Już inauguracyjny mecz siatkarek Gedanii, w nowym sezonie serii A pierwszej ligi, potwierdził, że w odmłodzonym składzie gdańszczanki czeka ciężka walka o utrzymanie. Na początek nowy trener, Witold Jagła (ponownie pracuje z seniorkami Gedanii - przyp. pol.), musiał uznać wyższość eks-szkoleniowca Jerzego Skrobeckiego, który odwiedził Trójmiasto, ale z drużyną Telenetu Polska Autopart Mielec. Gospodynie przegrały 1:3 (25:21, 21:25, 24:26, 18:25).
GEDANIA: Sołodkowicz, Bełcik, Tomsia, Drzewiczuk, Kuczyńska, Szajek - Kuchczyńska (libero), Kruk, Białobrzeska, Wiśniewska, Ordak.
TELENET: Kicior, Pykosz, Śrutowska, Staniszewska, Nykiel, Pociask - Kościelna (libero), Burdzel, Grzesiak, Natanek.
Gedania to w tym sezonie zupełnie inny zespół. Przeciwko mielczankom w podstawowym składzie wybiegły debiutujące w lidze - 18-letnia Anna Sołodkowicz i zaledwie 14-letnia Berenika Tomsia. Szczególnie ostatnia, którą niebawem powinna zastąpić Emilia Reimus, dobrze radziła sobie w bloku.
Gdańszczanki w pierwszym secie grały jak natchnione. Szybko uzyskały kilkupunktową przewagę i utrzymały ją do końca partii.
- Chciały się bardzo pokazać. Wychodziło im dosłownie wszystko. Szczególnie w bloku. Zagrywka także była skuteczna - stwierdził później trener Jagła.
Zaskoczone takim obrotem sprawy bardziej doświadczone mielczanki w drugim secie zabrały się ostro do pracy. Tym razem to one prowadziły niemalże od początku do końca.
Ważne znaczenie, w sferze psychologicznej, miał trzeci set. Gedanistki miały dwie szanse, aby zakończyć rywalizację. Prowadziły 24:22. W tym momencie zadrżały im ręce. Popełniały proste błędy, a mielczanki przyspieszyły i już prowadziły w spotkaniu.
Ostatnia odsłona to zdecydowana dominacja przyjezdnych. Podłamane gdańszczanki poddały się niemalże bez walki.
W najbliższą środę Gedania miała rozegrać mecz czwartej rundy Pucharu Polski z Muszynianką. Oba mecze odbędą się w hali rywala 27 bm. Nasze siatkarki udadzą się tam zaraz po sobotnim spotkaniu ligowym w Kaliszu.
Witold Jagła
trener Gedanii
- Przed meczem przyjąłbym taki wynik. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia. Szkoda straconej szansy w trzecim secie. Może mecz ułożyłby się inaczej i sprawilibyśmy niespodziankę. Potwierdziło się, że moje młode i niedoświadczone zawodniczki, w trudnych sytuacjach nie będą sobie radziły najlepiej.
Jerzy Skrobecki
trener Telenetu
- Do mojej drużyny dołączyły także młode siatkarki. Taka jest polityka klubu. Na początku moje podopieczne zagrały nerwowo. Później uporządkowały grę. Potrafią być jednak skuteczniejsze i mam nadzieję, że w następnych spotkaniach pokażą się z lepszej strony.
Co zrobi Reimus
Nadal nie wiadomo czy trenująca od pewnego czasu z Gedanią wychowanka tego klubu, Emilia Reimus, zagra ponownie w macierzystym klubie.
Przed rokiem trafiła do drużyny mistrzyń Polski, Nafty Gaz Piła. Nie mieściła się jednak w podstawowym składzie, nie znajdując uznania u trenera Jerzego Matlaka, ale przede wszystkim klub nie wypłacał jej pieniędzy. Reimus zerwała kontrakt.
- Złożyłam ofertę w Gedanii. Prezes klubu zaproponował swoje. Rozbieżności są spore. W najbliższy wtorek sprawa może się wyjaśnić. Na razie związek musi uznać mój kontrakt z Naftą za słusznie zerwany. Oprócz Gedanii, mam propozycje z Mielca i z Warszawy. Może wyjadę z Polski - stwierdza Reimus.
Za powrotem Reimus do Gedanii jest prezes gdańskiego klubu, Zdzisław Stankiewicz.
- W ostatnim roku Reimus niewiele grała, dlatego prezentuje zbliżony poziom do Agnieszki Drzewiczuk. Jeżeli pomoże Gedanii utrzymać się, może liczyć na dodatkowe premie - stwierdził prezes Stankiewicz.
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?