Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obraz "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga prześwietlony w ultrafiolecie

Grażyna Antoniewicz
Trąby aniołów Memling początkowo rysował większe, potem je pomniejszał
Trąby aniołów Memling początkowo rysował większe, potem je pomniejszał Tomasz Bołt
Tryptyk "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga został wyjęty z pancernej gabloty. Trwają bezinwazyjne badania arcydzieła, prowadzą je Roman Stasiuk i Piotr Zambrzycki z Międzyuczelnianego Instytutu Konserwacji Restauracji Dzieł Sztuki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Odkryli już zaskakujące rzeczy...

- Wykorzystujemy różne techniki. Badamy ołtarz w podczerwieni i ultrafiolecie - mówi Piotr Zambrzycki. - Możemy zobaczyć to, co widział tylko autor "Sądu Ostatecznego" Hans Memling. Jesteśmy w stanie dostać się do warstw spodnich obrazu, a dokładnie do rysunku. Okazało się, że Memling ma niesamowitą kreskę, bardzo sprawnie rysował. Jednocześnie widać też, gdzie robił poprawki.

Oglądamy ingerencje w kompozycję obrazu, polegające na zmianie skali poszczególnych grup. Widać, jak malarz rozrysował precyzyjnie postacie, a następnie pewne osoby obniżał nieznacznie albo zmieniał ich układ. Niektóre głowy przekręcone zostały profilem...
- Było to podporządkowane ekspresji wyrazu, a jednocześnie też jak gdyby służyło wykorzystaniu pola tego obrazu. Na przykład ten pan miał fryzurę, z której zrezygnowano - pokazuje na zdjęciu Roman Stasiuk. - Tam zmieniono układy rąk. Tu ręka tej pani była ustawiana do konkretnego gestu.
Widać, że obraz był komponowany. Nie jest schematyczny, na zasadzie przerysowania jakichś gotowych szablonów.

- Poszukiwano jakiegoś wyrazu, ekspresji - dodaje Piotr Zambrzycki. - Czyli była to jednak droga twórcza, w większym stopniu niż się na ogół sądzi o mistrzach owego okresu.
Wyłaniają się zaplanowane postacie, z których zrezygnowano. Oglądamy rysunki skrzydeł aniołów, które zostały zmienione na ukończonym obrazie, gdzie indziej nowy jest układ twarzy. Fotografie w podczerwieni pokazują pracę artysty.

- Ciekawe są trąby aniołów, każda była początkowo narysowana większa, potem zostały pomniejszone. Prawdopodobnie autor stwierdził, że chce przenieść akcenty na coś innego, a poza tym kierunki instrumentów wyznaczają pewne osie kompozycyjne. Takie rzeczy pojawiają się wszędzie, a każde miejsce potrzebuje jeszcze dokładnych analiz.

- Dotychczas prowadzone badania były wyrywkowe - mówi wicedyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku Anna Fortuna. - Teraz widzimy, jak wiele jest tych zmian, nie mieliśmy tej świadomości. Nowoczesne bezinwazyjne metody i techniki badawcze dostarczyły nam wielu nieosiągalnych dotychczas informacji.

Dzięki badaniom w ultrafiolecie można było prześledzić wszelkiego rodzaju procesy konserwatorskie - nawarstwienia, werniksy, czyli to, co mówi o kondycji obiektu. Okazało się, że ołtarz jest w świetnej formie. Przez lata niewiele było zmian.

- Obiekt jest prawie dziewiczy, jeśli chodzi o działania konserwatorskie - zapewniają naukowcy.
"Sąd Ostateczny" czekają jeszcze badania rentgenowskie. Odpowiedzą na pytania dotyczące ewentualnych przemalowań.

W poniedziałek rozpoczną się badania dwóch portretów pędzla Hansa Memlinga, które przyjechały do Gdańska na wystawę "Van Eyck - Memling - Bruegel. Arcydzieła malarstwa z kolekcji Muzeum Narodowego Brukenthala w Sibiu".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Obraz "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga prześwietlony w ultrafiolecie - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto