MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ola Wojnarowska najlepszą studentką Trójmiasta

Ryszarda Wojciechowska
Ola Wojnarowska i główna nagroda - renault clio.
Fot. Robert Kwiatek
Ola Wojnarowska i główna nagroda - renault clio. Fot. Robert Kwiatek
Zachłanna na życie i wiedzę - mówią o niej koledzy. I jeszcze dodają - lubi bić rekordy. Ona sama, pytana o sposób na sukces, odpowiada słowami trenera: Co nas nie złamie, uczyni nas silnymi.

Zachłanna na życie i wiedzę - mówią o niej koledzy. I jeszcze dodają - lubi bić rekordy. Ona sama, pytana o sposób na sukces, odpowiada słowami trenera: Co nas nie złamie, uczyni nas silnymi.

To nie był konkurs piękności. Chociaż główną nagrodą jest auto. Tu liczyły się zdolności, talent i pracowitość. To wszystko posiada Aleksandra Wojnarowska - od wczoraj najlepsza studentka Trójmiasta 2003.
Ola ma 25 lat. I studiuje w Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku (IV rok, kierunek Wychowanie Fizyczne). A że nie lubi sobie w życiu niczego ułatwiać, zaczęła też studia w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, Psychologia Kliniczna, II rok). W nagrodę, poza statuetką Czerwonej Róży, otrzymała kluczyki do granatowego renaulta clio.

Na pytanie - czy warto się uczyć, z uśmiechem wskazała na auto. Ale to nie tylko jej pęd do nauki zdecydował o zwycięstwie. Ola to utalentowana sportsmenka. Wielokrotna medalistka mistrzostw Polski w triathlonie i duathlonie. Pierwsza Polka, która ukończyła dystans Ironmana (3800 m pływanie, 180 km jazdy rowerem i 42 km biegu). Jej największym marzeniem jest pojechać na światowe zawody Ironmana na Hawaje. - Potem już będę mogła skończyć z wyczynowym sportem - śmieje się.

Aleksandra została też wpisana do polskiej edycji Księgi Rekordów Guinnessa za... udany wyścig na dętkach traktorowych po Kanale Ostródzko-Elbląskim. Uwielbia teatr i Krystynę Jandę. Na ,Marii Callas" z udziałem tej aktorki była aż sześć razy. Mówi biegle w trzech językach: angielskim, rosyjskim i holenderskim.

Aleksandra Wojnarowska żartuje, że od sportu jest już uzależniona. Jak nie trenuje, to boli ją głowa. Albo łamie w kościach lub gniecie w dołku. Sportowego bakcyla wyssała z mlekiem matki, byłej oszczepniczki. Tata z kolei trenował zapasy. Od sportu nie było więc ucieczki. Rodzice najpierw doradzali jej kickboxing, potem bieganie. Wybrała triathlon. Zobaczyła w telewizji i stwierdziła - to dla niej. Pływanie, jazda rowerem i bieganie.
Największe marzenie? Ironman na Hawajach - mówi bez chwili wahania.

Zobaczyć Hawaje i wygrać... Pomarzyć można - odpowiada ze śmiechem. I zaraz tłumaczy, że na razie musi się zadowolić tym, że jako pierwsza Polka ukończyła dystans Ironmana.
Ironman to nic innego jak ściganie się. Najpierw trzeba przepłynąć 3800 metrów, następnie przejechać rowerem 180 kilometrów i wreszcie przebiec 42 kilometry. Bez większych przerw.

- Przyjemny wysiłek na cały dzień - kwituje Ola. I dodaje z lekkim żalem, że ona ten dystans pokonuje w dwanaście godzin. Gdy tymczasem najlepszym potrzeba na to tylko ośmiu godzin.

Koledzy z uczelni mówią o Oli, że jest niedzisiejsza. Bo nie ma parcia do sukcesu. Ale na sukces jest skazana.

- To sukcesy prą na mnie - przyznaje ze śmiechem. - Teraz wszystko się w moim życiu układa - prywatnie, naukowo i sportowo. To samo nie przychodzi. Trzeba nad tym trochę popracować. Jak trochę? - Bardzo - odpowiada ze śmiechem.

Tytuł najlepszej studentki Trójmiasta będzie kolejnym w jej kolekcji, obok licznych medali za zwycięstwa w triathlonie.
Ale nie tylko w sporcie się ściga. W nauce też. W gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu osiąga średnią pięć w nauce. Co po swojemu komentuje: Mówią, że sportowcom wiedza ciężko wchodzi do głowy. Ale ja nie mam z tym problemów.
Jedną z jej najlepszych cech jest upór.

- Jak nie wpuszczą mnie drzwiami, to wejdę oknem. Ale nigdy kosztem drugiego - tłumaczy. - Chcę być dobra - zapowiada nieco naiwnie. I dodaje - w przyszłości zostanę terapeutką.

Raz albo dwa razy w tygodniu jeździ do Warszawy, do ośrodka w Laskach dla osób niewidomych. Uczy kilkunastoletnie, ociemniałe dziewczynki pływania. Ale sama też od nich pobiera nauki - ogromnej siły i woli przetrwania i robienia rzeczy wydawałoby się niemożliwych.
Aleksandra Wojnarowska - studentka IV roku Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku została najlepszą studentką Trójmiasta 2003. Konkurs ten organizuje Stowarzyszenie Czerwona Róża, reaktywowane w Gdańsku przed pięcioma laty. Najlepsi studenci, poza statuetką, otrzymują też w nagrodę samochód i stypendia.
Wczoraj w Dworze Artusa, przy udziale pomorskiej władzy, parlamentarzystów i innych ważnych osobistości ogłoszono zwycięzców.
II miejsce w kategorii "Najlepszy student" przyznano Lenie Majewskiej z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku i Sławomirowi Wilkowi z gdańskiej Akademii Muzycznej. Każde z nich otrzymało stypendium w wysokości 12 tysięcy złotych.
Kapituła Czerwonej Róży wybrała też najlepsze koło naukowe uczelni trójmiejskich. W tym roku I miejsce i 15 tysięcy złotych przyznano Naukowemu Kołu Chemików Politechniki Gdańskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zasady głosowania w wyborach europejskich 9 czerwca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto