51 dni pływał po obcych morzach niszczyciel min ORP "Flaming".
Polski okręt wchodził w skład sił szybkiego reagowania NATO i podlegał bezpośrednio dowództwu Sojuszu Północnoatlantyckiego.
"Flaming" był trzecią polską jednostką biorącą udział w takich działaniach. Przed nim były trałowce - ORP "Mewa" i ORP "Czajka".
- Operowaliśmy u wybrzeży Szkocji. Jeden z rybaków szkockich powiedział nam kiedyś, że "Flaming" jest jednym z piękniejszych okrętów jakie widział, bo ma piękną linię, a okręty zachodnie są takie kanciaste - mówi dowódca okrętu, kpt. Piotr Sikora.
Polski okręt brał udział w dwóch międzynarodowych ćwiczeniach obrony przeciwminowej: Angler 2003 i Northern Light 2003. - Na obszarze naszego działania musieliśmy wykryć jak najwięcej min. Poszło nam dobrze, nie mamy czego się wstydzić - powiedział nam zastępca dowódcy okrętu por. Jarosław Tuszkowski.
ORP "Flaming" podczas misji przepłynął prawie 4800 mil morskich, a w morzu przebywał 810 godzin. - Mam nadzieję, że coraz więcej polskich okrętów będzie spełniało wymogi NATO i będą powodem naszej dumy. Na pewno nie zostaniemy w tyle - skomentował witający załogę w Porcie Wojennym w Helu dowódca MW RP adm. Roman Krzyżelewski.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?