Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obelisk na nabrzeżu

Jacek Sieński
Kpt. ż. w. Tadeusz Ziółkowski nie bez powodu nazwany jest "Pierwszym żeglarzem Rzeczpospolitej". Był pierwszym komendantem trzymasztowego żaglowca "Lwów", pierwszego polskiego statku szkolnego, należącego do Szkoły ...

Kpt. ż. w. Tadeusz Ziółkowski nie bez powodu nazwany jest "Pierwszym żeglarzem Rzeczpospolitej". Był pierwszym komendantem trzymasztowego żaglowca "Lwów", pierwszego polskiego statku szkolnego, należącego do Szkoły Morskiej w Tczewie. Do dnia wybuchu wojny trwał na stanowisku komandora Urzędu Pilotów Portowych w Wolnym Mieście Gdańsku. W 1940 roku został zamordowany w Stutthofie. Upamiętniający kapitana obelisk odsłonięto 20 grudnia w porcie gdańskim, na nabrzeżu jego imienia.

Głaz z Kaszub

- Reprezentacyjne nabrzeże Ziółkowskiego odbudowano przed czterema laty - mówi Grażyna Łysz, kierownik Działu Realizacji Inwestycji Zarządu Morskiego Portu Gdańsk SA. - Wtedy to Alfred Chrzan z biura Projmos, projektant nabrzeża, zaproponował nam uczczenie pamięci jego patrona tablicą pamiątkową. Idea ta zyskała akceptację zarządu portu. Korzystając z okazji 120 - lecia urodzin kpt. Ziółkowskiego, postanowiono uhonorować go nie tablicą, a widocznym z daleka obeliskiem w postaci wielkiego głazu, komponującego się z portowym otoczeniem. Przedstawiciele firmy Murkam z Kowali Dolnych, której zlecono wykonanie obelisku, odbyli kilku wypraw poszukiwawczych, aby odnaleźć na Kaszubach odpowiednio duży narzutowy kamień polny. Ma on wysokość ponad dwóch metrów. Posadowiony został na nabrzeżu i okolony nawierzchnią kamienną. Obelisk kosztował 15 tysięcy złotych.
Na obelisku wykuto napis z imieniem, nazwiskiem i datą urodzenia kapitana oraz przypominający o zajmowanym przez niego stanowisku komandora pilotów i o działalności na rzecz wychowania morskiego młodzieży polonijnej w Wolnym Mieście Gdańsku. Natomiast na monumencie nie ma daty jego śmierci. Choć na grobie kapitana, na cmentarzu w Gdańsku Zaspie, podano: 22 marca 1940 roku.

Nieznana data

- Byłem wzruszony uroczystością odsłonięcia obelisku poświęconego mojemu stryjowi - stwierdził Janusz Ziółkowski. - Jest on postacią ważną nie tylko dla naszej rodziny, ale i w dziejach Gdańska. Stryj miał dwóch braci, którzy zginęli podczas pierwszej wojny światowej. W Warszawie żyje jego córka Danuta i wnuk, również Tadeusz oraz jego dzieci. Obok mnie, potomkami kapitana są jeszcze moi dwaj bracia i nasze dzieci. Tylko ja kontynuuję morskie tradycje rodzinne, będąc inżynierem okrętownictwa projektującym statki i nauczycielem akademickim na Wydziale Oceanotechniki i Okrętownictwa Politechniki Gdańskiej. Wszyscy, tak jak stryj, pochodzimy z Bydgoszczy. Prawie nie mamy po nim pamiątek, bo pozostała tylko książeczka żeglarska oraz kilka zdjęć i listów, gdy będąc marynarzem niemieckiej Marynarki Cesarskiej przebywał w niewoli w Stanach Zjednoczonych.
Ziółkowski zaznacza, że dokładna daty śmierci kapitana nie jest znana, a umieszczony na grobie dzień Wielkiego Piątku w 1940 roku stanowi jedynie termin przypuszczalny. Tak twierdziła żona kapitana. Prawdopodobnie rozstrzelano go w pierwszej grupie Polaków z Gdańska, więzionych w obozie Stutthof. Zbrodnia ta miała związek z okresem Wielkanocy, ale nie dokonano jej w Wielki Piątek.

Nie chciał wpuścić pancernika

Salwa z dział niemieckiego pancernika szkolnego "Schleswig - Holstein", oddana 1 września 1939 roku o godz. 4.45 w kierunku polskiej Składnicy Wojskowej na Westerplatte, zapoczątkowała II wojnę światową. Wprowadzeniu tego okrętu do portu gdańskiego, jeszcze 25 sierpnia 1939 roku, sprzeciwił kpt. Ziółkowski, jako komandor gdańskich pilotów. Został za to natychmiast aresztowany przez policję gdańską, podległą władzom Wolnego Miasta, opanowanym przez hitlerowców. Wypuszczono go na wolność, ale na krótko. Po wybuchu działań wojennych kapitana ponownie uwięziono i umieszczono w obozie dla jeńców cywilnych w starych koszarach artyleryjskich w Nowym Porcie. Na terenie Wolnego Miasta, włączonego do III Rzeszy, niemieckie władze policyjne utworzyły kilka takich miejsc odosobnienia. Zamknięto w nich najpierw ponad 1500 przedstawicieli Polonii gdańskiej, a potem aresztowanych gdynian i mieszkańców innych miast oraz miejscowości pomorskich.
W marcu 1940 roku obóz w Nowym Porcie zlikwidowano, ale już wcześniej więźniów przenoszono z niego do budowanego od początku września 1939 roku obozu w Stutthofie. Trafił tam także kpt. Ziółkowski, który odmówił kategorycznie proponowanego mu przyjęcia obywatelstwa III Rzeszy i wstąpienia do marynarki niemieckiej.
Na początku 1940 roku w Stutthofie odbyło się posiedzenie policyjnego sądu doraźnego, który bezprawnie skazał na śmierć kilkudziesięciu Polaków z Gdańska. W pierwszej egzekucji 11 stycznia zamordowano 22 gdańszczan, a w marcu - 67. Wśród nich był kpt. Ziółkowski. W 1946 roku szczątki pomordowanych ekshumowano i pochowano na Zaspie.

Kpt. ż. w.Tadeusz Ziółkowski

Urodził się 5 czerwca 1886 roku w Wiskitnie, niedaleko Bydgoszczy. Po ukończeniu szkoły w rodzinnej miejscowości, uczył się w bydgoskim gimnazjum, ale przerwał naukę. Wyjechał do Hamburga i tam zaokrętował się na szkolny żaglowiec "Grossherzogin Elizabeth", na którym przeszedł twardą szkolę marynarskiego życia. Potem na pływał na innych niemieckich żaglowcach i na parowcach handlowych. W wieku 24 lat ukończył oficerski kurs nawigacyjny w szkole morskiej w Hamburgu. W okresie I wojny światowej wcielony został do marynarki wojennej. Trafił na krążownik "Kronprinz Wilhelm", który internowano w Nowy Jorku. Do końca wojny przebywał w amerykańskim obozie jenieckim, z którego powrócił do Bydgoszczy. W 1920 roku został komendantem Portu Wojennego w Pucku. W następnym roku był konsultantem przy zakupie żaglowca "Lwów". Mianowano go też dowódcą statku, który jesienią 1921 roku odbył pierwszy rejs z uczniami Szkoły Morskiej w Tczewie. "Lwów" bazował w Gdańsku, bo dopiero planowano budowę portu w Gdyni. Kpt. Ziółkowski dowodził nim w wielkiej podróży z uczniami SM do Brazylii. "Lwów" był wtedy pierwszym polskim statkiem, który przekroczył równik, co nastąpiło13 sierpnia 1923 roku. Po tym rejsie kpt. Ziółkowski został mianowany wicekomandorem pilotów portu gdańskiego w Wolnym Mieście, w roku 1929 -komandorem.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto