Ogólnopolski turniej tańca w Tczewie

Kuba Langmesser i Justyna Bartoszek z Tczewskiej Szkoły Tańca oraz Filip Jankowski i Aleksandra Garbaciak z klubu Raz Dwa Trzy w Bydgoszczy zostali uznani przez publiczność najsympatyczniejszymi parami ogólnopolskiego turnieju tańca towarzyskiego o puchar prezydenta miasta Tczewa i otrzymali w nagrodę statuetki "Dziennika Bałtyckiego".

- Fantastycznie, że w tym roku "Dziennik" zrobił tak, że były dwie statuetki, a nie jeden puchar - powiedział nam Kuba Langmesser. - Bo gdy jest jeden puchar, to nagrodę trudno podzielić.
- Gdy zdobyliśmy nagrodę publiczności, to o razu nam się humor poprawił - dodaje Justyna. - Nasi rodzice też się ucieszyli.
Justyna i Kuba wspólnie tańczą od 5 lat i, jak nam powiedzieli, nie wyobrażają sobie życia bez tańca, chociaż niekiedy bywa ono trudne. Turnieje bowiem czasami są dzień po dniu i w to różnych miejscach w kraju. Aby zdobyć wyższą klasę, trzeba uzbierać 200 punktów. Trzeba więc jeździć po turniejach, a to przecież kosztuje.

65 par na parkiecie

Tczewski turniej dla Oli Garbackiej i Filipa Jankowskiego był osiemnastym, w którym wspólnie wzięli udział i po raz pierwszy udało im się zdobyć pierwsze miejsce a przy tym jeszcze "Dziennikową" nagrodę. Tancerze ci zwyciężyli w kategorii par 10-11 E.
Filip i Ola tańczą wspólnie od roku. Wcześniej oboje trenowali w innych klubach i z innymi partnerami. - Czasami bardzo bolą nas nogi po treningu i nic się już nie chce, ale jak wygrywamy, czujemy się wspaniale.
Do Tczewa na taneczną rywalizację zjechało 65 par. Najwięcej było z Sopotu, Gdańska i Bydgoszczy. Nie zabrakło również tancerzy z Olsztyna, Włocławka, Słupska, Malborka, Gdyni, Wejherowa, Szczecinka, Kwidzyna, Bartoszyc i Starogardu Gd.

Tczewianie bez medali

Walkę i taneczną rywalizację o puchary prezydenta miasta Tczewa wygrali Bartek Bukowski i Agnieszka Widomska z Akademickiego Klubu Tańca Towarzyskiego Politechniki Gdańskiej. Para w Tczewie gościła już kilkakrotnie, zawsze zajmując czołowe miejsca. Tym razem wyjechali jednak bardzo szczęśliwi. Oprócz dwóch pucharów, bo zwyciężyli w tańcach standardowych i latynoamerykańskich, do domu zawieźli również dwa złote medale.
Mniej usatysfakcjonowane swoim występem były pary z Tczewa, które co prawda dostały się do finałów, ale zajęły miejsca poza podium.
- Nie mogło być inaczej, skoro nasi tancerze prawie trzy tygodnie nie mieli treningów - poskarżyli się nam rodzice. - I to przed samym turniejem.

Nie poddawać się

Najlepiej z tczewskich par zaprezentowali się Magdalena Strzelecka i Michał Pastewski, którzy w kategorii 14-15 D zajęli pierwsze miejsce w tańcach standardowych a w latynoamerykańskich byli drudzy.
- Nasze dzieci każdą chwilę oddają swojej pasji i nie przeraża ich nawet późny powrót z zajęć w Sopocie - powiedziała nam Alicja Pastewska, mama Michała. - Są zmęczone, ale zajęcia dają zamierzony efekt. A o to przecież chodzi.
- Taniec trzeba po prostu kochać, aby być gotowym do różnych poświęceń - powiedzieli nam młodzi tancerze. - Nie wolno się poddawać, kiedy coś wyjdzie nie tak.
Z tym zgadzają się rodzice, którzy najlepiej wiedzą, do jakich poświęceń zdolne są ich dzieci, aby tylko móc tańczyć.