Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O swoich pomysłach kulinarnych mówi Jaśko Pawłowski, właściciel sopockiej Tawerny Rybaki i gdańskiego Cotton Clubu

Magdalena Jachim
- Dlaczego ryby nie lubią czerwonego wina? - A nie lubią? Na świecie odchodzi się już od sztywnego podziału na białe i czerwone. Ja jednak jestem raczej tradycjonalistą...

- Dlaczego ryby nie lubią czerwonego wina?
- A nie lubią? Na świecie odchodzi się już od sztywnego podziału na białe i czerwone. Ja jednak jestem raczej tradycjonalistą...

- Raczej?
- Krewetki zawsze podam z białym, ale do tuńczyka sięgnąłbym po butelkę czerwonego. Może w tym momencie grzeszę, ale co tam, stać mnie na własne zdanie.

- A na własną winnicę?
- Jeśli parę krzaków porzeczek na wsi pod Sulęczynem uznać za winnicę...

- Jesteś wielbicielem win owocowych?
- Nie, fanem czerwonych wytrawnych, najlepiej ze szczepu cabernet syrah.

- Ciężkawe.
- Tak, z mocnym aromatem i dużą liczbą garbników.

- No, a co z tymi porzeczkami?
- Już dojrzały.

- Będzie z nich wino?
- Nie, ale jestem znany z nalewki z pigwy, też zresztą zbieranej na naszej wsi.

- Pigwa, cukier, spirytus i co jeszcze?
- Przede wszystkim leżakowanie. Od października do maja nie jeździmy z Iwoną na wieś, więc nalewka spokojnie dojrzewa. Inaczej nie wiem, co by z niej zostało. Potem mieszam z wodą mineralną i można pić.

- Tylko dla wybranych?
- Na razie tak, ale marzy mi się, aby w Tawernie wprowadzić domowe nalewki.

- Pigwówka a la Jaśko?
- Może opatentuję i sprzedam jakiemuś Polmosowi.

- Sulęczyno to nie tylko pigwa?
- Nie, to także długie rozmowy o życiu, mi.in. z piszącym często w naszej głuszy Pawłem Huelle i niezłe jazzowanie. W końcu mieszka tam Adam Czerwiński, perkusista Jarosława Śmietany, organizator corocznej imprezy "Jazz w Lesie". Muzyk i smakosz.

- Wspólne gotowanie?
- Raczej naprzemienne, dziś u nich, jutro u nas, i tak na zmianę.

- Co serwujesz?
- Głównie ryby i dania wegetariańskie. Iwona bowiem nie je mięsa, natomiast oboje przepadamy za rybami.

- To menu w Tawernie jest w sam raz dla Was.
- Współtworzyliśmy je z Iwoną.

- Uwzględniałeś rybki od sopockich rybaków?
- Jasne. Nie ma to jak świeża rybka prosto z kutra. Zresztą z mojej werandy w mieszkaniu często słyszę w nocy, jak wypływają na morze.

- Nie chcesz do nich dołączyć?
- Bardzo, ale trzeba wstać w środku nocy, a to nie takie łatwe. Prościej iść rano po wspaniałego turbota na obiad.

- To zaleta knajpy tuż przy plaży.
- Inna to taka, że siedząc przy stoliku mam niezłą galerię postaci. Co chwilę wypadam na alejkę i kogoś znajomego wciągam do środka. Muszę przy tym uważać, aby nie zabił mnie jakiś pędzący z zawrotną szybkością rower. Generalnie lubię rowerzystów, sam zresztą często jeżdżę (chociażby te paredziesiąt metrów z domu do Tawerny), ale czasami, to... mam ochotę przeciągnąć linkę przez ich ścieżkę.

- Cottonowcy cię tu odwiedzają?
- Jasne, choćby z ciekawości. Zresztą w sezonie letnim więcej dzieje się przy plaży niż w centrum miasta.

- Tawerna jest ci bliższa.
- To coś nowego, a ja lubię nowości. Poza tym przy rozruchu każdego przedsięwzięcia jest zawsze dużo więcej pracy.

- Ale jeszcze jej oficjalnie nie otworzyłeś.
- To prawda, otwarcie będzie jesienią. Po sezonie. Tak to sobie wymyśliłem. Będzie zresztą super, bo przyjadą gotować Makłowicz i Bikont.

- No to się już wpraszam.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto