Po złożeniu wypowiedzeń przez wszystkich lekarzy oddziału dziecięco-młodzieżowego pod znakiem zapytania staje dalsze funkcjonowanie psychiatrii dziecięcej szpitala na gdańskim Srebrzysku.
- 15 grudnia z pracy odchodzi kierownik oddziału, a 28 lutego kończy się okres wypowiedzenia lekarzy i oddział może przestać funkcjonować - mówi dr Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki. - W związku z tą sytuacją ustalaliśmy z Wydziałem Bezpieczeństwa Kryzysowego, odpowiedzialnym za ratownictwo medyczne i transport chorych karetkami ratownictwa medycznego, procedury postępowania w takim wypadku.
Już teraz dramatyczna sytuacja pomorskiej psychiatrii dziecięcej może osiągnąć poziom katastrofy po ewentualnej likwidacji oddziału dziecięco-młodzieżowego szpitala psychiatrycznego w Gdańsku. Podczas spotkania przedstawicieli szpitala z urzędnikami w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim ustalono, iż sytuacja wymaga opracowania procedury dotyczącej ewentualnego wygaszania i zamknięcia oddziału.
- Realne zagrożenia wynikające z ciągle utrzymującego się przepełnienia, a także ryzyko przerwania ciągłości pracy na tym oddziale z uwagi na złożone wypowiedzenia lekarzy w połowie listopada br. wymagają natychmiastowych działań - mówi Lidia Metel-Czarnowska, rzeczniczka szpitala. Jedną z nich jest zwiększenie liczby niepełnoletnich pacjentów, których szpital może objąć opieką z 35 na 42.
Obecnie na oddziale przebywa 46 pacjentów, w tym siedmioro na dostawkach, czworo na materacach. Przed kilkoma dniami lekarz izby przyjęć bezskutecznie szukał pomocy w szpitalach w Starogardzie, Świeciu i Grudziądzu dla 12-latki. Ostatecznie dziewczynka trafiła na materac. Za trzy miesiące może już nie być takiego rozwiązania.
- Oddział może przestać funkcjonować - przyznaje dr Jerzy Karpiński, lekarz wojewódzki. - W związku z tą sytuacją ustalaliśmy z Wydziałem Bezpieczeństwa Kryzysowego, odpowiedzialnym za ratownictwo medyczne i transport chorych karetkami ratownictwa medycznego procedury postępowania w takim wypadku.
W poniedziałek zostanie zorganizowane kolejne spotkanie z prof. Barbarą Kamińską, wojewódzkim konsultantem w dziedzinie pediatrii i z prof. Andrzejem Basińskim, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie medycyny ratunkowej.
Prognozowana sytuacja może obciążyć zarówno SOR-y, jak i oddziały pediatryczne. Tu też należy przygotować procedury.
- Wcześniej było spotkanie z konsultantem krajowym ds. psychiatrii dzieci i młodzieży - dodaje dr Karpiński. - Jeszcze w tym tygodniu będziemy starali się skontaktować z województwami ościennymi, żeby omówić sytuację, która może się na nich także odbić.
Dane WHO mówią, że na 100 tys. mieszkańców powinno być 10 psychiatrów dziecięcych. W Polsce jest poniżej pięciu, a na Pomorzu zaledwie około jednego. Nie ma możliwości, by przez pół roku wyszkolić odpowiednią liczbę psychiatrów, gdyż czas na specjalizację to około pięciu lat. A jeśli zostanie zamknięty oddział na Srebrzysku, który ma status kliniki, to zniknie jedyne miejsce na Pomorzu, gdzie odbywają się szkolenia psychiatrów dziecięcych.
Co stanie się z dziećmi, które będą, np. po próbie samobójczej potrzebować pomocy psychiatry?
- Dzieci będą kierowane w pierwszej kolejności do szpitala psychiatrycznego w Starogardzie Gdańskim - wyjaśnia lekarz wojewódzki. - Mamy tam 24 łóżka i dwóch lekarzy. Z góry już jednak wiadomo, że będzie to niewydolny system i Pomorskie przestanie przyjmować dzieci na oddziały psychiatryczne. Mali pacjenci w ciężkim stanie trafią najpierw na szpitalne oddziały ratunkowe, a następnie powinni zostać skonsultowani przez psychiatrę. I o ile specjalistę do konsultacji jeszcze będzie można znaleźć, to pojawi się problem z przyjęciem dziecka na oddział. Trzeba będzie przewozić dzieci do innych województw, jednak biorąc pod uwagę stan psychiatrii w całej Polsce, możemy spotkać się z informacją, że wszędzie brakuje miejsc.
- Kryzys w psychiatrii dziecięco-młodzieżowej rozlewa się, właśnie usłyszałem informację o kolejnym oddziale szpitalnym w Polsce, gdzie występuję podobne problemy - dodaje dr Tadeusz Jędrzejczyk, dyrektor departamentu zdrowia i przewodniczący nowej Rady Społecznej szpitala.- Ciągle mam nadzieję, że póki trwają negocjacje i spotkania z lekarzami, uda się nam znaleźć rozwiązanie tego problemu. Wiadomo, że oddział z Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego, choć oczywiście nie jest w stanie zapewnić wszystkich rosnących potrzeb dzieci i młodzieży z naszego regionu, pozostaje bardzo potrzebny. Z taką nadzieją będziemy działać. Ważąc ryzyko z jednej strony przyjęcia na przepełniony oddział i z drugiej - odmowy przyjęcia pacjenta, zdajemy sobie sprawę, że obie sytuacje są złe.
- Wciąż mamy nadzieję, że najbliższe rozmowy i zaproponowane w trakcie nich rozwiązania pozwolą na odciążenie oddziału, a w konsekwencji utrzymanie go jako największego na Pomorzu ośrodka psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży - dodaje Lidia Metel-Czarnowska. - Niestety w przeciwnym razie zbyt duże obciążenie pracą pozostałych placówek psychiatrycznych zajmujących się leczeniem dzieci i młodzieży na terenie województwa pomorskiego może doprowadzić do podobnej sytuacji.
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
- Kalendarz niedziel handlowych w 2019 roku. Sprawdź!
- Dyskonty nie będą mogły sprzedawać produktów marek własnych?
- Po raz trzeci padła główna wygrana w "Milionerach"!
- TOP 100 największych firm na Pomorzu [RANKING]
- Tak mieszka Robert Lewandowski [zdjęcia]
- Nauczyciel płakał, jak poprawiał. Zobacz najlepsze teksty uczniów i nauczycieli
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?