- Warunki geologiczne okazały się bardzo odbiegające od wskazanych w dokumentacji przetargowej. Zaskakujący jest fakt, że wyniki z 2007 r. są takie same, jak te z 2009 roku. Nie rozumiem, jak można było zaprojektować obwodnicę bez faktycznego przeprowadzenia badań geologicznych i jak w 2007 roku można było przewidzieć, jakie wyniki zostaną uzyskane dwa lata później? - pyta Mateusz Gdowski, rzecznik prasowy wykonawcy drogi, spółki Bilfinger Berger Budownictwo, który podkreśla, że w związku z dodatkowymi pracami firma domaga się dodatkowych 80 mln zł.
Czytaj także: Gdańsk: System ważący ciężarówki w ruchy ochronie Obwodnice Południową i Drogę Krajową nr 22
- Projekt prac geologicznych był poprawny, dlatego nie może być mowy o dodatkowych pieniądzach - ucina spekulacje Piotr Michalski, rzecznik prasowy gdańskiej GDDKiA. Powołuje się na opinię ekspertów z katedry Geotechniki, Geologii i Budownictwa Morskiego Politechniki Gdańskiej, którzy nadzorowali prace. - Specjaliści nie znaleźli podstaw do uznania roszczeń wykonawcy - podkreśla. Dodaje, że to wykonawca miał "ukrywać zjawisko osiadania 20-metrowego odcinka w trakcie realizowanych prac".
Południowa Obwodnica Gdańska do naprawy? Przez deszcze osuwają się skarpy [ZDJĘCIA]
Gdowski z kolei przekonuje, że zarzuty GDDKiA są bezpodstawne. Twierdzi, że jego wersję potwierdzają badania wykonane przez samą GDDKiA w czerwcu tego roku. Dodaje, że Bilfinger skierował pismo w tej sprawie do inżyniera kontraktu pół roku temu, ale dotychczas nie dostał odpowiedzi . - Chcemy wyjaśnienia tej sprawy na płaszczyźnie kontraktowej, ale jeśli to się nie uda, sprawa trafi do sądu - zapowiada.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?