Wczoraj nie miała jednak wyjścia - musiała przeprowadzić się na ul. Lelewela, bo w mieszkaniu przy ul. Nowomiejskiej odcięto jej wodę i gaz.
Dlaczego, gdy reszta sąsiadów ul. Nowomiejską opuszczała, ona została?
- Dlatego, że w zimie nie mogłam się przeprowadzić do mieszkania bez ogrzewania. W takich warunkach nie dałoby się żyć z 8-letnim dzieckiem - odpowiada pani Beata.
Wolała więc zostać tam, gdzie mieszkała od lat. Mimo że z sufitu nieustannie lała się woda, a ściany i podłogi były w opłakanym stanie.
W październiku ubiegłego roku, jako mieszkanka terenu przeznaczonego pod inwestycję, zawarła z miastem umowę o najem lokalu socjalnego.
- Od razu chciałam się przeprowadzić, bo do tej pory mieszkałam z dziećmi w ruderze, ale się nie dało. A przecież mieszkanie, nawet jeśli socjalne, musi być sprawne, jest to wpisane w umowie - zaznacza pani Beata.
Już w grudniu zwróciła się do Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych z prośbą o interwencję. - Panie z administracji powiedziały, że tam nie pójdą, bo strasznie nasypało śniegu - opowiada pani Beata.
Część mebli do nowego mieszkania przewiozła w styczniu. Mimo że przyznane jej lokum jest po remoncie, odmalowała jeszcze raz ściany.
- Farba nawet nie chciała schnąć, tak było zimno, więc tam nie zostaliśmy - opowiada.
W piątek w mieszkaniu na ul. Lelewela pojawił się elektryk.
- Podłączył gniazdka pod licznik, ale ogrzewania dalej nie ma. Kaloryfery są na prąd, gdy się je włącza, bezpieczniki od razu wybijają. O podłączeniu lodówki czy pralki nawet nie ma mowy - mówi pani Beata.
Do przeprowadzki została zmuszona, gdy pod koniec ubiegłego tygodnia na ul. Nowomiejskiej stawiła się ekipa, która odłączyła w budynku dopływ wody, prąd i gaz.
W poniedziałek pani Beata wymeldowała się z mieszkania i zaczęła przenosiny na ul. Lelewela.
Michał Piotrowski z Urzędu Miejskiego w Gdańsku informuje, że mieszkanie przy ul. Nowomiejskiej zajmowane przez panią Beatę było zadłużone na 70 tys. zł. A z powodu zaległości w 2008 roku zapadł wyrok eksmisyjny.
- Dopiero w związku z przesiedleniami pod inwestycje pani Beata dostała od nas nowy lokal - wskazuje Piotrowski. - Całość po remoncie kapitalnym, z nową instalacją elektryczną i grzewczą, z nowymi panelami na podłodze - wymienia urzędnik i podkreśla, że w związku z powyższym miasto nie jest w stanie już nic więcej zrobić.
- Kobieta powinna zgłosić się do Energi i na podstawie otrzymanej od nas w październiku decyzji podpisać z nimi umowę na dostawę prądu, wtedy będzie miała i ogrzewanie. Każdy najemca załatwia to we własnym zakresie - mówi Piotrowski. - Bez względu na to, czy ta pani tam mieszkała, czy nie, licznik czynszu w przyznanym przez nas mieszkaniu bije od października. Nie możemy nikogo na siłę przeprowadzać.
Gdy we wrześniu wejdzie w życie reforma komunalna, stawka czynszu w lokalach socjalnych wynosić będzie 2,04 zł za metr kwadratowy.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?