Od lipca znów droższy gaz

Znów wzrosną ceny gazu. Chce tego Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Spółka wystąpiła do Urzędu Regulacji Energetyki o zmiany w taryfie. Nowe ceny już od lipca.

Jeżeli urząd wyrazi zgodę, a tak się pewnie stanie, to będzie to już trzecia podwyżka cen gazu w tym roku. W styczniu gaz podrożał o 6 proc., w kwietniu od 0,8 do nawet 15 proc. Paradoksalnie najwięcej zapłacić muszą osoby używające gazu tylko do przygotowywania posiłków. W tej grupie taryfowej wzrost był najwyższy. Na razie nie wiadomo, o ile więcej będziemy musieli zapłacić. PGNiG chce podwyżki 12 proc. Nadzieja w tym, że na tak duży wzrost nie zgodzi się URE.
Wszystko jednak odbywa się zgodnie z... prawem.
- Jeśli ceny gazu w imporcie rosną o więcej niż 5 proc., spółka może wystąpić o zmianę taryfy. Jednak nie częściej niż raz na kwartał - mówi Tomasz Kowalak, dyrektor departamentu taryf Urzędu Regulacji Energetyki.
Wniosek o podwyżkę spółka motywuje jak zwykle wzrostem cen zakupu gazu z importu. Kłopoty gigantowi sprawia też kurs dolara. Przekracza on o ok. 3 grosze prognozy spółki. Jest jednak także dobra informacja. Wyższa cena gazu oznacza większą wartość spółki. PGNiG bardziej martwi się o wyniki giełdowe, niż o własnych klientów.
PGNiG tylko w zeszłym roku zarobiło na gazie prawie 1 miliard złotych netto. To jednak ciągle za mało dla gazowego monopolisty. Jak przewidują analitycy, ceny będą nadal rosły i w tym roku gaz może podrożeć nawet o 26 proc. Dodatkowo spółka zapowiedziała też, że od przyszłego roku chce scentralizować handel gazem w całym kraju. Do tej pory spółka decydowała jedynie o hurtowych cenach. O tym, jakie rachunki płacą odbiorcy decydowały poszczególne spółki dystrybucyjne. Po centralizacji PGNiG będzie ustalało ceny dla wszystkich odbiorców w całym kraju.