MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Odważna deklaracja Szutowicza

(kast)
Jestem przekonany, że po pierwszych trzech meczach będziemy mieli na koncie dziewięć punktów - powiedział po zakończeniu zwycięskiego, inauguracyjnego spotkania w III lidze napastnik Unii Tczew, Marek Szutowicz.

Jestem przekonany, że po pierwszych trzech meczach będziemy mieli na koncie dziewięć punktów - powiedział po zakończeniu zwycięskiego, inauguracyjnego spotkania w III lidze napastnik Unii Tczew, Marek Szutowicz. On właśnie ustalił wynik sobotniego meczu z rezerwami Amiki Wronki na 3:1 dla gospodarzy.

- Amica na pewno postawiła nam wysokie wymagania - mówił Szutowicz. - To silny zespół, grający nowocześnie, ale posiadający luki w obronie. Umieliśmy to wykorzystać, z czego bardzo się cieszę. Ze swojej gry nie jestem jednak zadowolony. Nie trenowałem ostatnio z zespołem, gdyż przebywam na zgrupowaniu w Słubicach z moimi młodymi podopiecznymi z Lechii Gdańsk. Miałem wprawdzie indywidualną rozpiskę zajęć, ale to nie to samo. W następnych meczach powinno być już jednak lepiej. Bramka? Wykorzystałem po prostu dokładne podanie Marcina Chyły. Nie mogłem nie trafić.

To był ważny gol, bo przesądził sprawę zwycięstwa unitów. Wcześniej, po kontaktowej bramce dla gości, zrobiło się nerwowo i przez długi czas pachniało remisem. Szczególnie groźne były ataki Amiki lewą stroną boiska. Dopiero wejście Daniela Czuka, uspokoiło nieco sytuację.
- Wiedziałem, na co stać Amicę, bo będąc trenerem Sparty Brodnica, przegrywałem z tym zespołem dwukrotnie - mówił szkoleniowiec Unii, Jerzy Jastrzębowski. - To dobrze wybiegana, grająca bez kompleksów drużyna. Całe szczęście, że to spotkanie tak dobrze nam się ułożyło. Szybko strzelona bramka Chyły, później gol samobójczy. Zdecydowałem się w tym meczu na ofensywną taktykę. Parę napastników - Kamila Jakubiaka i Szutowicza wspomagał jeszcze Zbyszek Kobus. Ryzyko się opłaciło, jednak wiele elementów w naszej grze jest jeszcze do poprawienia. Chociażby obrońcy muszą być bardziej skoncentrowani. Bramkę straciliśmy zdecydowanie w zbyt łatwy sposób.

Warta podkreślenia jest postawa rezerwowych. Oprócz Czuka, z dobrej strony pokazał się jeszcze Piotr Wicek, który zmienił kontuzjowanego Macieja Kalkowskiego. Ten ostatni podkręcił staw skokowy i jego występ w czwartkowym meczu w Brodnicy jest wykluczony.
Wspomniany uraz to pochodna fatalnego stanu boiska przy ul. Bałdowskiej. Gospodarz obiektu, Tczewskie Centrum Sportu i Turystyki, powinien bardziej o niego zadbać. W końcu Unia to sportowa wizytówka miasta.
Doceniamy oczywiście powstanie nowych, pięknych boisk przy ul. Ceglarskiej i Wierzbowej, ale tam na razie nie można rozgrywać ligowych meczów. Tymczasem przy Bałdowskiej grać będzie nie tylko Unia, ale także Wisła i cztery drużyny juniorów obu klubów. To zdecydowanie za duże obciążenie. Murawa wymaga większej pielęgnacji, gdyż ryzyko kontuzji jest ogromne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto