, który czeka druga tura wyborów prezydenckich. Wyniki wyborów można uznać za porażkę Jacka Karnowskiego i popierającej go "Samorządności" (dwa mandaty) i sukces ugrupowania "Kocham Sopot" z Wojciechem Fułkiem na czele (siedem mandatów). Od razu pojawiły się komentarze, że "Kocham Sopot" będzie próbowało odnaleźć koalicjanta w PiS-ie (cztery mandaty), żeby w ten sposób uzyskać większość.
Jerzy Hall startował z listy "Kocham Sopot", choć - formalnie rzecz biorąc - jest wciąż członkiem PO. - Sopocka Platforma została ukarana przez wyborców za popieranie Jacka Karnowskiego. Jednak nasza PO nie jest jednorodna, są tam ludzie myślący. Mnie osobiście PO jest bliskie, ale nie takie, które jest sterowane przez Jacka Karnowskiego. A też i koledzy z PiS nie są trędowaci - powiedział Jerzy Hall, komentując spekulacje na temat przyszłej sopockiej koalicji.
W Rumi nie należy się spodziewać koalicyjnych zmian. Dotychczas decyzje były tu podejmowane głosami koalicji "Gospodarności" z PO. Koalicja ta zachowa większość. "Gospodarność" wysuwa się na pierwszy plan, z siedmioma mandatami, przed PO, która uzyskała mandatów pięć. Nowo wybrani radni odetchnęli z ulgą - w końcu będzie można w mieście załatwić kilka zaległych spraw, których realizację powstrzymywała działająca do tej pory, walcząca z panią burmistrz, rada.
W Pruszczu Gdańskim bez zmian. Na stanowisku pozostanie dotychczasowy burmistrz, który podczas ubiegłej kadencji miał komfort w postaci zdecydowanej większości rady złożonej z kolegów z PO. Teraz PO dysponuje tam 14 mandatami, pruszczańska opozycja to trzy głosy w Radzie Miasta PiS-u, dwa SLD i dwa Komitetu Wyborczego Wyborców Więzi 2010.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
