Robotnicy pracujący nad ociepleniem dwóch czteropiętrowych budynków, mieszczących się przy ulicy Pułkownika Stanisława Dąbka na gdyńskim Oksywiu, natrafili na podejrzane przedmioty. W murach budynków ukrywały się: moździerz (kiedyś nazywany także miotaczem min), pochodzący prawdopodobnie z czasów drugiej Wojny Światowej oraz cała skrzynia z liczącymi sobie 30 cm nabojami.
Szybko wezwano na pomoc saperów, którzy jednak w Trójmieście dysponują tylko jednym specjalistycznym wozem. Zdołano nim wywieźć 22 z ponad 50 znalezionych do tej pory pocisków.
Dzięki Zdzisławowi Kobylińskiemu, naczelnikowi Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności Urzędu Miasta Gdyni, na pomoc mieszkańcom Gdyni przyjechał dodatkowy wóz z Tczewa.
- Na razie nie wiadomo, czy mieszkańcy budynków będą mogli wrócić na noc do domów - powiedziała MM-ce Hanna Kaszubowska, rzeczniczka gdyńskiej policji. - 8 rodzin ewakuowano do pobliskiej szkoły, zapewniono im poczęstunek oraz koce.
Na całym terenie, zabezpieczonym przez strażaków, kilka godzin trwała akcja usuwania amunicji. Ostatecznie patrol saperów z jednostki wojskowej w Tczewie znalazł 98 granatów moździerzowych, pocisk armatni i naboje. Niewybuchy zostały wywiezione przez patrol saperów na poligon wojskowy i tam zdetonowane. Już o godz. 17 mieszkańcy bezpiecznie wrócili do swoich domów.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?