Ostatni dzień Eldy

Zakład Sprzętu Instalacyjnego Elda w Miastku po trzydziestu latach działalności został zlikwidowany. Centrala firmy w Szczecinku uznała bowiem, że przy obecnej sytuacji na rynku nie ma sensu utrzymywać miasteckiej filii.

Pracownicy zwalniani byli już od kilku miesięcy. Do końca w zakładzie pracowało około dziewięćdziesięciuosób. Teraz część z nich będzie musiała dojeżdżać do odległego o blisko pięćdziesiąt kilometrów Szczecinka.

Jeszcze w latach 90. zakład przynosił duże zyski, większe nawet niż główna siedziba Eldy w Szczecinku. Kryzys nastąpił pod koniec ubiegłego roku. Rozpoczęły się masowe zwolnienia pracowników. Rok temu pracę straciło 150 osób.
- Przepracowałem w tym zakładzie dwadzieścia lat - wspomina Andrzej Goman, zwolniony pracownik Eldy. - Pamiętam, kiedy mój zakład przeżywał czasy swojej największej świetności. Szkoda, że tak się musiało stać.

Dla wszystkich pracowników kierownictwo firmy wspólnie z Przedsiębiorstwem Państwowej Komunikacji Samochodowej w Bytowie przygotowało dodatkowe kursy autobusowe, aby mogli dojeżdżać do pracy w Szczecinku. Ci, którzy zgodzili się pracować w Szczecinku, muszą jednak sami wykupić bilety miesięczne, kosztujące ponad dwieście złotych. Już wiadomo, że zdecyduje się na to połowa załogi.

Jest jednak szansa, że hale opuszczone przez Eldę nie będą stały długo puste. Interesują się już nimi Duńczycy, którzy wspólnie z Bolesławem Prondzyńskim, właścicielem firmy Expro z podmiasteckiego Wałdowa, chcą uruchomić pierwszą w Polsce fabrykę pelet, czyli rodzaju opału uzyskiwanego z drewnianych odpadów, ale przypominającego swoimi właściwościami energetycznymi olej opałowy. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy nowy zakład mógłby ruszyć i ile osób mogłoby tam znaleźć pracę.