Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O życiu "Katarzynki" słów kilka

Ewa Kowalska
Ewa Kowalska
„Katarzynka” to świątynia w Gdańsku o bodajże najmilszej nazwie, ale ani życie jej patronki, ani losy samej bryły kościoła nie były szczególnie pomyślne.

Katarzyna Aleksandryjska, żyjąca na przełomie XIII i XIV wieku arystokratka egipska, niezwykle wykształcona, nieugięta w walce o chrześcijaństwo, została na rozkaz cesarza torturowana i ścięta. Dziesięć stuleci później, w odległym Gdańsku, powstał pierwszy w tym mieście katolicki kościół parafialny, nazywany matrona loci. Budowany i piękniejący przez lata, w XVI wieku przeszedł w ręce protestantów, w 1905 w wyniku uderzenia pioruna i powstałego pożaru stracił siedemnastowieczny hełm z carillonem, w czasach napoleońskich wykorzystywany był jako wozownia, rok 1945 dokonał w nim okrutnych spustoszeń, aż w końcu potężny podmuch wiatru w 1953 roku spowodował dalsze zniszczenia. Na tym nie skończyły się tragedie kościoła pod wezwaniem nieszczęśliwej patronki. 22 maja 2006 r. spłonął dach świątyni …

Czy tu straszy ?

W czasach, kiedy świątynia nie posiadała jeszcze carillonu, w niewielkiej izdebce pod chmurami mieszkał stróż, którego zadaniem było obserwowanie miasta z wieży kościoła i reagowanie w przypadku zauważenia pożaru, a także pilnowanie kościelnego skarbca. Człowiek ów przez pół wieku niezwykle sumiennie wykonywał powierzone mu zadanie. Co wieczór, przed udaniem się na wieżę sprawdzał, czy nikt z modlących nie pozostał w kościele i czy wszystkie drzwi są zaryglowane. Kiedy jednak jego oczy zaczęły zachodzić starczą mgłą, coraz trudniej mu było objąć wzrokiem wszystkie zakamarki. Wykorzystał to pewnego wieczora gdański opryszek, schował się przed wzrokiem niedowidzącego starca i nocą, kiedy dozorca był już na wieży, wyniósł z kościoła cenne precjoza. Kiedy rano stróż zauważył otwarte drzwiczki skarbca, serce mu pękło z rozpaczy. Pochowany został pod murem kościoła i zgodnie z przekazami mieszkających nieopodal mieszczan, jeszcze wiele dziesięcioleci później, na wieży świątyni, widać było po zmroku cień jego zgarbionej postaci.

Muzyka nad miastem
Nieodłącznym elementem świątyni był przez wieki carillon. Pierwszy raz muzyka popłynęła nad miastem w grudniu 1739 roku, kiedy „Katarzynka” otrzymała swój pierwszy instrument, złożony z trzydziestu pięciu dzwonów. Zanim jednak zawisł w latarni hełmu, doszło do poważnej scysji pomiędzy carillionistą Eltje Wolterem a holenderskim ekspertem od jakości dźwięku. Po ostrej wymianie zdań dzwony zostały odesłane do producenta i ponownie odlane. Tym razem ich jakość była już znakomita i carillon towarzyszył gdańszczanom aż do pożaru 3 lipca 1905 r.

Współczesny carillon rodził się dwa razy. 30 sierpnia 1989 r. nastąpiło uroczyste uruchomienie instrumentu, który ufundowała miastu fundacja pod przewodnictwem gdańszczanina z urodzenia, Hansa Eggebrechta. Zanim jednak do tego doszło, wydarzył się przykry incydent. Dzwony przybywały do Gdańska partiami i prezentowane były we wnętrzu kościoła. Pierwszy z nich, na którym widniała inskrypcja „Początek fundacji” … został skradziony, ale szczęśliwie natychmiast wykonana została kopia i nie doszło do przesunięcia terminu inauguracji carillonu.

W przeddzień 50. rocznicy wybuchu II wojny światowej, z kościelnej wieży rozbrzmiało trzydzieści siedem dzwonów. Dziewięć lat później Rada Miasta, mieszkańcy i trójmiejskie przedsiębiorstwa, ufundowali tzw. Oktawę Milenijną, składająca się z dwunastu kolejnych dzwonów, dzięki czemu Gdańsk posiada największy w Polsce instrument. Ze względów technicznych obecny carillon umieszczony został na najwyższej kondygnacji wieży, a nie w samym hełmie, jak to pierwotnie było.

Nieodgadnione tajemnice

„Katarzynka” ma w sobie jeszcze wiele nieodgadnionych tajemnic. Kiedy podczas badań archeologicznych zaczęły powtarzać się problemy z wodami gruntowymi, ekipa meliorantów, dzięki zastosowaniu specjalistycznego radaru doszła do wniosku, że pod świątynią … płynie rzeczka. W wyniku dalszych badań odkryta została krypta i zawalony gruzem tunel. Być może, jest to jeden z elementów podziemnej drogi pomiędzy Basztą Jacek, kościołem św. Mikołaja, a może i innymi częściami miasta.

Związany ze świątynią na wieki
Odpowiedź na pytanie o najbardziej znanego parafianina „Katarzynki” jest jedna - browarnik i astronom, właściciel cegielni i uczony, wynalazca i ojciec rodziny, artysta i właściciel drukarni, hołubiony przez Jana III Sobieskiego i szanowany przez gdańszczan rajca, Jan Heweliusz.

Zgodnie z wolą ojca, ożenił się z mieszkająca w sąsiedztwie Katarzyną Rebeschke, córką bogatego browarnika. Dzięki wyjątkowym zdolnościom organizacyjnym, to ona zajęła się interesami, a Heweliusz oddał się swojej wielkiej pasji, którą była astronomia. Ponad dwadzieścia lat budził się u boku ukochanej kobiety, ale zły los zabrał mu ją, nie pozostawiając nadziei na posiadanie potomstwa. Będąc mocno dojrzałym mężczyzną, został więc Heweliusz samotnym, bezdzietnym człowiekiem. I wtedy pojawiła się w jego życiu gwiazda, która ponownie nadała sens jego życiu. Nazywała się Elżbieta Koopman i była od niego … 36 lat młodsza. Dała mu trzy córki i syna, który, niestety, zmarł jako malutkie dziecko. Elżbieta była wielką muzą astronoma, wiernie towarzyszyła mu w jego pracy i cieszyła się jego sukcesami. Przeżyła go zaledwie sześć lat, a jej gwiazda zgasła w wigilię świąt Bożego Narodzenia. Miejsce spoczynku oboje znaleźli w kościele św. Katarzyny. W 1986 roku, dzień po ekshumacji zwłok astronoma, spłonął ich dom przy ul. Korzennej, co pozwala przypuszczać, że duch Heweliusza nie opuszcza Gdańska.

Dzień dzisiejszy zapisuje kolejne karty historii tej niezwykłej świątyni. Czy będzie ona szczęśliwsza?

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto